Opodatkowanie Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych, to uderzenie w gospodarkę - Nowoczesna

- Opodatkowanie Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ), to uderzenie w polską gospodarkę i polskie inwestycje; proponowana przez PiS zmiana godzi w oszczędności Polaków i doprowadzi do odpływu kapitału z Polski - ocenili w piątek posłowie Nowoczesnej.

Opodatkowanie Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych podatkiem dochodowym od osób prawnych, przewiduje przygotowany przez posłów PiS projekt nowelizacji ustaw o PIT i CIT. Autorzy projektu liczą, że budżet uzyska z tego tytułu nawet 2,5 mld zł. Eksperci podatkowi ostrzegają jednak, że zmiana doprowadzi do likwidacji FIZ-ów i odpływu kapitału z Polski. Sejm zajął się tym projektem w piątek rano.

Poseł Nowoczesnej Paweł Pudłowski ocenił w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, że projekt nowelizacji ustaw o PIT i CIT, który m.in. przewiduje opodatkowanie FIZ, "godzi w oszczędności Polaków i Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, którą zaproponował wicepremier Mateusz Morawiecki".

Reklama

- Z jednej strony PiS mówi, że należy stawiać na inwestycje, które pobudzają innowacyjność w Polsce, z drugiej natomiast wprowadza hamulec, który spowoduje, że taka forma inwestycji w Polsce (jak Fundusze Inwestycyjne Zamknięte) straci na znaczeniu, ale również my - jako Polacy - tracimy możliwość konkurowania z innymi krajami - przekonywał Pudłowski.

Jak ocenił, po wprowadzeniu zmian, Polska będzie dużo mniej konkurencyjna w porównaniu do innych państw europejskich. - Kapitał znajdzie miejsca atrakcyjne do inwestycji poza Polską - powiedział poseł Nowoczesnej.

Pudłowski stwierdził, że zmiana zaproponowana przez PiS, dotknie wszystkich, którzy zainwestowali w Fundusze Inwestycyjne Zamknięte - około 100 tysięcy Polaków. - To nie są wielkie korporacje, które inwestują, to są osoby, które w ten sposób zdecydowały się pobudzać polską gospodarkę i zarabiać - zaznaczył.

Michał Jaros (Nowoczesna) przekonywał, że projekt autorstwa PiS, "zdecydowanie uderza w polskie inwestycje, polski kapitał i polską gospodarkę". - To jest błąd, to nie jest droga do wybudzenia polskiej gospodarki, do uwiarygodnienia polskich inwestycji - podkreślił. Jak ocenił, na pomysłach PiS "straci Polska, dlatego, że inwestorzy będą się wycofywać i szukać nowych rynków".

Autorzy projektu wskazali, że w przypadku inwestycji w FIZ, opodatkowanie dochodu następuje na poziomie inwestora (uczestnika) na etapie wypłaty zysku, tj. w momencie wykupu lub umorzenia przez fundusz certyfikatów inwestycyjnych - stawką podatku w wysokości 19 proc.

Projektodawcy uważają, że fundusze tego typu stanowią jeden z podstawowych elementów budowania struktur planowania podatkowego z wykorzystaniem podmiotów zagranicznych (głównie transparentnych podatkowo), poprzez umiejscawianie FIZ w łańcuchu podmiotów prowadzących działalność gospodarczą i transferowanie dochodów z tej działalności, w zdecydowanej części, do FIZ.

Zgodnie z uzasadnieniem, na utworzenie tego rodzaju prywatnego wehikułu inwestycyjnego mogą sobie pozwolić wyłącznie podmioty inwestujące kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych (średnie roczne koszty utrzymania FIZ nie przekraczają 400 tys. zł). To, zdaniem autorów zmian, skutkuje uprzywilejowaniem dużych podatników względem małych i średnich przedsiębiorstw.

