Podatnicy zrzucają się na kredyt 2 proc. Kto sprawdzi czy dopłaty trafią do uczciwych kredytobiorców?

Kredyt 2 proc. na pierwsze mieszkanie to raty o połowę niższe niż standardowe. Dopłaty pochodzące z kieszeni pozostałych podatników są wysokie, więc osoby, które chcą z nich korzystać nie mogą mieć innego mieszkania i muszą spełniać kilka warunków. Składają oświadczenia, ale czy w praktyce będą one weryfikowane? Są wątpliwości.

Program ma ułatwić zakup pierwszego mieszkania, bo poprawia zdolność kredytową, ale przede wszystkim znacząco, bo o mniej więcej połowę, obniża raty kredytowe, dzięki dopłatom państwa czyli podatników. Dlatego jest obwarowany warunkami, które mają przepuszczać przez sito tylko tych, którzy rzeczywiście potrzebują własnego M i wcześniej go nie posiadali. W okresie dopłat mieszkania nie można sprzedać, nie można go wynajmować, bo ma służyć kredytobiorcy do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Składa on oświadczenia o spełnianiu warunków uprawniających do skorzystania z programu i pobierania dopłat.

Reklama

Bezpieczny Kredyt przez 10 lat ma kosztować około 11 mld zł. W związku z tym, że jest sponsorowany przez podatników zapytaliśmy Ministerstwo Rozwoju i Technologii czy ustawowe warunki oraz składane oświadczenia będą w praktyce weryfikowane i przez kogo. 

Kto będzie sprawdzał czy warunki Kredytu 2 proc. są rzeczywiście spełnione

- Złożenie oświadczenia przez osobę, która posiada lub posiadała w przeszłości udziały innego rodzaju niż wskazane w treści oświadczenia (np. udziały wyższe niż 50 proc. lub udziały nabyte w innej drodze niż dziedziczenie) wypełniałoby znamiona składania fałszywego oświadczenia - tłumaczy biuro prasowe ministerstwa.

Jak podkreśla resort, zgodnie z art. 9e Ustawy oświadczenie składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. 

Składający oświadczenie zawiera w nim klauzulę następującej treści: "Jestem świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia.". Klauzula ta zastępuje pouczenie organu o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. Wskazany przepis uprawnia bank kredytujący do przeprowadzenia kontroli prawdziwości złożonego oświadczenia. Ustawa nie nakłada na bank udzielający Bezpiecznego Kredytu 2 proc. szczególnych dodatkowych obowiązków w tym zakresie. Bank może zastosować własne procedury - informuje ministerstwo. Podkreśla jednocześnie, że właściciel nieruchomości jest ujawniony w Księdze Wieczystej nieruchomości, a informacji o nim udzielić mogą również spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe. - Właściciel nieruchomości zobowiązany jest do uiszczenia podatku od nieruchomości. Ponadto z wynajęciem nieruchomości związany jest obowiązek odpowiedniego zgłoszenia i odprowadzenia podatku od związanego z tym zysku - czytamy też w odpowiedzi resortu rozwoju.

W czym interesie jest weryfikacja oświadczeń kredytobiorców?

Jednak eksperci mają wątpliwości czy w praktyce spełnienie warunków oraz oświadczenia będą weryfikowane.

- Jest z tym problem i dotyczy on chociażby nieposiadania przez kredytobiorcę nieruchomości mieszkaniowych za granicą (np. na Ukrainie lub w Wlk. Brytanii). Cały system bazuje na składaniu oświadczeń pod rygorem odpowiedzialności karnej, bo ustawodawca prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z trudności w przeprowadzaniu kontroli przez banki. Dodatkowo, w razie prawomocnego skazania za wyłudzenie Bezpiecznego Kredytu 2 proc. (np. poprzez złożenie fikcyjnego oświadczenia) ustawa przewiduje zwrot dopłat "wstecz" z odsetkami. To jedyny taki przypadek. Jeżeli chodzi o kontrolę np. najmu, to możliwości banków będą mocno ograniczone (nie wspominając już o ich motywacji). Ciekawym aspektem jest to, że kredytobiorca powinien sam na siebie "donieść" do banku, czyli powiadomić o zaistnieniu jednej z przesłanek wykluczających dopłaty. Wtedy nie zostaną naliczone odsetki - komentuje Andrzej Prajsnar, analityk rynku nieruchomości i ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Wątpliwości dotyczą też tego czy banki mają interes w tym, by ich klient stracił dopłaty państwa, skoro oznaczałoby to skok rat i możliwe problemy w ich spłacaniu.

- Bank na etapie składania wniosków ma wgląd w złożone oświadczenia. Jednakże raczej nie wszystkie weryfikuje. Nie w momencie analizy sprawy kredytowej. Już widać natomiast, że weryfikowany może być warunek nieposiadania kredytu hipotecznego (chodzi o umowy zawarte w okresie ostatnich 36 miesięcy przed wnioskiem o BK2 proc.). Nie wydaje mi się, aby banki miały dziś odpowiednie narzędzia i czas do weryfikacji większości pozostałych oświadczeń. Nie oznacza to jednak, że takich narzędzi nie będą miały w przyszłości. Pamiętajmy, że deklaracje składamy kilkukrotnie w ciągu pierwszych 10 lat, więc jest bardzo dużo czasu na ich sprawdzenie - mówi Krzysztof Bontal, ekspert kredytowy Proferto i redaktor portalu Pierwszemieszkanie.com.pl.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyt 2 proc. | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »