Cichocki o zwiększaniu wynagrodzeń funkcjonariuszy tuż przed emeryturą

- Propozycja naliczania emerytur dla funkcjonariuszy na podstawie średniej z trzech wybranych lat ma ograniczyć sytuację podwyższania ich wynagrodzeń tuż przed przejściem na emeryturę - wyjaśnia szef MSW Jacek Cichocki.

Odniósł się w ten sposób do doniesień czwartkowej "Rzeczpospolitej". Według gazety, komendant główny policji Marek Działoszyński tuż po objęciu stanowiska podpisał podwyżki dodatków funkcyjnych dla ówczesnych komendantów - stołecznego Adama Mularza i mazowieckiego Ryszarda Skotnickiego. Obaj później złożyli dymisje. Gazeta napisała również, że jeszcze w grudniu szef MSW zabronił podwyższania dodatków motywacyjnych.

Pytany o sprawę Cichocki powiedział: - Gdyby to tylko dwóm komendantom podniesiono, byłbym szczęśliwy.

Dodał, że dodatki podnoszono wielu funkcjonariuszom nie tylko w policji, ale i w innych służbach, uzasadniając to jako wynagrodzenie za dobrą służbę.

Reklama

Zaznaczył również, że taki argument go nie przekonuje, ponieważ jeśli ktoś dobrze pełni służbę, powinien być dobrze wynagradzany od razu, a nie dopiero tuż przed emeryturą. - Właśnie dlatego proponujemy, by naliczać emeryturę z dłuższego okresu, aby wyeliminować tę pokusę - dodał.

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, zapytany o decyzję szefa policji, powiedział PAP, że "każdy komendant ma zgodnie z prawem możliwość podniesienia funkcjonariuszowi dodatków okresowo lub na stałe" - i tak też było w tym przypadku. Zaznaczył, że generał brał pod uwagę m.in. zaangażowanie obu komendantów w przygotowania do zabezpieczenia Euro 2012.

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

- Jeśli funkcjonariusz po takim podwyższeniu dodatku zdecyduje się na odejście ze służby, to komendant może go jedynie zachęcać do pozostania w niej - dodał.

Projekt reformy systemu emerytalnego służb mundurowych ma trafić teraz na Komitet Stały Rady Ministrów. Głównym jego założeniem jest wydłużenie aktywności zawodowej m.in. policjantów i żołnierzy zawodowych. Będą oni mogli przejść na emeryturę po 55. roku życia pod warunkiem, że przepracowali co najmniej 25 lat. Obecnie uprawnienia emerytalne nabywają po przepracowaniu 15 lat, bez względu na wiek. (PAP)

Żołnierze kontraktowi bez emerytury mundurowej

Ciąg dalszy debaty o reformie emerytur mundurowych. Dziś minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki spotkał się ze związkami zawodowymi, by omówić rządową propozycję zmian i zgłaszane do niej uwagi. Związkowcy apelują, żeby w końcu zająć się kwestią emerytur dla żołnierzy kontraktowych.

W czasie konsultacji społecznych do MSW wpłynęło ponad 260 uwag do rządowego projektu. Podczas debaty społecznej związkowcy podnoszą problem służby żołnierzy niezawodowych.

- Oni nie mają związków zawodowych i nie mogą się wprost wypowiadać, dlatego też my - Federacja Służb Mundurowych - staramy się bronić i walczyć o te rozwiązania dla nich. Apelują do nas pojedynczy żołnierze, abyśmy się starali, by podobnym systemem objąć żołnierzy, którzy służą dzisiaj 8-10 lat i nie mają pewności, że będą mogli korzystać z systemu emerytalnego służb mundurowych - mówi Antoni Duda, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, dla Newserii.

Czytaj raport specjalny serwisu Biznes INTERIA.PL "Emerytury: Musimy dłużej pracować?"

Nazywa istniejące przepisy nieporozumieniem. Żołnierz kontraktowy, który po 12 latach służby nie zostanie żołnierzem zawodowym, nie może korzystać z emerytur mundurowych. Takie uprawnienia należą się żołnierzowi po upływie 15 lat służby, a zgodnie z przepisami służba kontraktowa może trwać jedynie 12 lat. Jeśli z jakichś powodów żołnierz po tym czasie odchodzi ze służby, nie przysługują mu żadne przywileje emerytalne, a jego składki przejmuje ZUS.

- Takie zasady są przyjęte, że można mieć 3-4 kontrakty po kolei, maksymalnie 12 lat być w służbie kontraktowej, ale można nigdy nie być żołnierzem zawodowym. To jest dziwne rozwiązanie, które dzisiaj, przy tych nakładach na armię niczemu nie służy - uważa Antoni Duda.

Opr. KM

Antoni Duda, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, dla Newserii:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »