Idzie recesja. Rząd wycofuje się z minimalnego CIT na dwa lata

Po latach komplikowania systemu podatkowego dla przedsiębiorstw rząd postanowił zrobić krok wstecz. Gospodarka pogrąża się w recesji i stąd decyzja o zawieszeniu na dwa lata, czyli na 2022 i 2023 rok, wprowadzonego niedawno tzw. podatku minimalnego - poinformowali przedstawiciele Ministerstwa Finansów.

- Trudne czasy wymagają tego, żeby się do nich przygotować (...) Zawieszamy minimalny CIT na dwa lata - powiedział na konferencji prasowej wiceminister finansów Artur Soboń tłumacząc wtorkową decyzję rządu.

 Minimalny CIT został wprowadzony w tym roku w ramach tzw. Polskiego Ładu. Idea była słuszna - chodziło o to, żeby zapobiec sztucznym transferom zysków do innych państw przez przedsiębiorców, a zwłaszcza przez międzynarodowe korporacje. Miał on objąć firmy, które wykazywały niskie zyski, nieadekwatne do skali i do rodzaju prowadzonej działalności. Miał wynosić 10 proc. od bardzo skomplikowanej podstawy opodatkowania, głównie sprowadzającej się do osiąganych przez firmę przychodów. Według wiceministra Artura Sobonia podatkiem tym mogło być objętych w Polsce ok. 7 tys. przedsiębiorstw.

Wprowadzenie "minimalnego CIT" budziło liczne kontrowersje wśród ekspertów, a nawet w samym rządzie nie było zgody co do jego zasadności lub formy przepisów. Doradcy podatkowi jednoznacznie mówili, że motywem w takiej formie wprowadzanego podatku było ściąganie jak najwięcej pieniędzy, a nie walka z unikaniem opodatkowania.

- W zakresie minimalnego CIT nikt pełnych skutków nie był w stanie przewidzieć - powiedział wiceminister finansów.

Reklama

Kontrowersyjny "minimalny" CIT

Równocześnie Komisja Europejska chce, żeby na terenie Unii obowiązywała przejrzyście skonstruowana stawka podatku minimalnego od dochodów korporacyjnych zaproponowana do wprowadzenia w skali globalnej przed administrację USA prezydenta Joe Bidena. Polska sprzeciwiła się jednak propozycji KE.

- Nie ma odpowiedzi na pytanie, czy będzie podatek minimalny polski, czy globalna stawka 15 proc. - powiedział Artur Soboń pytany, czy Polska nadal będzie się sprzeciwiać pierwszej propozycji globalnego ładu podatkowego wprowadzanej w celu zapobiegania transferom zysków przez korporacje do rajów podatkowych.

W przepisach o "minimalnym podatku" ustalony był próg rentowności przedsiębiorstwa poniżej którego firma musiałaby go zapłacić. Tymczasem w II kwartale tego roku polski PKB spadł w porównaniu z kwartałem poprzednim o niemal rekordowe 2,3 proc. Recesja wpłynie na rentowność firm, zmniejszy ją lub nawet wpędzi przedsiębiorstwa w straty. Wprowadzenie minimalnego podatku o wcześniej obowiązującej konstrukcji mogłoby część przedsiębiorstw po prostu pogrążyć.     

- W turbulentnych czasach chcieliśmy dać więcej czasu na to, żeby ze strony podatników się do nowego podatku przygotować - powiedział Artur Soboń.

- Z przyczyn niezależnych od podatnika mógłby znaleźć się on w złej sytuacji - dodał.

Koniec korzystnych zmian podatkowych

Rząd zdał też sobie sprawę z tego, jak wiele obowiązków administracyjnych nakłada na przedsiębiorstwa wprowadzając "minimalny podatek".  

- Likwidujemy tak rozbudowane obowiązki administracyjne (...) Zmorą dużych firm były pośrednie rajowe transakcje (sytuacje, w których nie bezpośrednio ostateczny beneficjent płatności miał siedzibę w raju podatkowym), dokumentacja podatku u źródła i załączniki do ulgi na złe długi - dodał wiceminister.

Wtorkowa decyzja rządu i projekt nowelizacji przewidujący wycofanie się na dwa lata z minimalnego podatku wprowadza więcej zmian. Uchylone mają być przepisy o "ukrytej dywidendzie", zamienione mają zostać przepisy dotyczące tzw. polskiej spółki holdingowej. Ma także nastąpić zmiana przepisów dotyczących opodatkowania podatkiem od przerzuconych dochodów, złagodzenie przepisów dotyczących rozliczaniu kosztów finansowania dłużnego w kosztach podatkowych. Poprawione mają być - na bardziej korzystne dla przedsiębiorców - przepisy o opodatkowaniu ryczałtem dochodów spółek, czyli tzw. estoński CIT.

Wycofanie się z minimalnego podatku i ewentualne inne kosmetyczne zmiany, które mogą zostać dorzucone w trakcie prac legislacyjnych zapowiada się na jedyny krok rządu w celu uproszczenia systemu podatkowego.

- Nie mamy dalej idących planów zmian w CIT i PIT - zapowiedział Artur Soboń.

Rząd przygotował także projekt ustawy mającej powiązać stawki podatkowe VAT w wysokości 23 i 8 proc. z wydatkami na obronność w wysokości 3 proc. PKB. Ma on obowiązywać jednak od 2024 roku. W ten sposób w przyszłym roku powstaje "dziura", bo teoretycznie w myśl obowiązujących przepisów, rząd powinien obniżyć stawki VAT. Wiceminister Artur Soboń rozwiał jednak wątpliwości i poinformował, że w przyszłym roku będą obowiązywać stawki VAT 8 i 23 proc.    

- W 2023 mają być wpisane stawki 8 i 23 proc. Będą wpisane w osobnej ustawie - powiedział.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | CIT | podatek dochodowy | podatek CIT | PIT | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »