Policjanci chcą wyższych pensji. Szef MSWiA: Podwyżki rok temu były znaczące
- Jestem za jak najwyższymi podwyżkami, natomiast pamiętajmy, że niespełna rok temu znaczące podwyżki to była pierwsza decyzja rządu Donalda Tuska - powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak na antenie Radia ZET, odnosząc się do postulatów policyjnej "Solidarności", która domaga się m.in. 15-proc. wzrostu wynagrodzeń. Minister, choć zadeklarował gotowość negocjacji, nie wskazał, czy funkcjonariusze dostaną w przyszłym roku oczekiwane pensje. Tymczasem od kilku dni trwa protest związkowców.
Na początku października Krajowa Sekcja Policji NSZZ "Solidarność" skierowała do ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka pismo, informując o akcji protestacyjnej. Ma być to kolejny krok w walce o wyższe wynagrodzenia dla funkcjonariuszy, którzy domagają się m.in. 15-proc. podwyżek. Wcześniej petycja została przesłana do premiera.
- Jestem za jak najwyższymi podwyżkami, zresztą o te 15 proc. w Radzie Dialogu Społecznego cała sfera budżetowa się upomina, natomiast pamiętajmy, że niespełna rok temu znaczące, bo 20-proc. podwyżki to była pierwsza decyzja rządu Donalda Tuska - powiedział na antenie Radia ZET minister.
Siemoniak odniósł się do problemu wakatów w policji. Przyznał, że został "odziedziczony po 8 latach rządów PiS"
- Od czerwca, lipca mamy tendencję pozytywną - więcej chętnych i mniej odejść, także w dużych miastach. Średnia wakatów w całej Polsce to jest 14-15 proc. W większych garnizonach, takich jak Warszawa (to jest - red.) 20-kilka proc. To jest bardzo dużo; daje radę policja (...) Gorąco zachęcam wszystkich słuchaczy, żeby wstępowali do policji - powiedział.
Nie zadeklarował jednak, że do podwyżek dojdzie, tym bardziej w wymiarze oczekiwanych 15 proc. Podkreślił jednak, że nie lekceważy protestu.
- Przede wszystkim nie lekceważę wynagrodzeń w policji. Pracujemy nad nowym programem modernizacji, on powinien przynieść znaczące strumienie pieniędzy. Jest miliard złotych, który zapewnił premier Tusk. Rozpoczynamy negocjacje ze związkami też o kwestiach płacowych, bo te płace się bardzo spłaszczyły i nie motywują. Policjanci nie chcą awansować, bo szef zarabia niewiele więcej niż podwładny - przyznał szef MSWiA.
"Solidarność" policji oczekuje powiązania budżetu policji z PKB. Ponadto związkowcy chcą, aby pracownicy otrzymali 1500 zł jednorazowej podwyżki "w celu odpłaszczenia siatki płac", podniesienia świadczeń socjalnych do poziomu obowiązującego w Wojsku Polskim, zaś dodatek metropolitarny nie wynosił mniej niż 750 zł. Domagają się, aby pracownicy Policji zostali wpisani do Ustawy o Policji. Dodatkowo chcą uzyskać prawo po 18 latach służby do zaopatrzenia emerytalnego w przypadku policjantów przyjętych do służby po 1 stycznia 2013 roku, jak również zmienić dla tych osób sposób naliczania emerytury - z ostatniej pensji, a nie z 10 lat.
"Chcemy podkreślić, że liczymy na zwiększenie przyszłorocznej podwyżki do 15 proc. oraz na wprowadzenie zmian systemowych, które zapewnią lepsze warunki pracy i płacy. Zwracamy się również z apelem, aby funkcjonariusze i pracownicy biorący udział w proteście nie byli represjonowani przez przełożonych — tak jak miało to miejsce w 2021 roku." - wskazano w mediach społecznościowych.
W piśmie do szefa MSWiA podkreślono, że związkowcy są "oburzeni" tym, że Wojsko Polskie otrzyma, zgodnie z zapewnieniami MON, 186 mld zł, podczas gdy Policja - 20 mld zł z przyszłorocznego budżetu państwa.
Obecnie prowadzony protest skupia się wokół trzech akcji:
- "AKCJA 41" - karanie przez pouczenia,
- "AKCJA WŁOSKA ROBOTA" - praca w oparciu o skrupulatność i dokładność,
- "AKCJA STOP TELEFON" - nieużywanie prywatnego telefonu do celów służbowych.
- Mam nadzieję, że związkowcy sami (...) dojdą do ładu. Źle by było, gdyby nie rozmawiać - powiedział Siemoniak, deklarując gotowość do negocjacji.