Wydali tysiące, żeby pracować w Polsce. Filipińczycy oszukani przez agencje rekrutacyjne
Jak informują media, wielu Filipińczyków zostało oszukanych przez agencje rekrutacyjne, które miały im zagwarantować pracę w Polsce. Poszkodowani płacili tysiące dolarów pośrednikom zatrudnienia, ale do sfinalizowania transakcji nigdy nie doszło. Śledztwo przeprowadziła arabska stacja telewizyjna.
Z raportu przygotowanego przez agencję zatrudnienia Gremi Personal, o którym informuje PAP, wynika, że z miesiąca na miesiąc coraz więcej obcokrajowców zaczyna pracę w Polsce. Choć wśród cudzoziemców stanowiących 6,5 proc. pracowników w naszym kraju, to Ukraińcy są największą grupą, zdecydowanie szybciej przybywa legalnych pracowników np. z Filipin.
Gazeta.pl podaje, że arabska stacja telewizyjna opublikowała wyniki śledztwa o Filipińczykach, którzy chcieli znaleźć zatrudnienie w Polsce, ale padli ofiarą oszustów. Z rozmów prowadzonych przez Al-Dżazirę wynika, że Filipińczycy płacili tysiące dolarów agencjom rekrutacyjnym, które obiecywały znalezienie pracy, ale po przekazaniu pieniędzy do tego nie dochodziło.
Al-Dżazira rozmawiała z 10 osobami starającymi się o zatrudnienie w Polsce, a także widziała pisemne relacje 20 kolejnych. Filipińczycy twierdzą, że byli proszeni o dokonywanie płatności w trzech ratach. Każdy z nich miał zapłacić nawet 5 tys. dolarów. Z szacunków wynika, że tylko w Hongkongu oszukanych zostało co najmniej 200 osób.
Stacja telewizyjna opisała historie kilku osób oszukanych przez agencje rekrutacyjne. Victoria opowiedziała, że wpłaciła ponad 2,8 tys. dolarów rekruterom współpracującym z agencją pracy w Polsce. Później zażądano od niej dodatkowych 1,6 tys. dolarów. Pracownica nie była w stanie uregulować takiej kwoty, a osoby z agencji rekrutacyjnej powiedziały, że nie przysługuje jej żaden zwrot pieniędzy.
- Victoria złożyła skargi do władz filipińskich na polską agencję. Do chwili obecnej nikt nie został ukarany, a ona nie otrzymała zwrotu pieniędzy ani odszkodowania. Aby spłacić długi i wesprzeć syna, Victoria podjęła pracę jako pomoc domowa w jednym z krajów Zatoki Perskiej - wyjaśnia Al-Dżazira.
W podobnej sytuacji jest Andrea, która również chciała znaleźć pracę w Polsce. Kobieta zapłaciła 2,5 tys. euro agencji pośrednictwa pracy. Jak informuje Onet.pl, agencja domaga się dopłaty w wysokości 500 euro, bo podobno termin ważności pozwolenia na pracę Andrei upłynął. - Tylko proszą o pieniądze, zamiast prawidłowo procedować nasze aplikacje - powiedziała zrezygnowana Filipinka.
Z roku na rok przybywa w Polsce pracowników z Filipin. Jeszcze w 2018 r. Filipińczycy otrzymali niemal 2,1 tys. wiz na pracę. Z kolei w 2022 r. Polska wydała już prawie 23 tys. takich pozwoleń.