Rewolucja w podatku dochodowym? Ekspert inFakt o projekcie Polskiego Ładu
Po tygodniach oczekiwania rząd przedstawił projekt zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych i niektórych innych ustaw. W przypadku Polskiego Ładu sprawdza się powiedzenie, że diabeł tkwi w szczegółach.
Wśród zaproponowanych zmian znajdują się bowiem sztandarowe projekty podniesienia kwoty wolnej od podatku i drugiego progu, które należy ocenić pozytywnie. Jest też jednak wiele przepisów, które będą skutkowały dotkliwą podwyżką świadczeń publiczno-prawnych. Z kolei dla klasy średniej, która według projektu zaczyna się od poziomu dochodów nieco ponad 68 tys. zł, rząd zapowiedział ulgę.
Kwota drugiego progu w wysokości 85 528 zł, od którego dochody są opodatkowane stawką 32 proc., nie zmieniła się od 12 lat. W tym czasie dochody w Polsce znacznie się zwiększyły, dlatego coraz więcej osób "wpadało" w drugi próg i płaciło wyższe podatki. Podniesienie go do 120 tys. zł to zdecydowanie pozytywny ruch, podobnie jak zwiększenie kwoty wolnej z 8 tys. zł do 30 tys. zł. Jest to kolejna zmiana, na którą czekano od bardzo dawna.
Niestety z tymi przepisami zaproponowano też bardzo niekorzystne rozwiązania, dotyczące składki zdrowotnej. W obecnym stanie prawnym przedsiębiorcy opłacają zryczałtowaną składkę zdrowotną w wysokości 380 zł, z czego 330 zł można odliczyć od podatku. Realne obciążenie wynosi więc 50 zł miesięcznie.
Według założeń Polskiego Ładu, składka zdrowotna wyniesie 9% od dochodu i nie będzie można jej odliczyć od podatku. Spowoduje to dodatkowe dotkliwe obciążenie. Np. w sytuacji przedsiębiorcy, którego miesięczny dochód to około 10 tys. zł, składka będzie wynosić 900 zł. W ciągu roku zapłaci on z jej tytułu blisko 10 tys. zł więcej niż teraz.
Ostatnio w dyskusji publicznej popularny był temat klasy średniej i poziomu dochodów, od którego można ją wskazać. W projekcie Polskiego Ładu rząd zaproponował dla tej grupy ulgę, przyjmując, że są to osoby, które zarabiają pomiędzy 68 412 a 133 692 zł rocznie.
Ulga miałaby przysługiwać wyłącznie pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę. Jej zasady są bardzo skomplikowane i aby ją wyliczyć, potrzebny jest odpowiedni wzór. Wprowadzenie takiej ulgi może spowodować, że wielu pracowników będzie pilnowało, aby ich dochód nie wyniósł więcej niż 133 692 zł. Przekroczenie tej kwoty nawet o złotówkę może spowodować, że bardziej opłaci się zarobić rocznie 133 tys. zł niż 134 tys. zł. W mojej ocenie jest to bardzo dyskryminujące.
Kolejna istotna zmiana to zawieszenie karty podatkowej od 1 stycznia 2022 roku. Po tym czasie nie będzie można już wybrać jej jako sposobu opodatkowania, ponieważ przestanie obowiązywać dla nowych przedsiębiorców i dla tych, którzy chcieliby zmienić na nią formę rozliczania się. Karta będzie za to wciąż dostępna dla tych, którzy teraz rozliczają się na jej zasadach.
Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze