Podwyżka podatków to ostateczność
Rząd ma przyjąć nowelizację ustawy budżetowej 7 lipca. Jednak już dziś nie milkną spekulacje na temat ewentualnej podwyżki podatków. Ministerstwo Finansów dementuje te pogłoski. W opublikowanym komunikacie informuje, że nie pracuje nad zmianą wysokości stawki VAT.
Inne głosy płyną z otoczenia premiera Donalda Tuska. Również sam premier nie zaprzecza ewentualnej podwyżce podatków. Decyzja w tym zakresie ma zapaść przy okazji lipcowej nowelizacji budżetu. Szef doradców premiera Michał Boni stwierdził w jednej z wypowiedzi, że rząd analizuje możliwość podwyżki podstawowej stawki VAT i składki rentowej.
Postanowiliśmy przeanalizować tę chaotyczną sytuację i zapytaliśmy ekspertów, czy podwyżka to rzeczywiście dobry pomysł. Wszyscy są zgodni: podatki należy podnieść w ostateczności. Na razie sytuacja nie jest tak dramatyczna, aby zdecydować się na taki krok.
Obecnie podwyżka podatków byłaby ostatecznością. Takiego zdania jest dr Janusz Fiszer, partner w Kancelarii Prawnej White & Case i docent UW, który stwierdza, że niskie podatki najlepiej ze wszystkich instrumentów stymulują rozwój gospodarczy i inwestycje. - Lepiej, gdyby ograniczyć wydatki publiczne, a nie podwyższać podatki - sugeruje dr Janusz Fiszer.
Również Tomasz Konik, ekspert z firmy Deloitte Doradztwo Podatkowe, podkreśla, że wzrost obciążeń podatkowych może się wiązać z serią negatywnych konsekwencji dla gospodarki, jak chociażby ucieczka do szarej strefy, ograniczanie zagranicznych inwestycji w Polsce czy też ograniczenie konsumpcji indywidualnej. - Krótkotrwały pozytywny efekt budżetowy w postaci zwiększonych wpływów budżetowych może być osiągnięty, ale kosztem długofalowych problemów polskiej gospodarki - komentuje Tomasz Konik.
Ewa Matyszewska
Zaplanuj wakacje już teraz - tanie bilety lotnicze, promocyjne oferty turystyczne.