Wybory w Nowym Jorku będą zwieńczeniem jednej z najbardziej burzliwych i przyciągających uwagę mediów kampanii na burmistrza największego miasta Ameryki. Sondaże wskazują, że głosowanie zakończy się historycznym rezultatem: zwycięstwem 34-letniego Zohrana Mamdaniego, który może zostać pierwszym muzułmańskim burmistrzem Nowego Jorku.
Urodzony w Ugandzie syn profesora i znanej reżyserki indyjskiego pochodzenia określa się jako demokratyczny socjalista. Jego rywalami są były gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, który w 2021 odszedł w niesławie z powodu oskarżeń o molestowanie seksualne - a w prawyborach Demokratów przegrał z Mamdanim - oraz wieloletni działacz społeczny, Republikanin Curtis Sliwa, założyciel organizacji Guardian Angels patrolującej nowojorskie metro.
Wybory na burmistrza Nowego Jorku. Mamdani na prowadzeniu
Kampania obfitowała w kontrowersje i intrygi, a swoje piętno na niej odcisnął także pochodzący z Nowego Jorku prezydent USA Donald Trump. Prezydent wielokrotnie nazywał Mamdaniego komunistą i groził, że jeśli wygra, odetnie część funduszy federalnych dla metropolii.
Wtorkowe wybory, które w praktyce trwają już od ponad tygodnia dzięki możliwości wczesnego głosowania, są pierwszym wyborczym sprawdzianem drugiej kadencji.
Prezydent początkowo poparł odchodzącego z urzędu Erica Adamsa, któremu wcześniej prokuratura federalna wycofała zarzuty o korupcję, postawione za czasów prezydenta Joe Bidena. Potem jednak miał naciskać na Adamsa by wycofał się z wyścigu (według doniesień, prezydent miał obiecać mu posadę ambasadora na Bliskim Wschodzie), aby dać większą szansę na pokonanie Mamdaniego jego głównemu rywalowi, Cuomo. W tym samym celu Trump, Republikanie i najwięksi darczyńcy na kampanie Republikanów próbowali zmusić też do wycofania się Sliwę, jednak mający polskie pochodzenie kandydat oznajmił, że wolałby dać się nabić na pal, niż ustąpić.
Fotogeniczny Mamdani, który obiecał w kampanii zamrożenie czynszów, darmowe przejazdy autobusem, darmowe żłobki i przedszkola, a nawet miejskie sklepy spożywcze, prowadził dynamiczną kampanię, zyskał entuzjazm lewicowych wyborców. Jego kandydatura budziła też kontrowersje, m.in. z powodu zdecydowanej krytyki pod adresem Izraela. Jego kampania została przyjęta z rezerwą przez partyjny establishment i umiarkowanych Demokratów, choć ostatecznie zyskał on formalne poparcie partyjnych przywódców. W efekcie średnie z sondaży wyliczone przez portal RealClearPolitics wskazują, że Mamdani może liczyć na zdecydowane zwycięstwo, wyprzedzając Cuomo o 15 punktów procentowych, a Sliwę - o 28.
Wybory nie tylko w Nowym Jorku
We wtorek wybory odbywają się też m.in. w New Jersey i Wirginii, gdzie wybrani zostaną stanowi gubernatorzy. W Wirginii w fotelu gubernatora zasiądzie pierwsza w historii kobieta. Była kongresmenka i funkcjonariuszka CIA, umiarkowana Demokratka Abigail Spanberger jest faworytką w wyścigu z obecną wicegubernatorką Winsome Earle-Sears.
Spanberger centralnym punktem kampanii uczyniła powiązanie rywalki z Trumpem i ruchem MAGA. Earl-Sears skupiała się zaś na kwestiach światopoglądowych, zwłaszcza tematyce osób transpłciowych. Według sondaży Demokratka ma 9-punktową przewagę i odbije Wirginię - jeden z kluczowych wyborczo stanów - z rąk Republikanów. Obecny gubernator Glenn Youngkin nieoczekiwanie wygrał wybory w 2021 r., co było wówczas odebrane jako zwiastun wyborczych problemów Bidena. Tym razem Youngkin nie może kandydować, bo stanowa konstytucja nie pozwala na sprawowanie dwóch kadencji z rzędu.
W Wirginii nieoczekiwanie dużą uwagę mediów - a także prezydenta Trumpa - przyciągnął również wyścig o posadę stanowego prokuratora generalnego. Wszystko z powodu ujawnionych SMS-ów kandydata Demokratów Jaya Jonesa, który w 2022 r. życzył śmierci republikańskiemu politykowi i jego dzieciom, które określił jako "małych faszystów". Sondaże sugerują, że mimo przewagi Demokratów Jones może przegrać z obecnym prokuratorem, Republikaninem Jasonem Miyaresem, co doprowadziłoby do niecodziennej sytuacji, gdy szefowie stanowych władz i prokuratury będą z innych partii.
Inna sytuacja jest w New Jersey, dotychczasowym bastionie Demokratów, gdzie kongresmenka Mikie Sherrill ma jedynie kilkupunktową przewagę nad byłym deputowanym stanowej legislatury, Republikaninem Jackiem Ciatarellim. Sherrill to była pilotka wojskowych śmigłowców i centrystka, której kampania nie wzbudziła takiego entuzjazmu wyborców, jak Mamdaniego w Nowym Jorku. Ciatarelli, przedstawiający się jako typowy "gość z Jersey", ma poparcie Trumpa, choć apelował również do umiarkowanych wyborców. Według sondaży Sherrill ma 3-punktową przewagę nad Republikaninem.














