Dochody Europejczyków - kto popuszcza, kto zaciska pasa?
2018 był kolejnym rokiem wzrostu dochodów rozporządzalnych Europejczyków. Co ciekawe, chociaż Niemcom żyje się coraz lepiej, część z nich ma subiektywne odczucie, że ubożeje. A co z Polakami?
Jak wynika z opublikowanych w grudniu ub. roku badaniach GfK*, wysokość przeciętnych dochodów rozporządzalnych**, które w 2018 statystyczny Europejczyk, po uregulowaniu wszystkich "finansowych obowiązków", przeznaczył na wydatki i oszczędności, wyniosła 14 292 euro. To o 355 euro więcej niż w roku poprzednim.
Gdyby zajrzeć do portfeli Europejczyków, okazałoby się, że różnice były drastyczne. Najbogatsi w tym gronie są Luksemburczycy, z dochodem rozporządzalnym na poziomie 65 438 euro. To ponad 4,5-krotnie więcej niż przeciętna europejska. Ostatnie miejsce w zestawieniu zajmuje Ukraina z niewiarygodną kwotą 1318 euro na osobę (jeszcze w 2017 wynosiła jedynie 949 euro - red.). To nawet mniej niż na Białorusi.
Z ponad 42 krajów uwzględnionych w badaniu instytutu, w 17 z nich dochody rozporządzalne są wyższe, zaś w 25 niższe niż średnia europejska. Co ciekawe - Hiszpania jest typowym europejskim średniakiem - zaledwie nieznacznie przekracza średnią europejską dochodów rozporządzalnych. Natomiast Polska, z 7228 euro w 2018 r., zajmuje w rankingu 29. miejsce. Statystyczny Polak ma aż o 518 euro, czyli ok. 2220 zł, więcej niż w 2017 r.
Co ciekawe, warszawiak ma rocznie do dyspozycji 13 535 - prawie tyle, co przeciętny Hiszpan i prawie dwa razy więcej niż przeciętny Polak (o 87 proc.). Statystyczny krakowianin zaś z 9531 euro w portfelu nie odczułby różnicy, żyjąc na Malcie, a zdecydowanie lepiej żyłoby mu się w Budapeszcie, gdzie dochody rozporządzalne wynoszą jedynie 8191 euro.
Niemcy w tym zestawieniu zajmują ósmą lokatę, z 22 949 euro w portfelu versus 22 239 w 2017 r. Do tego prognozy na 2019 r. są bardzo obiecujące. Według badań, w 2019 r. dochód rozporządzalny statystycznego Niemca wzrośnie o 763 euro, co daje 3,3 punktowy progres wobec 2018 r.
Ale są także dysproporcje między mieszkańcami samych Niemiec - przeciętny berlińczyk ma do dyspozycji niewiele mniej niż przeciętny Luksemburczyk, za to mieszkaniec Duisburga może pozwolić sobie na tyle, co krakowianin (9277 euro).
Mimo problemów gospodarczych (m.in spadek sprzedaży samochodów z powodu fałszowania emisji spalin, zakaz dla diesli, przerwy w łańcuchu dostaw w wielu branżach z powodu niskiego stanu wody na Renie - red.), Niemcy będą dysponować w 2019 r. jeszcze wyższą kwotą dochodów rozporządzalnych na poziomie 1968,7 mld euro.
Jednak gdy zapytaliśmy obywateli o ich odczuwalny poziom dobrobytu, okazało się, że mieszkańcy Niemiec są niepewni przyszłości, oszczędni i coraz częściej analizują wydatek każdego euro. Jak to możliwe, że niektórzy czują zmianę na gorsze, skoro z wyjątkiem 2015 roku, kiedy populacja Niemiec wzrosła skokowo o 1,2 proc., a całkowita siła nabywcza wzrosła o umiarkowane w tym kontekście 1,7 proc., można mówić o ustawicznym wzroście osobistego dobrobytu?
- To faktycznie popyt wewnętrzny był głównym czynnikiem napędzający gospodarkę w ostatnich dwóch kwartałach - potwierdza ekspert ekonomiczny Deutsche Welle Henrik Boehme, dodając, że niepewność mieszkańców Niemiec może być wynikiem między innymi nieustannego bombardowania informacjami o ubóstwie seniorów, lukach emerytalnych, wzrastających cenach nieruchomości.
Zdaniem socjologa dra Krzysztofa Wojciechowskiego, postęp cywilizacyjny sprawia, że zaspakajane są potrzeby na coraz wyższym poziomie: - Sto lat temu Europejczyk był szczęśliwy, jeśli mógł najeść się do syta, 50 lat temu, jeśli stać go było na posiłek w restauracji, a dzisiaj, jeśli kelner ma odpowiedni wyraz twarzy, a jedzenie jest "trendy" - mówi naukowiec.
- Z punktu widzenia człowieka średniowiecza, weszliśmy do raju, z tym że nie możemy w nim usiedzieć. Jedno jest pewne: szerzące się niezadowolenie społeczne jest czymś znacznie większym niż brak gotówki i zastrzykami gotówki najprawdopodobniej się go nie uspokoi - dodaje dyrektor Collegium Polonicum.
* Badanie "GfK Purchasing Power Europe 2018" zostało sporządzone na podstawie danych 42 krajów europejskich, bazując na dach różnych poziomach regionalnych i danych z gospodarstwach domowych. Badanie wskazuje na moc nabywczą w przeliczeniu na osobę i rok w euro i na indeks. Siła nabywcza GfK opiera się na nominalnym dochodzie do dyspozycji ludności. Badanie opiera się na statystykach dotyczących dochodów i podatków, korzyści rządowych i prognoz przez instytuty ekonomiczne.
** Dochód rozporządzalny to suma dochodów ze wszystkich źródeł, w tym transfery z budżetu państwa, takie jak renty, emerytury, zasiłki, pomniejszone o podatki.