Bezrobotni mogą utracić prawo do darmowego leczenia. I to bez możliwości odwołania
Jak wynika z projektu ustawy o aktywności zawodowej, część bezrobotnych może utracić prawo do darmowej opieki medycznej. Przepisy zakładają, że każda osoba z tej grupy będzie musiała odnawiać swój wniosek co pół roku. W przeciwnym wypadku utraci prawo do ubezpieczenia na zawsze.
W projekcie ustawy o aktywności zawodowej pojawił się zapis, który może sugerować, że w przypadku wejścia prawa w obecnej formie, ubezpieczenie zdrowotne nie będzie gwarantem dla wszystkich bezrobotnych. Mieliby oni utracić darmową opiekę medyczną, jeżeli spóźniliby się ze złożeniem odpowiedniego wniosku.
Jak wynika z analizy "Dziennika Gazety Prawnej", trwa obecnie dyskusja pomiędzy przedstawicielami resortów rodziny i polityki społecznej oraz zdrowia. Chodzi o zapis w projekcie ustawy o aktywności zawodowej, który wymuszałby na osobie zarejestrowanej jako bezrobotna składania odpowiedniego wniosku w ZUS co 180 dni w celu odnowienia ubezpieczenia zdrowotnego.
W przypadku braku stawiennictwa po 30 dniach od ostatniego dnia obowiązywania darmowej opieki zdrowotnej, bezrobotny miałby stracić prawo do ubezpieczenia bez drogi odwoławczej. Czyli de facto na stałe.
Niniejszy przepis miałby zmniejszyć liczbę przypadków, w których to bezrobotny nie poinformował urzędu o podjęciu pracy w okresie 7 dni od jej rozpoczęcia lub kiedy przekroczył odpowiedni próg przychodu, co po zmianach pozbawiałaby go ubezpieczenia zdrowotnego gwarantowanego przy rejestracji w urzędzie pracy.
Jednak chodzi też o sytuacje, gdy przykładowo bezrobotny wykonuje pracę zarobkową na czarno lub gdy wyjedzie do pracy za granicę, by tam również pracować bez umowy. W tym drugim przypadku koszty leczenia zagwarantowane przez ubezpieczenie zdrowotne, a jakie ponosi NFZ, są zazwyczaj wysokie.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, nałożenie obowiązku składania wniosku co pół roku, przepisy mogłyby kolidować z prawem jakie gwarantuje konstytucja. Chodzi tu o prawo do równego dostępu do ochrony zdrowia.
Natomiast przepisy, które miałyby odciążyć urzędy, mogłyby dołożyć im dodatkowej pracy. Przy obecnych ponad 800 tys. osób, które są zarejestrowane jako bezrobotne, złożenie co pół roku wniosku daje w przybliżeniu ok. 1,6 mln dokumentów rocznie, które należy sprawdzić i wydać do nich decyzję.
W opinii Sebastiana Koćwinia, wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, takie przepisy mogą być krzywdzące dla bezrobotnych. Stawianie przed nimi kolejnych wymagań, w sytuacji, kiedy są często pozbawieni odpowiedniego sprzętu czy dostępu do internetu, a których mogą nie zrealizować i w efekcie utracić ubezpieczenie zdrowotne, może spowodować "u nich duże perturbacje". Co nie pomoże przy zwiększeniu ich aktywności zawodowej.
Etap legislacyjny: projekt ustawy o numerze: UD339, obecnie w trakcie opiniowania.
Oprac. Alan Bartman