Zmiany w składce zdrowotnej coraz bliżej. Premier: Nie wszystko mnie zachwyciło
Do końca tygodnia mogą zostać upublicznione założenia projektu zmian w opłacaniu składki zdrowotnej przez przedsiębiorców. Jak zaznaczył premier, "potrzebne są jeszcze drobne korekty". - Nie wszystko mnie zachwyciło - stwierdził Donald Tusk na konferencji prasowej. Dodał, że proponowana nowelizacja będzie korzystna dla "wyraźnej większości przedsiębiorców w Polsce".
- Nie wszystko mnie zachwyciło w założeniach propozycji zmian w składce zdrowotnej - powiedział premier. Zaznaczył, że rząd potrzebuje "jeszcze kilkudziesięciu godzin".
- Myślę, że do końca tygodnia - tak, jak pani minister zdrowia zapowiedziała - publiczność powinna poznać te założenia - oświadczył Tusk.
Szef rządu powiedział, że "będą potrzebne drobne korekty w tym modelu". Przyznał też, że "projekt zakłada w mniejszym bądź większym stopniu ulgę dla wyraźnej większości przedsiębiorców w Polsce, idąc naprzeciw oczekiwaniu, żeby wrócić do systemu sprzed nowego ładu premiera Mateusza Morawieckiego".
Tusk zastrzegł, że nie będzie powrotu jeden do jeden do modelu, w którym była niska składka ryczałtowa plus odpis od podatku dochodowego. - De facto wtedy przedsiębiorcy płacili ponad 50 zł miesięcznie, a bardzo często ich pracownicy mniej zarabiający płacili dziesięciokrotnie więcej, więc stary model nie był do końca w porządku wobec wszystkich płatników składki - wyjaśnił szef rządu.
Podobną deklarację złożyła na początku tygodnia minister zdrowia Izabela Leszczyna. Wskazała, że zarządzany przez nią resort wraz z Ministerstwem Finansów pracują nad zmianą składki zdrowotnej, a efekty tych rozmów zostaną ogłoszone pod koniec bieżącego tygodnia.
Już wcześniej w mediach pojawiły się trzy warianty zmian, na jakie może zdecydować się rząd. Jeden ze scenariuszy przygotowany przez Federację Przedsiębiorców Polskich zakłada naliczanie składek od 55 proc. dochodu dla przedsiębiorców rozliczających się w ramach skali podatkowej i liniowo oraz 35 proc. dla firm rozliczających się w ramach ryczałtu. Takie rozwiązanie miałoby zostać uzupełnione wprowadzeniem minimalnego oraz maksymalnego poziomu składki.
Natomiast według propozycji złożonej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podatnicy korzystający z małego ZUS-u płaciliby liniową składkę 2,75 proc. od przychodu, natomiast pozostali ryczałtową składkę w wysokości 11 proc. od obowiązującej w danym roku płacy minimalnej. Obecnie byłoby to ok. 466 zł, najniższa krajowa bowiem wynosi 4242 zł brutto.
Trzecia i jednocześnie najmniej realna zmiana oznaczałaby powrót do starego systemu. Przed wprowadzeniem Polskiego Ładu składka zdrowotna była obliczana jako 9 proc. od 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia i w wielu sytuacjach można było ją odliczyć od podatku. Taki wariant wydaje się został już pogrzebany przez rządzących, ponieważ w ciągu roku kosztowałby publiczne finanse ok. 10 mld zł - taka luka powstałaby w finansowaniu NFZ.
Obecnie obowiązujące przepisy, wprowadzone w 2022 r. zakładają, że składka zdrowotna wynosi 9 proc. i jest płacona od niemal wszystkich przychodów firmy. W niektórych sytuacjach oznacza to chociażby odprowadzenie tych kosztów od sprzedaży firmowego auta. Zmiana sposobu wyliczania składki zdrowotnej znalazła się w dokumencie "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów", ogłoszonym przez Koalicję Obywatelską przed wyborami parlamentarnymi, gdzie zapisano: "Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych".