"Polski nie stać na czterodniowy tydzień pracy". Pracodawcy kontra posłanka Lewicy
"Nie stać nas na czterodniowy tydzień pracy wprowadzony ustawowo" - przekonuje Konfederacja Lewiatan, organizacja zrzeszająca pracodawców. We wpisie na platformie X przedstawiła argumenty na poparcie tej tezy. Nie mogły one pozostać bez odpowiedzi posłanki Lewicy Anny Marii Żukowskiej, która zasłynęła ostatnio ciętą ripostą pod adresem marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Żukowska stanęła w obronie pomysłu skrócenia tygodnia pracy, jednego ze sztandarowych projektów jej ugrupowania.
Nie jest tajemnicą, że resort rodziny, pracy i polityki społecznej, którym kieruje wywodząca się z Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, prowadzi analizy dotyczące możliwości skrócenia wymiaru czasu pracy w Polsce drogą ustawową do czterech dni lub 35 godzin.
- Rzeczywiście prowadzimy analizy dotyczące czasu pracy, długości urlopów, dni pracy - mówiła niedawno ministra na antenie Polsat News. Dodała, że jej resort z uwagą śledzi również rozwiązania w tym zakresie wprowadzane "oddolnie" przez firmy. A takie działania są podejmowane coraz częściej - ostatnio głośno było o decyzji poznańskiego Herbapolu, który w styczniu wdrożył czterodniowy tydzień pracy w ramach działań na rzecz zapewnienia pracownikom równowagi między życiem zawodowym a osobistym.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreślała, że w sprawie tej rząd nie wypracował jeszcze jednolitego stanowiska, a więc zapewne do ewentualnego ustawowego wdrożenia skróconego tygodnia pracy droga jest jeszcze dość daleka. Jednak już teraz głos w tej debacie zabrali pracodawcy - znana organizacja zrzeszająca przedstawicieli polskiego biznesu, Konfederacja Lewiatan, zaprezentowała argumenty przeciwko wprowadzeniu czterodniowego tygodnia pracy w Polsce.
We wpisie w serwisie X Konfederacja Lewiatan wypunktowała negatywne, jej zdaniem, konsekwencje takiego rozwiązania:
- możliwy odpływ ambitnych pracowników za granicę;
- możliwy odpływ zagranicznych inwestorów;
- możliwy spadek płac pracowników;
- zmniejszenie wpływów ze składek NFZ i pogorszenie ochrony zdrowia;
- silny impuls inflacyjny;
- zmniejszenie opłacalności inwestycji w budynki i maszyny.