Są obawy, że "kredyt 2 proc." się wyczerpie. Niektórzy chcą rezerwować mieszkania bez oglądania
- Widzimy tendencję spadkową, jeśli chodzi o liczbę składanych w bankach wniosków na bezpieczny kredyt 2 proc. - informuje Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. Pośrednicy kredytowi i agenci nieruchomości sygnalizują jednak, że po chwilowym uspokojeniu znowu jest dużo wniosków i pytań. "Dzwonią 18-20-latkowie i chcą rezerwować "na gębę" zanim jeszcze obejrzą" - relacjonuje jeden z nich.
Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, pytany w piątek o to, jak wygląda zainteresowanie Bezpiecznym Kredytem 2 proc. powiedział, że z jednej strony to ponad 80 tys. złożonych wniosków i ponad 30 tys. udzielonych przez banki kredytów, a z drugiej widać malejące zainteresowanie tym programem.
- Widzimy jednak pewną tendencję spadkową, jeśli chodzi o liczbę wpływających wniosków w poszczególnych tygodniach. Ta górka wydaje się, że została osiągnięta i teraz są te osoby, które nie planowały tego w lipcu czy w sierpniu, tylko te, które realnie chciały złożyć wniosek pod koniec roku - powiedział minister w wywiadzie dla PAP.
Jednak pośrednicy informują, że po chwilowym uspokojeniu znowu jest wysoka fala, wezbrana obawami, że środki przeznaczone na program w latach 2023-2024 się wkrótce skończą.
"Czegoś takiego na rynku nieruchomości to jeszcze nie przeżyłem. Dzwonią 18-20-latkowie zupełnie zieloni w temacie nieruchomości i chcą rezerwować "na gębę" zanim jeszcze obejrzą. Zaczyna się panika, aby kupić cokolwiek, dopóki BK2 proc. działa. Szykuje się ciekawa końcówka roku..." - napisał w serwisie X (dawniej Twitter) Radosław Chodkowski, pośrednik nieruchomości.