Z podanych w uzasadnieniu danych wynika, że w 2013 r. FIZ-y osiągnęły 10 mld zł zysku, w 2014 r. - 7 mld zł, a w 2015 r. - 12 mld zł. W tym samym czasie fundusze otwarte czasem miały straty.

W niedawnym komunikacie resort finansów ocenił, że jeżeli Fundusze Inwestycyjne Zamknięte (FIZ), które nie zostały powołane do kreowania wartości dodanej w gospodarce, zaprzestaną działalności lub ją ograniczą, to nie powinno mieć to wpływu na gospodarkę.

Sejm nie zgodził się z wnioskiem o odrzucenie w pierwszym czytaniu poselskiego projektu nowelizacji ustaw o PIT i CIT, utrzymującego w 2016 i 2017 roku dotychczasową kwotę wolną od podatku i opodatkowującego Fundusze Inwestycyjne Zamknięte. Projekt trafi więc do sejmowej komisji.

Pierwsze czytanie projektu odbyło się jeszcze w piątek rano. To reakcja prawna na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2015 roku, który orzekł wtedy, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku.

Złożony przez posłów PiS projekt przesądza jednak, że dotychczasowa kwota wolna zostanie utrzymana w obecnym oraz w 2017 roku.

Natomiast 1 stycznia 2018 roku, jak mówił sprawozdawca Sylwester Tułajew (PiS), wejdą nowe przepisy o jednolitym podatku, które w nowy sposób uregulują kwotę wolną. "Obietnica PiS poniesienia kwoty wolnej jest aktualna, zrealizujemy to, na wszystko jednak trzeba czasu" - powiedział.

Projekt wprowadza też opodatkowanie podatkiem CIT Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ), co ma dać budżetowi 2-2,5 mld zł rocznie i, jak mówił Tułajew, jest neutralne dla pozostałych funduszy inwestycyjnych.

Autorzy projektu wskazali, że w przypadku inwestycji w FIZ opodatkowanie dochodu następuje na poziomie inwestora (uczestnika) na etapie wypłaty zysku, tj. w momencie wykupu lub umorzenia przez fundusz certyfikatów inwestycyjnych - stawką podatku w wysokości 19 proc.

"Przyjęty model opodatkowania dochodów z inwestycji poprzez fundusze inwestycyjne wywołuje negatywne skutki, przede wszystkim w obszarze działania krajowych FIZ. Fundusze tego typu stanowią jeden z podstawowych elementów budowania struktur planowania podatkowego z wykorzystaniem podmiotów zagranicznych (głównie transparentnych podatkowo), poprzez umiejscawianie FIZ w łańcuchu podmiotów prowadzących działalność gospodarczą i transferowanie dochodów z tej działalności, w zdecydowanej części, do FIZ" - wyjaśniono w uzasadnieniu.

Zauważono, że FIZ-y, w odróżnieniu do funduszy otwartych, dają możliwość skierowania emisji certyfikatów do konkretnego inwestora, dopasowania strategii inwestycyjnej do indywidualnych potrzeb, kontroli realizacji celu inwestycyjnego funduszu i wyznaczania polityki inwestycyjnej. Brak ograniczeń inwestycyjnych pozwala przede wszystkim na inwestycje w spółki zagraniczne, o charakterystyce identycznej z polską formą spółki komandytowo-akcyjnej (FIZ występuje w roli akcjonariusza).

Zgodnie z uzasadnieniem, na utworzenie tego rodzaju prywatnego wehikułu inwestycyjnego mogą sobie pozwolić wyłącznie podmioty inwestujące kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych (średnie roczne koszty utrzymania FIZ nie przekraczają 400 tys. zł). To, zdaniem autorów zmian, skutkuje uprzywilejowaniem dużych podatników względem małych i średnich przedsiębiorstw.

Sylwester Tułajew tłumaczył podczas piątkowej debaty, że FIZ są wykorzystywane do zarządzania majątkiem przez podatników dysponujących znacznym kapitałem, którzy wykorzystują je często do optymalizacji podatkowej.

Z podanych w uzasadnieniu danych wynika, że w 2013 r. FIZ-y osiągnęły 10 mld zł zysku, w 2014 r. - 7 mld zł, a w 2015 r. - 12 mld zł. W tym samym czasie fundusze otwarte czasem miały straty. Różnica w wynikach FIZ i pozostałych funduszy może być przypisana - według posłów - osiąganiem przez nie zysków de facto z działalności gospodarczej, poprzez mechanizmy optymalizacji podatkowej, a nie inwestycyjnej.

Nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 stycznia 2017 roku.

Eksperci podatkowi ostrzegają jednak, że zmiana doprowadzi do likwidacji FIZ-ów i odpływu kapitału z Polski. Podobne argumenty wysuwała podczas piątkowej debaty opozycja, krytykując jednocześnie fakt, że w ramach jednego projektu łączy się kwotę wolną i opodatkowanie FIZ.

"To jest ponad 100 mld zł, które chcecie opodatkować bez refleksji, bez konsultacji, w pośpiechu" - mówiła Izabela Leszczyna (PO), była wiceminister finansów. Jej zdaniem "tak nie uszczelnia się systemu podatkowego, tak można tylko zahamować rozwój gospodarczy".

Przekonywała, że jeśli ustawa wejdzie w życie, "za rok nie będzie w Polsce funduszy inwestycyjnych", więc nie będzie czego opodatkowywać. A właśnie przecież fundusze i wnoszony przez nie kapitał mają być istotnym elementem tzw. planu Morawieckiego - mówiła.

Podkreślała, że w formie FIZ działają np. fundusze "venture capital", fundusze nieruchomości i fundusze sekurytyzacyjne. Tak też zorganizowane są fundusze BGK, a nawet fundusze, na których ma się opierać program "Mieszkanie Plus". Na wszystkich zaś - mówiła - "zależy wicepremierowi Morawieckiemu".

"Chcecie opodatkować własny program socjalny?" - pytała. "Fundusz to nie jakiś krwiożerczy kapitalista, ale to środki wielu inwestorów" - dodała Leszczyna.

Także Witold Zembaczyński (Nowoczesna) przekonywał, że wprowadzenie zmian w opodatkowaniu FIZ uderzy nie tylko w dużych inwestorów, ale także w oszczędzających na emerytury w ramach funduszy. Doprowadzi też do załamania rynku finansowego oraz do odpływu kapitału z Polski.

Opozycja krytykowała także drugą cześć projektu, utrzymującą do 2018 roku obecną kwotę wolną od podatku. "W tej ustawie mówicie: mamy w nosie TK, nie będziemy dawać pieniędzy tym, którym się należą" - komentowała Leszczyna. "Okazuje się, że nie szanujecie także tych wyroków TK, które są wydrukowane" - dodała.

Jakub Kulesza (Kukiz'15) pytał, dlaczego na sali nie ma ministra Henryka Kowalczyka, autora słów, że można pogodzić program 500 plus z podwyższeniem kwoty wolnej od podatku.

Genowefa Tokarska (PSL) przekonywała, że po wejściu w życie ustawy, Polacy żyjący poniżej minimum egzystencji będą musieli nadal płacić podatki.

Wiceminister finansów Leszek Skiba przekonywał, że projekt poselski "jest godny wsparcia", bo podatnicy muszą wiedzieć, jaki jest podatek i jaka będzie w przyszłym roku kwota wolna.

Musi też zostać, zdaniem wiceministra, rozwiązany problem optymalizacji podatkowej Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych. Z tego powodu inicjatywa poselska jest godna wsparcia, choć zdaniem Skiby powinna zostać poprawiona na tyle, by opodatkowaniem były objęte tylko te FIZ-y, które zajmują się optymalizacją.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: nowoczesne | nowoczesnej | podatek Belki | fundusze inwestycyjne | TFI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »