Wielki Piątek bez pracy. Polacy powiedzieli, co o tym myślą
Jak wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster przeprowadzonego dla "Super Expressu" niemal połowa Polaków chciałaby, aby Wielki Piątek był dniem wolnym od pracy. Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują na koszty dla firm i gospodarki.
Wielki Piątek poprzedzający Wielkanoc jest w wielu krajach Europy dniem wolnym od pracy. Tak jest m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Danii czy Holandii. Okazuje się, że niemała grupa Polaków również chciałaby nie pracować w ten dzień.
Jak podaje "Super Express" 49 proc. badanych Polaków odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy Wielki Piątek powinien być dniem wolnym od pracy. 35 proc. nie zgadza się z tym pomysłem, a 16 proc. nie ma opinii w tym temacie.
Cytowany przez gazetę ekonomista Marek Zuber należy do przeciwników tego pomysłu. - Nie widzę żadnych podstaw, żeby wprowadzać tutaj dzień wolny od pracy, Polska potrzebuje pracy i zwiększenia wartości polskiej gospodarki - wskazuje. Jednocześnie dodaje, że nie był przeciwnikiem wprowadzenia wolnej Wigilii, bo dodatkowy dzień wolny "nie doprowadzi do załamania gospodarki", ale z drugiej strony, jak podkreśla, "nie możemy popaść w skrajności".
- Polska potrzebuje pracy i zwiększenia wartości polskiej gospodarki, więc tych dni wolnych nie powinniśmy już sobie fundować - mówi nam ekonomista Marek Zuber.
Zdanie podziela także Marta Wcisło, europosłanka z KO, która wskazuje w rozmowie z "SE", że dla firm "każdy dzień wolny od pracy oznacza niższy dochód". W opozycji stoi natomiast poseł PiS Robert Gontarz, który podkreśla, że dla niego, jako katolika, Wielki Piątek ma znaczenie religijne.
- Warto to rozważyć, bo posłużyłoby to wielu rodzinom, żeby te przygotowania do świąt dopiąć na ostatni guzik, żeby nie było niepotrzebnego napięcia - mówi Gontarz.
W tym roku po raz pierwszy dniem wolnym będzie Wigilia. Z kolei w grudniu wypadać będą nie dwie, a trzy niedziele handlowe.
Kwestia dni pracujących - nie tylko tych ustawowo wolnych od pracy - jest obecnie przedmiotem prac rządowych. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że jeszcze w kwietniu przedstawi najważniejsze wnioski z analiz dotyczących wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy.
- Najbardziej podstawowe wnioski to, że jest to rozwiązanie oczekiwane, że musi ono i będzie się ono opierało na zachowaniu poziomu tego samego wynagrodzenia. To znaczy krótszy tydzień pracy - tak, ale przy tym samym wynagrodzeniu - wyjaśniła szefowa MRPiPS na antenie Polsat News.
Analizy nad skróceniem tygodnia pracy trwają w resorcie już od ubiegłego roku. Jak podawała "Dziennik Gazeta Prawna" ministerstwo wskazało, że skrócenie czasu pracy będzie musiało być rozłożone w czasie i stopniowe, a rozwiązania muszą być szyte na miarę konkretnych grup społecznych".
Zgodnie z danymi Eurostatu Polacy są jednym z najwięcej pracujących narodów. Średnia dla UE wynosi 36,1 godziny w ciągu tygodnia, podczas gdy w Polsce jest to 39,3 godziny.