Wynagrodzenia. Przy obecnej dynamice wzrostu dogonimy unijną średnią w 2038 r.

Przez ostatnie trzy lata wynagrodzenia w Polsce rosły realnie aż o 5,6 proc. rocznie. To jedna z najwyższych dynamik wśród krajów UE. Przy obecnych dynamikach Polska dogoniłaby unijną średnią w 2038 roku. Od poziomu zarobków w Niemczech dzieli nas 28 lat.

Średnie polskie wynagrodzenie to obecnie 26 proc. pensji niemieckiej i 38 proc. pensji francuskiej. Rozdźwięk w dochodach jest wyraźny nawet po wyeliminowaniu różnic cenowych w poszczególnych państwach. W całej Unii jedynie sześć krajów wypada gorzej od Polski pod względem średniego poziomu zarobków, a w przypadku czterech - nasza przewaga jest minimalna - wynika z badania Grant Thorntom "Salary Catch Up Index. Jak rosną wynagrodzenia w Polsce i Unii Europejskiej?".

Różnice w sile nabywczej

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w Polsce wyniosło w 2019 roku 1150,67 euro. Jak wskazują autorzy badania, mieszkańcy Polski wciąż zarabiają nominalnie (bez uwzględnienia poziomu cen w danym kraju) niemal trzy razy mniej, niż wynosi średnia unijna (3043,15 euro) oraz prawie pięć razy mniej, niż w prowadzącym w zestawieniu Luksemburgu (5064,20 euro).

Reklama

Różnice w sile nabywczej zmieniają jednak niewiele w strukturze wynagrodzeń, a kolejność krajów w rankingu zarobków pozostaje zbliżona - wskazują eksperci Grant Thornton. Jak obliczyli autorzy badania, przeciętny obywatel Polski za swoją miesięczną pensję mógłby kupić 1065 litrów paliwa, 247 zestawów kanapek Big Mac albo 177 biletów do kina. Te wyniki stawiają nas na ósmym miejscu od końca wśród krajów UE. Za średnią miesięczną pensję w Unii można by kupić 2340 litrów paliwa (przy założeniu, że cena jednego litra to około 1,30 euro), 444 zestawy kanapek Big Mac (6,9 euro za jeden zestaw) lub 349 biletów do kina (cena jednego to średnio 8,7 euro).

O ile statystyczny pracownik w Luksemburgu zarabia nominalnie prawie 5-krotnie więcej niż pracownik w Polsce, o tyle po uwzględnieniu różnic w sile nabywczej (przynajmniej tej mierzonej paliwem, kanapkami i kinem) różnica ta spada do około 3-krotności - czytamy w raporcie.

Duża dynamika wzrostu płac w Polsce

Polska plasuje się na tyłach rankingów, ale ostatnie trzy lata to okres dużej dynamiki wzrostu płac nad Wisłą. Dane Eurostatu za lata 2017-2019 pokazują, że dynamika płacy brutto w Polsce wyniosła 5,6 proc. rocznie (po uwzględnieniu inflacji), tymczasem w Unii Europejskiej średni roczny wzrost wyniósł niespełna 0,4 proc. Jak wskazują eksperci Grant Thornton, tempo doganiania bogatszych państw UE jest prawdopodobnie najwyższe od globalnego kryzysu gospodarczego z lat 2008-2010, który polska gospodarka przeszła w najlepszej formie ze wszystkich krajów Unii.

Gdyby dynamika wzrostu wynagrodzeń z minionych trzech lat utrzymała się na podobnym poziomie w przyszłości, Polska ma szansę dogonić unijną średnią zarobków za 18 lat, w lipcu 2038 roku. Przeskok jaki dokonuje się w zarobkach, widać, jeśli porównać aktualną edycję badania Grant Thornton z tymi z poprzednich lat. W zeszłorocznej edycji badania zrównanie płac miało nastąpić dopiero we wrześniu 2069 roku, a w edycji sprzed dwóch lat - w maju 2077 roku.

Jeśli obecne tempo wzrostu płac nad Wisłą utrzyma się, to pierwszym krajem, który mamy szansę przeskoczyć w unijnym rankingu wynagrodzeń, jest Portugalia. Stałoby się to w 2025 roku. Kolejne na liście są Grecja i Słowacja. Polska ma szansę dogonić je za 7 lat. Według obliczeń nasze płace przecięłyby się z włoskimi w 2034, a z francuskimi w 2036 roku. Od Niemców dzieli nas obecnie 28 lat gorszych zarobków. Najlepiej zarabiający Luksemburg dogonilibyśmy w 2044 roku, a ostatnim prześcigniętym państwem byłaby Irlandia. Polskie wynagrodzenia zrównałyby się z tymi na zielonej wyspie dopiero w 2059 roku, ponieważ aktualnie płace w tym kraju rosną stosunkowo szybko.

- Przedstawione w raporcie obliczenia bazują na hipotetycznym założeniu, że dynamiki wynagrodzeń w krajach UE pozostaną w najbliższych dziesięcioleciach na obecnym poziomie. Oczywiście prawdopodobieństwo spełnienia się takiego założenia jest niskie, dlatego nasze obliczenia to nie prognoza, a jedynie symulacja i tylko tak powinny być odbierane. Tym niemniej takie podejście pozwala na wyciągnięcie kilku ważnych wniosków - zaznacza Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thornton. - Po pierwsze, nasze obliczenia pokazują, że Polska utrzymuje silne tempo doganiania zamożniejszych państw, a w ostatnich latach wręcz ten proces silnie przyspieszył. Po drugie, gdyby obecne dynamiki płac w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej utrzymały się w przyszłości, średnie unijne zarobki moglibyśmy dogonić już za dwie dekady - wyjaśnia Wróblewski.

Kto komu depcze po piętach, a kto kogo nie dogoni

Oprócz Polski, wysokie dynamiki wzrostu płac odnotowały również inne kraje, które w aktualnych rankingach plasują się za nami. Z obliczeń ekspertów wynika, że pierwszym państwem, które przy obecnych dynamikach, prześcignęłoby Polskę, jest Rumunia. Roczna rumuńska pensja wynosi aktualnie 12,05 tys. euro brutto, czyli o 1,7 tys. mniej niż w przypadku Polski, ale rośnie z najwyższą w Unii dynamiką wynoszącą 19,18 proc. Po piętach depczą nam również Węgry i Łotwa.

Kraje, które przy obecnych dynamikach, nigdy nie prześcigną Polski, to Słowacja i Chorwacja. Różnicę w poziomie wynagrodzeń odrobić mogłaby jeszcze Bułgaria, ale obecnie ma ona najdłuższy dystans do pokonania. Średnie zarobki w Bułgarii są najniższe w całej UE i w 2019 roku wynosiły około 7,8 euro brutto rocznie, czyli o ponad 6 tys. euro mniej niż w Polsce. Dlatego bułgarskie zarobki zrównałyby się z polskimi dopiero w czerwcu 2061 roku.  

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | praca | wypłata wynagrodzeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »