Tybetańczycy odzyskują wsparcie USA. 6,8 mln dolarów trafi do uchodźców

Waszyngton przywraca miliony dolarów wsparcia dla Tybetańczyków, które wcześniej zostały obcięte przez administrację Donalda Trumpa. Środki mają zostać przeznaczone na kluczowe potrzeby społeczności uchodźców w Azji Południowej. Ale to nie tylko sprawa finansów. W tle wciąż rozgrywa się większy, geopolityczny spór z Chinami.

Od lat kwestia Tybetu pozostaje jednym z bardziej wrażliwych tematów na styku polityki międzynarodowej, praw człowieka i relacji z Chinami. Tybetańczycy żyjący na uchodźstwie, głównie w Indiach i innych częściach Azji Południowej, . Jednym z kluczowych partnerów wspierających ich działania pozostają Stany Zjednoczone. od dekad otrzymują wsparcie z zagranicy, które ma pomóc im w zachowaniu tożsamości kulturowej, religijnej i językowej

Reklama

USA wracają do wspierania Tybetańczyków

Stany Zjednoczone zdecydowały o przywróceniu wsparcia finansowego w wysokości 6,8 mln dolarów dla Tybetańczyków żyjących na uchodźstwie w Azji Południowej - poinformował Departament Stanu USA we wtorek w odpowiedzi na pytania agencji Reutera. Decyzja ta potwierdza wcześniejsze informacje podane przez rząd tybetański na uchodźstwie, który od dekad działa z siedziby w Indiach. 

"Departament (Stanu) przywrócił pomoc wysokości 6,8 mln dolarów dla Tybetańczyków w Azji Południowej" - przekazał rzecznik amerykańskiego resortu dyplomacji. Chociaż nie ujawniono dokładnej daty, kiedy środki zostały odblokowane, potwierdzenie tej decyzji ma istotne znaczenie dla tysięcy Tybetańczyków funkcjonujących poza granicami swojego historycznego kraju. 

Pomoc ta została wcześniej wstrzymana przez administrację prezydenta Donalda Trumpa w ramach strategii "America First", w której ograniczano środki przeznaczone na programy zagraniczne - również te dotyczące dostarczania żywności czy walki z HIV w najbiedniejszych regionach świata.

"Szkody uboczne" polityki Donalda Trumpa

Szef tybetańskiego rządu na uchodźstwie, Penpa Tsering, w ubiegłym tygodniu zaznaczył, że Tybetańczycy ucierpieli na skutek tej zmiany priorytetów amerykańskiej polityki. "Tybetańczycy ponieśli 'szkody uboczne' tej polityki" - powiedział Tsering, zaznaczając jednocześnie, że środki już zostały przywrócone i mają być przeznaczone m.in. na opiekę zdrowotną i edukację dla społeczności uchodźców.

Decyzja o wznowieniu finansowania wpisuje się w szerszy kontekst stosunków amerykańsko-chińskich i wsparcia Waszyngtonu dla praw człowieka. USA od lat konsekwentnie krytykują Chiny za próby ingerowania w sprawy religijne Tybetańczyków, zwłaszcza w sprawę sukcesji po obecnym, 90-letnim Dalajlamie XIV.

"Stany Zjednoczone wzywają komunistyczne Chiny do zaprzestania ingerencji w sukcesję po 90-letnim Dalajlamie XIV" - informuje Reuters. Obecny duchowy przywódca Tybetańczyków opuścił swój kraj w 1959 roku, po brutalnym stłumieniu powstania przez chińską armię. Pekin od lat podkreśla, że jego następca będzie musiał zostać zatwierdzony przez władze Chin.

Wieloletnie wsparcie i deklaracje

Rzecznik tybetańskiego rządu, cytowany przez Reutersa, przypomniał, że wsparcie ze strony USA nie jest nowością. "Stany Zjednoczone od dziesięcioleci wspierały i działały na rzecz godności i praw człowieka Tybetańczyków, jak również utrzymania przez nich tożsamości religijnej, kulturalnej i językowej" - zaznaczył.

Odnawiając pomoc, USA potwierdzają swoją długofalową politykę wobec Tybetu. Politykę, która wykracza poza gesty dyplomatyczne i ma realne znaczenie dla codziennego życia tysięcy ludzi.

Agata Jaroszewska

PAP
Dowiedz się więcej na temat: USA | uchodźcy | pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »