Za podatki pójdziesz do więzienia

Przedsiębiorca budowlany za kupowanie fikcyjnych faktur został skazany przez sąd na bezwzględną karę pobawienia wolności na 1 rok i 10 miesięcy. To tylko jeden przypadek z woj. kujawsko-pomorskiego. Podobnych w całej Polsce jest więcej.

Rocznie w zależności od regionu kraju podobnych wyroków zapada nawet kilkanaście. Jednak większość z nich jest orzekana w zawieszeniu. Do kar pozbawienia wolności dochodzą jeszcze sankcje finansowe, i to bardzo wysokie. Takie wnioski płyną z sondy GP przeprowadzonej w urzędach kontroli skarbowej (UKS).

Inspektorzy kontroli skarbowej, działając jako finansowy organ postępowania przygotowawczego, wszczynają śledztwo o przestępstwa skarbowe wobec podejrzanych podatników. Po zamknięciu śledztwa i wykryciu nieprawidłowości sprawa trafia do prokuratury, a następnie do sądu.

- Inspektorzy prowadzący śledztwo muszą zebrać pełen materiał dowodowy, udowodnić celowe działanie oskarżonego oraz wykazać jego winę umyślną - tłumaczy Bogusław Jóźwik z UKS w Szczecinie.

Dodaje, że na terenie działalności Urzędu Kontroli Skarbowej w Szczecinie (woj. zachodniopomorskie) były jednostkowe przypadki orzeczenia przez sądy kary bezwzględnego pozbawienia wolności na podstawie ustaleń kontroli skarbowej.

W Warszawie w 2008 roku łącznie zapadło osiem wyroków skazujących na karę pozbawienia wolności, natomiast w I półroczu 2009 r. zapadły trzy tego rodzaju orzeczenia.

Ewa Matyszewska

Czy urlopy macierzyńskie i wychowawcze chronią przed zwolnieniem? Zobacz poradnik Gazety Prawnej.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: podatki | 10 miesięcy | kara więzienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »