Polscy deweloperzy wierzą w jasną przyszłość
We wrześniu 2015 r. deweloperzy otrzymali ponad 10 tys. pozwoleń na budowę. To o 45 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej, a jednocześnie najwięcej od lata 2008 r. Wygląda na to, że firmy działające na polskim rynku oczekują utrzymania dobrej koniunktury.
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w zakończonym miesiącu deweloperzy nie tylko starali się o pozwolenia, ale i rozpoczynali kolejne budowy, łącznie było ich 8886, o 26 proc. więcej niż miesiąc temu i o 18 proc. więcej niż przed rokiem.
Ale wrzesień nie był jednorazowym wystrzałem aktywności firm deweloperskich. Bardzo pozytywne dane z GUS-u płyną już od dłuższego czasu. W ciągu 12 miesięcy rozpoczęto budowę 81762 mieszkań (wzrost o 24 proc. rok do roku), a do tego dochodzi 88197 pozwoleń na budowę kolejnych lokali (wzrost o 20 proc. rok do roku).
Niezmiennie spokojniej na to, co się dzieje na rynku spoglądają osoby indywidualne. Przez ostatni rok rozpoczęły one 76131 budów (wzrost r/r o 1,6 proc.), a otrzymały 84004 pozwolenia na budowę kolejnych (wzrost o 8,4 proc. r/r).
Deweloperów to rozpoczynania i planowania kolejnych budów stymuluje aktualna sytuacja rynkowa i wysoka sprzedaż mieszkań. Jedenaście spółek notowanych na GPW sprzedało w trzecim kwartale łącznie ponad 4 tys. lokali mieszkalnych, co oznacza wzrost w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku niemal o jedną trzecią. Wygląda na to, że 2015 r. będzie rekordowym jeśli chodzi o sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym.
Na chwilę obecną nie widać też czynników, które miałyby obecną koniunkturę zatrzymać. Owszem, nowelizacja ustawy deweloperskiej, wzrost obowiązkowego wkładu własnego czy ryzyko podniesienia stóp procentowych wiszą nad rynkiem, ale strona popytowa jest na tyle silna, że sprzedaż cały czas rośnie.
O sile nabywców stanowią w tej chwili w dużej mierze inwestorzy, którzy często kupują mieszkania za gotówkę lub z niewielkim udziałem finansowania bankowego. Wg różnych danych na rynku pierwotnym od 30 do 40 proc. mieszkań sprzedawanych jest za gotówkę. Te mieszkania trafiają na rynek najmu, który ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Mieszkania na wynajem kupują nie tylko inwestorzy indywidualni, których nie zadowala 2 proc. zysku rocznie oferowane na bankowych lokatach, ale i Bank Gospodarstwa Krajowego rozkręcający Fundusz Mieszkań na Wynajem (kupuje on mieszkania od deweloperów i wprowadza na rynek najmu), za którym mogą za jakiś czas pójść inni inwestorzy instytucjonalni (np. zagraniczne fundusze inwestycyjne).
Oczywiście dobra koniunktura nie będzie trwała w nieskończoność. Prędzej czy później wzrosną stopy procentowe i popyt spadnie. Deweloperzy powinni więc być ostrożni i gotowi do reakcji na taką zmianę.
Marcin Krasoń