Decyzja zapadła. Tusk o gigantycznej inwestycji i programie "Polskie morze"
- W Polsce będziemy budowali statki - mówił w czwartek na otwarciu 11. Międzynarodowego Kongresu Morskiego premier Donald Tusk. Szef rządu zapowiadał nowy program "Polskie morze' i gigantyczne inwestycje w trosce o polski interes narodowy na Bałtyku. Na ręce Arkadiusz Marchewki premier złożył także polską banderę.
Otwieramy program "Polskie morze", którego pierwszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa Bałtyku - powiedział w czwartek premier Donald Tusk na 11. Międzynarodowym Kongresie Morskim. Zapowiedział także budowę kolejnego polskiego żaglowca szkoleniowego i duże inwestycje w polskie porty.
Premier wyjaśnił, że pierwszym zadaniem programu "Polskie morze" jest zapewnienie większego bezpieczeństwa na samym Bałtyku.
- Dlatego z taką determinacją rząd przystąpił do organizowania międzynarodowej ochrony wód Bałtyku przed zagrożeniami, które wynikają z agresywnej polityki jednego z państw nadbałtyckich - Rosji - podkreślił szef polskiego rządu.
Szef rząd podkreślał, że "Polska jest i musi stać się państwem morskim", do czego potrzebne są w Polsce porty. Przekonywał, że Szczecin i Świnoujście mają być jednym z kluczowych centrów polskiej gospodarki morskiej:
- Terminal kontenerowy w Świnoujściu - niezależnie od protestów, nikt nam tego terminala nie zablokuje, możecie być pewni - powiedział Tusk.
Premier wyliczał, że po latach zastoju możemy mówić o pewnych sukcesie. W ubiegłym roku cła w portach dały już 56 mld zł, a więc o miliard złotych więcej rok do roku, a "zysk netto naszych portów kontenerowych wzrósł o 26 proc. w roku 2024":
- Jesteśmy już poważnych podmiotem jeśli chodzi o ładunki kontenerowe. Mamy zamiar potroić te liczby do roku 2030, a więc w ciągu czterech lat potroimy wyniki dotyczące polskich portów terminali kontenerowych na Bałtyku.
Ma to dać Polsce pozycję państwa dominującego w tej kwestii. Premier dodawał, że wszystkie inwestycje powstające na Bałtyku powinny w maksymalnym stopniu korzystać z polskich firm i obsługi.
- Uczynienie z Bałtyku polskiego morza oznacza takze polonizację zamówień. Wsziędzie tam, gdzie to będzie możliwe, przetargi będą wygrywali polscy dostawcy, polscy producenci - zapowiadał Donald Tusk.
O morskiej repolonizacji premier móił także w kontekście farm wiatrowych, jakie będą powstawały na Bałtyku:
- Będziemy tego bardzo pilnowali, aby ci wszyscy, którzy będą budowali na przykład wielkie farmy wiatrowe na Bałtyku, żeby korzystali w maksymalnym stopniu, nieporównywalnie większym niż do tej pory, z polskich firm, z polskiej obsługi - mówił.
Premier zapowiadał także ogromną inwestycję w innym zakresie:
- To jedno zdanie jest dla mnie kluczowe. W Polsce będziemy budowali statki - powiedział z dumą premier Donald Tusk.
Wspominał m.in. Dar Młodzieży i zapowiedział przeznaczenie blisko 400 mln zł na budowę kolejnego polskiego żaglowca szkoleniowego. Szef rządu wpsominał,że potrrzebujemy nowego statku szkoleniowego głównie ze względu na wiekowość obecnych żaglowców, a także nowe technologie i badania, którym musi sprostać taki statek.
Symbolicznie do kraju wróciła także polska bandera. Premier tłumaczył, że chce, aby polscy armatorzy statków, polscy marynarze mogli "pracować, pływać, zarabiać pod polską banderą".
- Trzeba było czekać ponad 20 lat, żeby (...) powiedzieć, że polska bandera wróci na polskie statki - powiedział Tusk.
Premier następnie przekazał polską banderę wiceministrowi infrastruktury Arkadiuszowi Marchewce, który odpowiada za gospodarkę morską i żeglugę śródlądową.