Niemiecki fiskus cierpi na brak pracowników

30 miliardów euro traci rocznie niemiecki fiskus, bo ma za mało pracowników. Tak wyliczyli związkowcy - oczywiście ci pracujący w skarbówkach. Według nich traci budżet państwa, a zyskują nieuczciwe firmy, które coraz rzadziej są odwiedzane przez kontrolerów.

30 miliardów euro traci rocznie niemiecki fiskus, bo ma za mało pracowników. Tak wyliczyli związkowcy - oczywiście ci pracujący w skarbówkach. Według nich traci budżet państwa, a zyskują nieuczciwe firmy, które coraz rzadziej są odwiedzane przez kontrolerów.

Według nich w skali kraju brakuje aż 15 tys. urzędników. Jak wyliczyli specjaliści, 20 lat temu każdy kontroler miał pod sobą ponad 200 firm. Teraz ma 700, co oznacza, że kontroluje je ponad 3 razy rzadziej lub mniej dokładnie.

Związkowcy dodają, że problem będzie się nasilał, bo pierwszy raz podatek płaci w tym roku 1,5 mln emerytów. A ponieważ na emeryturę idzie wyż demograficzny, to trzeba będzie jeszcze więcej urzędników fiskusa.

Jest jeszcze jedno zagrożenie, na które wskazują związkowcy. Specjalistów kształci się coraz mniej, a z tej malejącej grupy najlepszych wybierają firmy, by dzięki ich radom mniej płacić fiskusowi.

Reklama

Adam Górczewski

RMF
Dowiedz się więcej na temat: związkowcy | niemiecki | firmy | fiskus | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »