Niemiecka prasa o propozycji podniesienia podatków dla najlepiej zarabiających

Pomysł ekonomistów obciążenia najbogatszych najwyższą stawką podatkową, by sfinansować kryzys energetyczny, napotkał w Niemczech na ostrą krytykę. Prasa komentuje.

Informacje o propozycji prominentnej grupy ekspertów ekonomicznych, chcących wprowadzenia najwyższej stawki podatkowej lub opłaty solidarnościowej na czas kryzysu energetycznego, w celu sfinansowania wydatków z nim związanych, oburzają zarówno przedstawicieli mediów, jak i polityki. Na łamach "Sueddeutsche Zeitung" pomysł ten skrytykowała Julia Kloeckner, posłanka CDU, była minister rolnictwa w rządzie Angeli Merkel. 

"Dodatkowe obciążenia dla obywateli i przedsiębiorstw to zła droga w czasach kryzysu. Stawką jest struktura i konkurencyjność naszej gospodarki. Pomoc i ulgi są teraz potrzebne, a nie nowe podatki i dodatkowe obciążenia!" - stwierdziła Kloeckner cytowana przez "Sueddeutsche Zeitung".

Gazeta "Neue Osnabruecker Zeitung" zastanawia się w kontekście propozycji ekonomistów, kto tak naprawdę jest bogaty i kogo wyższe podatki mogłyby dotyczyć? "Czy to w czasie kryzysu finansowego, czy teraz w czasie kryzysu energetycznego - zawsze pojawiają się propozycje, aby osoby o wyższych dochodach płaciły więcej. Ale tu zaczyna się problem: kto jest bogaty? Zgodnie z utartym poglądem, jest to najbogatsze dziesięć procent populacji" - czytamy.

Dziennik zauważa, że definicja tego, kto należy do tej grupy, może być zaskakująca. "Według badań Instytutu Gospodarki Niemieckiej, jest to osoba żyjąca samotnie, bez dzieci, z miesięcznym dochodem netto w wysokości 3700 euro, a bezdzietna para z 5550 euro. Co z tymi, którzy mają długi wobec banku? Często chodzi o klasę średnią, pomysłowych założycieli firm lub menadżerów osiągających wysokie wyniki. Czy słuszne jest obciążanie ich jeszcze bardziej? - pyta "Neue Osnabruecker Zeitung".

Reklama

Innego zdania jest ukazująca się we wschodniej Brandenburgii gazeta "Maerkische Oderzeitung" (MOZ). Jej zdaniem, najlepiej zarabiający łatwiej przetrwają kryzys niż ci, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. "Wprawdzie ci, którzy zarabiają dobrze lub nawet bardzo dobrze, już płacą niezłą sumę fiskusowi, ale jasne jest, że ci najlepiej zarabiający ucierpią znacznie mniej z powodu wzrostu cen niż ci, którzy muszą zadowolić się płacą minimalną lub dochodami tylko nieco od niej wyższymi. Pomysł podniesienia górnej stawki podatkowej nie jest rewolucyjny, ale logiczny" - uważa dziennik. Według "MOZ", dobrym rozwiązaniem jest proponowane ograniczenie czasowe podwyższenia podatków, co powinno ułatwić decyzję sprzeciwiającej się temu partii FDP wchodzącej w skład koalicji rządowej.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Z kolei dziennik "Heilbronner Stimme" z Badenii-Wirtembergii zwraca uwagę, że propozycja ekonomistów może okazać się materiałem wybuchowym dla spójności koalicji. "Od pewnego czasu w koalicji panuje solidny spór o to, jak najlepiej finansowo poradzić sobie ze skutkami kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie. SPD i Zieloni chcą zwiększyć obciążenia podatkowe dla najlepiej zarabiających i ponownie znieść hamulec zadłużenia. FDP odrzuca oba te rozwiązania. Jako warunek (trwania) koalicji postawiła powrót do hamulca zadłużenia i sprzeciw wobec jakichkolwiek podwyżek podatków" - czytamy.

Monika Stefanek, Redakcja Polska Deutsche Welle

Zobacz również:

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »