Prezydent Obama z całą mocą uderza podatkami w przedsiębiorstwa

Prezydent USA Barack Obama zaproponuje dzisiaj wprowadzenie 19-procentowego podatku wymierzonego w przedsiębiorstwa mające siedzibę w Stanach Zjednoczonych, lecz działające także poza ich granicami. Chodzi o taksę nakładaną ma zarobek spółek bez względu na to, czy pieniądze wróciły do USA czy nie. Teraz fiskus często nie ma do nich dostępu, bowiem do kraju nigdy nie wracają (Apple, Microsoft i Google umieją to najlepiej).

Obama chce także 14-procentowej daniny na przychody (ok. 2 biliony dolarów) chowane teraz w rajach podatkowych. W ten sposób wydobyte pieniądze mają być przeznaczone na budowę infrastruktury.

Obama nie ma poparcia ani w niższej, ani wyższej izbie amerykańskiego parlamentu i wprowadzenie nowych podatków (także dla bogatszych obywateli) zależy wyłącznie od dobrej woli republikańskiej opozycji. Trudno na to liczyć, skoro zmiany podatkowe tak naprawdę są podwyżką danin. Szybciej dojdzie do faktycznych przenosin siedzib firm na Bermudy lub do Irlandii, gdzie trzeba regulować taksy na poziomie 12,5 proc. lub poniżej 10 procent... W USA podatek dla firm to teraz 35 proc. pomniejszone o daniny wypłacone rządom innych krajów, w których spółki działają. Podatek nakłada się w chwili transferu pieniędzy zza granicy. Obama chce obniżenia już istniejącej taksy taksy do 28 proc. (firmy producenckie 25 proc.) i wprowadzenia nowej.

Reklama

Krzysztof Mrówka

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »