1,5 mld zł z podatku handlowego? Wpływy będą wyższe od zakładanych przez rząd

Rząd w uzasadnieniu do projektu budżetu na 2021 r. zapisał dochody z podatku od sprzedaży detalicznej na poziomie 1,458 mld zł. Wydaje się, że to kwota mocno niedoszacowana - informują wiadomoscihandlowe.pl. Jeśli podatek zacznie obowiązywać od stycznia - co nie jest jeszcze przesądzone, Polska czeka bowiem na wyrok TSUE w tej sprawie - sieci handlowe wpłacą w przyszłym roku do budżetu państwa wyższą kwotę.

Skąd wzięło się owe 1,458 mld zł? Ministerstwo Finansów w komentarzu dla portalu wiadomoscihandlowe.pl przyznaje, że prognozowane dochody z podatku "są zgodne z wyliczeniami zawartymi w sporządzanej Ocenie Skutków Regulacji do ustawy z 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej". - Na podstawie OSR roczne wpływy z tytułu podatku szacowane są w kwocie 1,5906 mld zł. Z uwagi na miesięczny charakter tego podatku wpływy w pierwszym roku jego obowiązywania (wpływy za 11 miesięcy) szacowane są w kwocie 1,458 mld zł - tłumaczy w odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe MF.

Reklama

Dynamiczny wzrost rynku

Warto przypomnieć, że do szacunków z OSR można było mieć zastrzeżenia już w 2016 r. Kwotę 1,59 mld zł wskazano jako prognozę wpływów na rok 2017, ale także lata 2018, 2019 i tak dalej, aż do roku 2026 włącznie. Jak gdyby rząd zakładał, że sprzedaż sieci handlowych w międzyczasie nie będzie rosła (danina jest bezpośrednio powiązana z przychodami) i każdy co roku będzie płacił podatek w identycznej wysokości. Mało tego: w OSR wskazano nawet, iż w szacunku wpływów nie uwzględniono... efektu wprowadzenia 500+.

Od tamtej pory przychody sieci handlowych wzrosły i to znacząco. Biedronka, potencjalnie największy płatnik podatku, w 2016 r. miała 43,5 mld zł przychodów, a w roku 2019 było to już 55,57 mld zł. Jeśli sieć utrzyma tempo rozwoju, to w roku 2021 r. - potencjalnie pierwszym roku płacenia podatku - może mieć przychody w okolicach 65 mld zł, czyli nawet o połowę wyższe niż wtedy, gdy ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej rozpatrywał Sejm.

W minionych latach w szybkim tempie rozwijał się również wicelider na rynku detalicznym, Lidl, który cztery lata temu miał w Polsce sprzedaż na poziomie 13,7 mld zł, a w roku 2019 wyniosła ona już 18,3 mld zł. Śmiało można założyć, że w 2021 r. przychody dyskontowej sieci przekroczą 20 mld zł.

Sprzedaż praktycznie wszystkich spożywczych sieci handlowych jest dziś na nieporównywalnie wyższym poziomie niż w 2016 r. Wyjątków jest niewiele: Tesco, które w ostatnich latach zamknęło niemal co trzeci sklep w Polsce, a niedawno ogłosiło sprzedaż biznesu w naszym kraju Salling Group (sieć Netto); a także sieć Piotr i Paweł (restrukturyzowana i okrojona o dwie trzecie sklepów; wkrótce zniknie z rynku, zmieniając szyld na Spar).

Pandemia nie przeszkodzi

Z naszych wyliczeń wynika, że spółka Jeronimo Martins Polska (właściciel Biedronki), która za 2016 r. zapłaciłaby ok. 590 mln zł podatku od sprzedaży detalicznej (gdyby danina wówczas obowiązywała), za 2019 r. zapłaciłaby ponad 760 mln zł. W 2021 r. jej zobowiązania podatkowe z tego tytułu mogą się zbliżyć nawet do 900 mln zł. To pokazuje, że rządowe wyliczenia sprzed czterech lat - "powtórzone" w ostatnich dniach - nijak mają się do obecnych i przyszłych realiów rynkowych.

Podatek handlowy, na którego najwyższą stawkę załapią się sieci handlowe osiągające nieco ponad 2,2 mld zł przychodów rocznie, będzie płacony przez sprzedawców żywności, ale także sieci odzieżowe, obuwnicze, DIY, elektromarkety, czy sieci paliwowe. Niektóre z tych firm ucierpiały podczas pandemii COVID-19, teraz jednak odbudowują przychody. Czy Ministerstwo Finansów powinno uwzględniać jakąkolwiek "covidową poprawkę" in minus przy szacowaniu wpływów z podatku handlowego od części podmiotów (sieci pozaspożywczych) w 2021 r.? Sprawdźmy.

Sprzedaż CCC w drugim, "pandemicznym" kwartale bieżącego roku spadła o 21 proc., ale w latach 2016-2019 i tak wzrosła o ponad 80 proc. (z 3,19 mld zł do 5,84 mld zł). Podobnie w przypadku LPP. Drugi, najtrudniejszy kwartał br. przyniósł spadek przychodów firmy o 10 proc. rdr., jednak te w latach 2016-2019 urosły niemal o dwie trzecie, z nieco ponad 6 mld zł do niemal 10 mld zł.

Prawdopodobnie rząd śmiało mógłby podwyższyć prognozę dochodów z podatku handlowego do budżetu państwa na 2021 r. Szacunek na poziomie ok. 1,5 mld zł wydaje się odstawać od rzeczywistości i to nawet po wzięciu poprawki na fakt, iż podatek od sprzedaży detalicznej będzie stanowić koszty uzyskania przychodu w CIT (trudno przewidzieć, ile poszczególne firmy zapłacą CIT).

Niebawem finał sprawy

Przypomnijmy, że w ustawie o podatku o sprzedaży detalicznej - uchwalonej w 2016 r., ale szybko zawieszonej po interwencji Komisji Europejskiej (do tej pory nikt nie zapłacił ani 1 zł podatku) - przewiduje dwie stawki daniny: 0,8 proc. i 1,4 proc. Pierwsza dotyczyć będzie przychodów między 17 mln a 170 mln zł miesięcznie, druga - powyżej 170 mln zł miesięcznie (choć niektórzy eksperci podatkowi zwracają uwagę na problemy interpretacyjne i twierdzą, że wartością progową będzie 187 mln zł miesięcznie). Przedsiębiorstwa, w których przychody ze sprzedaży detalicznej wyniosą mniej niż 17 mln zł w miesiącu, będą całkowicie zwolnione z podatku.

Rząd w 2016 r. szacował, że daninę zapłaci 100-200 największych firm zajmujących się handlem detalicznym. Z naszych szacunków, a także z informacji o liczbie złożonych deklaracji podatkowych PSD-1 za wrzesień 2016 r. (to jedyny miesiąc, za który sieci handlowe musiały złożyć deklaracje, pomimo tego, że pobór podatku został zaniechany), wynika, że faktyczna liczba płatników daniny oscylować powinna w okolicach 100 firm.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Już wkrótce dowiemy się, czy podatek w wariancie zapisanym w ustawie z 2016 r. (progresywnym) faktycznie będzie pobierany. Rozprawa w Trybunale Sprawiedliwości dotycząca polskiego podatku odbyła się we wtorek 1 września (tego samego dnia zajmowano się węgierską daniną), wkrótce powinniśmy poznać wyrok. Przypomnijmy, że niższa instancja TSUE, czyli Sąd UE, dość nieoczekiwanie przyznał Polsce rację w maju 2016 r. Komisja Europejska, której decyzje doprowadziły do zablokowania poboru daniny w Polsce cztery lata temu, wniosła jednak odwołanie.

Paweł Jachowski


wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: handel Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »