Polska ma największy problem z wyłudzaniem VAT

Najpoważniejszym problemem w obszarze podatków są wyłudzenia VAT - mówi PAP wiceminister finansów Jarosław Neneman. Za fałszowanie banknotów grozi od 5 do 25 lat; a za wyprodukowanie faktury, od której nie odprowadzi się VAT-u, w ogóle nie grozi więzienie - dodaje.

Wiceminister zwraca też uwagę, że mało mówi się o wyprowadzaniu kapitału za granicę przez firmy działające w Polsce, także polskie. - Proceder wyprowadzania zysków jest szkodliwy dla nas wszystkich - przez to we wspólnej kasie jest mniej pieniędzy na drogi, komunikację publiczną, przedszkola, edukację, kulturę czy badania naukowe - mówi Neneman.

Zapowiada, że ministerstwo myśli o wprowadzeniu obowiązku raportowania przez największe koncerny, gdzie prowadzą swoją działalność oraz ile w związku z tym płacą podatków.

PAP: Odpowiada Pan w MF za kwestię podatków, jakie widzi Pan kluczowe problemy w tym obszarze?

Reklama

Jarosław Neneman: Wyłudzenia VAT. To problem o wiele poważniejszy, niż może się wydawać i niż mi się wydawało, zanim objąłem stanowisko w MF. Zresztą nie dotyczy tylko Polski - Węgrzy, Czesi i Słowacy mają ten sam kłopot.

System ma lukę dotyczącą handlu wewnątrzwspólnotowego. Mechanizm polega na tym, że np. polscy przestępcy sprowadzający paliwa z Niemiec, czy Litwy rejestrują firmy np. w Czechach. To oznacza, że czeski podatnik sprowadza do Polski paliwo z Litwy, sprzedając je polskiemu słupowi. Czeskiego podatnika trudniej nam ścigać niż Polaka, a dla czeskich służb skarbowych też nie jest atrakcyjnym celem, ponieważ i tak nie mają oni z niego podatku, a często nawet rachunek ma w Polsce. Przestępcy doskonale więc sobie radzą, korzystając ze swobody przepływu kapitału.

Prowadzimy kontrole, ale dochodzimy powoli do ściany. Chcemy poradzić sobie z tym problemem, korzystając z najlepszych rozwiązań innych krajów, choć skutecznego remedium póki co nie ma.

PAP: O jakich rozwiązaniach mówimy?

J.N.: Np. wprowadzenie centralnej bazy faktur, no, ale to zajmie jednak kilka lat. Inny pomysł to miesięczne rozliczanie VAT dla niektórych podatników w obszarach tzw. wrażliwych. Zgodnie z obecnymi przepisami tzw. słup może działać bezkarnie przez półtora kwartału. Nawet jeśli podejrzewamy, że mamy do czynienia z takim podmiotem, niewiele możemy w tym czasie zrobić. Nie możemy nakazać zapłaty podatku, skoro nie minął jeszcze termin na złożenie deklaracji i rozliczenie podatku, bo rozlicza się on kwartalnie. Często jednak tzw. słup w ogóle nie składa deklaracji i znika, bądź też składa deklarację, ale nie rozlicza podatku.

Rozważamy także zmianę zasad rejestracji i zawieszania rejestracji podatników VAT-UE. Kolejny pomysł to wprowadzenie sankcji za dokonanie transakcji gotówkowej powyżej 15 tys. euro. Obecnie istnieje obowiązek płatności bezgotówkowej powyżej 15 tys. euro, jednak brakuje sankcji za jego niedopełnienie. To tak jakby takiego obowiązku nie było. Wprowadzenie sankcji w jakiejś perspektywie wydaje się konieczne.

Wszystkie te pomysły to pewien ciężar dla biznesu, także uczciwego, mamy tego świadomość.

PAP: Kiedy można się spodziewać decyzji?

J.N.: Temu parlamentowi nie zostało już dużo czasu do końca kadencji. Przygotowujemy więc pakiet rozwiązań na kolejną kadencję. Tym bardziej, że to bardzo trudne i wymagające czasu kwestie.

PAP: Jak z wyłudzeniami VAT radzą sobie nasi sąsiedzi?

J.N.: Węgrzy wprowadzili na przykład kasy fiskalne on-line dla wszystkich podatników odprowadzających VAT. Minister finansów wie dzięki temu o każdej transakcji, która przeszła przez kasę. Węgrzy szacują, że kasy on-line przyniosły im ok. 0,5 proc. PKB dodatkowych wpływów. Na Węgrzech jest też system monitorowania transportów, który pozwala śledzić transakcje między podmiotami. Dzięki temu wiadomo, czy towar przemieszcza się między importerem-hurtownikiem-sklepem, czy też importerem-dziesiątkami hurtowników-sklepem.

PAP: Czy skala przestępstw związanych z VAT nie świadczy o tym, że konstrukcja tego podatku jest błędna?

J.N.: On został pomyślany dla podatników mniej lub bardziej uczciwych, tymczasem teraz wyłudzeniami tego podatku zajmują się przestępcy - to oszuści, którzy kiedyś parali się porwaniami TIR-ów czy wymuszeniami, a teraz kradną VAT. Za fałszowanie banknotów grozi od 5 do 25 lat. A za wyprodukowanie faktury, od której nie odprowadzi się VAT-u, w Polsce nie idzie się w ogóle do więzienia.

PAP: Może trzeba więc podnieść kary?

J.N.: To nie jest zadanie dla ministra finansów. Pracujemy nad uszczelnieniem przepisów, ale walka z przestępczością związaną z VAT wykracza poza kompetencja ministra finansów. Od jakiegoś czasu dobrze współpracujemy z prokuraturą, policją, resortem sprawiedliwości i MSW. Dzięki temu już udało się zmienić podejście prokuratury do takich spraw, a być może trzeba będzie dokonać zmiany w przepisach prawa karnego, ale to nie leży w gestii resortu finansów.

PAP: Państwo traci nie tylko na przestępczości związanej z VAT, ale również na ukrywaniu dochodów za granicą. Dowodzi tego afera LuxLeaks, czy banku HSBC, który pomagał swoim zamożnym klientom w uchylaniu się od płacenia podatków od pieniędzy zdeponowanych na kontach w Szwajcarii. Podobno klientami HSBC było ponad 500 osób związanych z Polską. W sumie zdeponowali w HSBC ponad 800 mln dolarów. Jakie wnioski nasze państwo wyciąga z tego procederu?

J.N.: LuxLeaks pokazała, że wiele korporacji korzysta z różnych sposobów na to, żeby "optymalizować" podatki, czyli nie płacić tyle, ile powinny w danym kraju zapłacić. Polska też na tym traci. O ile jednak opinia publiczna ma coraz większą świadomość, jeśli chodzi o oszustwa w VAT, o tyle wiedza na temat unikania opodatkowania w podatkach dochodowych nie jest już taka powszechna.

Częściej w Polsce mówi się o tym, że hipermarkety są zwolnione z podatku, choć nie jest to prawdą, zamiast o wyprowadzaniu kapitału za granicę. Tymczasem owa "optymalizacja" nie dotyczy tylko największych koncernów, ale też polskie firmy - prasa pisze o nich od czasu do czasu.

Robią jednak to, na co im się pozwala. Jeżeli w administracji podatkowej nie widzą silnego partnera, to pozwalają sobie na więcej.

PAP: Jak zatem zamierzacie przeciwdziałać temu zjawisku?

J.N.: Musimy budować w społeczeństwie świadomość, że proceder wyprowadzania zysków jest szkodliwy dla nas wszystkich - przez to we wspólnej kasie jest mniej pieniędzy na drogi, komunikację publiczną, przedszkola, edukację, kulturę czy badania naukowe etc.

Poza tym w resorcie finansów rozwijamy kompetencje w tym zakresie. To będzie jeden z obszarów, w którym w najbliższym czasie należy oczekiwać dużego nakładu sił i środków. Chodzi o to, żeby duże firmy polskie i zagraniczne miały po stronie fiskusa partnera do rozmowy.

LuxLeaks oraz HSBC są przykładem braku transparentności opodatkowania dochodów. Chcąc zmienić ten stan rzeczy, myślimy o wprowadzeniu obowiązku raportowania przez największe koncerny, gdzie prowadzą swoją działalność oraz ile w związku z tym płacą podatków, tzw. 'country by country report'. W raporcie koncern będzie musiał wskazać globalny podział dochodu pomiędzy kraje, w których prowadzi działalność, wielkość zapłaconego podatku i pewne wskaźniki dotyczące prowadzonej działalności gospodarczej w poszczególnych krajach.

Informacja o tym, że np. cały zysk realizowany jest w jednym kraju, mimo że firma prowadzi działalność w różnych państwach, może wiele powiedzieć opinii publicznej.

PAP: Kiedy mogłoby to zacząć obowiązywać?

J.N.: Postaramy się by stało się to od 2016 r., ale może nie być łatwo.

PAP: Na koniec zapytamy, kiedy podstawowa stawka VAT wróci do wysokości 22 proc.?

J.N.: To kiedy i w jaki sposób ją obniżymy, zależy od decyzji politycznej. Oczywiście najpierw z Polski musi zostać zdjęta procedura nadmiernego deficytu.

PAP: A kiedy wzrośnie kwota wolna od podatku? Obecnie nasze państwo ściąga podatki od minimum egzystencji.

J.N.: Nie tylko państwo polskie zabiera podatek od minimum egzystencji. Prawda jest też taka, że w Polsce mamy niskie podatki. Poza tym dopóki jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu, to nie ma co dyskutować o podniesieniu kwoty wolnej od podatku.

Pytanie też z czego moglibyśmy sfinansować zwiększenie kwoty wolnej? Można tu rozważać np. opodatkowanie nieruchomości. Ewentualnie można mówić o opodatkowaniu konsumpcji.

W debacie o kwocie wolnej często zapomina się, że w kraju z wysoką kwotą wolną podatnicy płacą jednocześnie wyższe podatki od nieruchomości, podatki komunalne oraz podatki nałożone na konsumpcję np. piwo czy papierosy. Musimy więc przedyskutować, czy chcemy mieć w Polsce wyższą kwotę wolną, a jednocześnie wyższe podatki np. od piwa czy papierosów, czy nie. Poza tym musimy patrzeć na całą strukturę podatków, zamiast wyciągać pojedynczy element. Może jakiś niewielki podatek dochodowy powinni płacić wszyscy obywatele, także rolnicy, skoro osiągają dochód? Moim zdaniem rolnicy, jak wszyscy obywatele tego kraju, powinni prędzej czy później trafić do generalnego systemu.

PAP: A powrót do trzystopniowej skali podatkowej PIT? Obowiązuje u nas w zasadzie podatek liniowy.

J.N.: To prawda 32-procentowy PIT dotyczy 2,5 proc. podatników. Jednak nikt na świecie nie mówi już o podnoszeniu najwyższych stawek podatkowych w podatkach dochodowych; to nie jest dobra droga.

Rozmawiali Marcin Musiał i Sonia Sobczyk

Pobierz darmowy: PIT 2014

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wyłudzanie VAT | Luksemburg | Raj podatkowy | HSBC Bank | VAT | budzet | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »