Raje podatkowe wiecznie żywe
Przedsiębiorcy na Słowacji też potrafią liczyć. Miażdżące każdą firmę podatki są już tak dotkliwe, że spółki zaczęły coraz bardziej energicznie poszukiwać rajów z niższymi podatkami albo... bez danin.
W 2009 r. zainteresowanie przenosinami przedsiębiorstw do rajów podatkowych wzrosło o 27 proc. Już teraz działa z nich na teren Słowacji 1,55 proc. tamtejszych firm. Dane pochodzą z České Kapitálové Informační Agentury (ČEKIA). Jeszcze niedawno Słowacja dzięki reformom rządu Mikuláša Dzurindy słynęła w naszej części Europy z dogodnych dla spółek warunków gospodarowania.
Globalna recesja i obawy o ciągłe podwyższanie podatków skierowały przedsiębiorców w stronę rajów. Jak w każdym kraju szefowie spółek zadają sobie pytanie o sens gospodarowania na Słowacji (w Unii Europejskiej) przy tak wysokich podatkach. Dochodzą też do tych samych co wszędzie wniosków - sensu to nie ma żadnego i przenoszą siedziby firm gdzieś daleko. Dzieje się tak mimo pohukiwania władz USA i Unii Europejskiej, że działania takie są nielegalne a na pewno nieuczciwe.
Nikt jednak ze strony władz nie zastanawia się nad wysokością podatków. Szkoda, bo ich podwyższanie ma granice. Wytycza je przede wszystkim zdrowy rozsądek i rachunek ekonomiczny przedsiębiorstw. Nie można zapomnieć, że prywatne spółki w żadnym kraju na świecie nie powstały aby zostać dojnymi krowami budżetu państwa, lecz przynosić przede wszystkim zyski właścicielom i pracę zatrudnionym (w drugiej kolejności).
Słowackie firmy najczęściej przenoszą się do Holandii, Luksemburga, Lichtensteinu, na Cypr, Seszele, Jersey. To samo robią czeskie spółki, lecz o wiele bardziej energicznie... W tzw. rajach podatkowych ma siedzibę już 3,45 czeskich przedsiębiorstw (o 120 proc. więcej niż słowackich). Rok do roku jest ich więcej o 24 proc.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
Poszedł do sądu i znowu... jest w raju!
Amnestia, która przyniosła 95 mld euro!
Raje podatkowe nie są opłacalne