Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Euroland ciąży swoim dzieciom...

Apetyt na ryzyko, który zapoczątkował w piątek B.Obama a wsparły dane z rynku nieruchomości w USA (NAHB wzrósł do 46 poziomu najwyższego od maja 2006 roku) potwierdzające stopniową i trwałą poprawę sytuacji w tym sektorze amerykańskiej gospodarki, wsparł głównie rynek akcji generując wzrosty nie widziane od kilku dni, tygodni a nawet miesięcy.

Apetyt na ryzyko, który zapoczątkował w piątek B.Obama a wsparły dane z rynku nieruchomości w USA (NAHB wzrósł do 46 poziomu najwyższego od maja 2006 roku) potwierdzające stopniową i trwałą poprawę sytuacji w tym sektorze amerykańskiej gospodarki, wsparł głównie rynek akcji generując wzrosty nie widziane od kilku dni, tygodni a nawet miesięcy.

Dla rynku obligacji był to dzień niemrawy, i w równie niemrawy sposób w jaki niemiecki Bund 10Y podążył za niemrawym benchmarkiem amerykańskim, który został postawiony pod presją poprawy nastrojów na rynku. Wzrosty rentowności 10-letniego benchmarku niemieckiego co prawda wyniosły papier powyżej klinu który rysował się od 7/8 listopada, ale owo wybicie zatrzymało się jeszcze przed technicznym poziomem oporu dla alternatywnie rysującego się kanału poziomego ze zniesieniem Fibo ruchu od poziomu 1,47 (6 listopada) w okolicach 1,3750%.

Dzisiaj, choć azjatycka sesja jeszcze notuje resztę wzrostów, ruch 10-letniego benchmarku amerykańskiego (niemrawe ściekanie w dół w stronę 1,60% po niemrawych powtórzonych testach odnotowanego wczoraj szczytu w strefie 1,6260) powinien zachęcić i Bunda do bardziej lub mniej niemrawego zejścia w dół. Obok oczekiwania na spotkanie Eurogrupy, pogłoski na temat którego wskazywały na rosnące szanse na wypłatę 44 mld EUR transzy ostatniej umowy bailoutowej, wsparły wczoraj nastroje w Europie i ruch rentowności Bunda wzwyż, to obniżka ratingu Francji wpływa negatywnie na rynek europejski. Rewizje dotyczące ratingu nie powinny być zaskoczeniem, szczególnie w obecnym świecie bardziej skłonnym zaufanie tracić niż je zyskiwać, gdyż agencja mierzyła się z tym ruchem od dłuższego czasu, sugerując możliwość rewizji. W ogłoszonym komunikacie Moody's przypisuje Francji negatywną perspektywę (długoterminowy rating obniżony został Aaa do Aa1) i nie wyklucza dalszego obniżenia ratingu. Według agencji obok niemrawych reform strukturalnych, które są niewystarczające dla poprawy konkurencyjności kraju, co ciąży nad Francją to ryzyka związane z Europą; sprawa grecka, spowolnienie wzrostu, znaczna ekspozycja kraju na deteriorację sytuacji gospodarczej na południu Europy z tytułu krytycznego zaangażowania sektora bankowego i handlowego, i ostatecznie koszty działań ratunkowych w Europie. Niniejsze zaadresowanie kosztów przebywania w EU jednoznacznie psuje nastroje przed posiedzeniem Eurogrupy, która prawdopodobnie użyje wszystkich możliwych motywatorów aby oddalić ryzyka i efekty zastraszenia stosowane przez MFW i zdecyduje się na kupienie czasu dla Grecji w kontekście najbliższych potrzeb finansowych (w końcu na bazie raportu Troiki stwierdzić można, że nałożone na Grecję działania zostały przez kraj podjęte), jak również w kontekście dodatkowych 2 lat na implementację ścieżki obniżenia stosunku długu do PKB (kraje gotowe są dać więcej czasu ale nie więcej pieniędzy), choć niestety rozciągnięcie projektu konsolidacji oznacza jednocześnie przedłużenie programu ratunkowego o dwa lata, oznacza, postawnie luki finansowania o wartości 32,6 mld EUR. Dyskutowane niewątpliwie będą tematy pozwalające na obniżenie kosztów obowiązujących umów kredytowych i przedłużenia okresu ich spłat. Oczekujemy wstępnych porozumień adresujących bieżące problemy z odrzucaniem pomysłów dodatkowej wypłaty środków dla Grecji i restrukturyzacji długu, która miałaby dotknąć sektor publiczny. Informacje niepotwierdzone wskazują, iż ostateczna decyzja o wypłacie transzy pomocowej będzie mogła mieć miejsce 3-5 grudnia, jako że 4 grudnia Grecja i KE podpisują kolejne Memorandum of Understanding. Spotkanie Eurogrupy zacznie się po zamknięciu europejskiego czasu kwotowań (16:00 czasu londyńskiego).

Reklama

Z punktu widzenia Hiszpanii, która choć pozostaje w tle to potrafi wybić się z niego tak nieprzychylną informacją jak kolejny wzrost złych kredytów w sektorze bankowym (182,2 mld EUR we wrześniu - wzrost m/m o 3,5 mld EUR, co oznacza 10,7% wszystkich kredytów i pożyczek w Hiszpanii - wzrost z 10,5%), i również interesującym jak dzisiejsza sprzedaż bonów skarbowych, które prefinansują już przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe. Dziwne prawda? Dziwne o tyle, że problem Hiszpanii wisi nad Europą i z wartością 82 mld EUR złych kredytów większą niż przyznany przez Europę program wsparcia dla sektora bankowego (plus oczywiście idea "złego banku" która zniknęła z agendy w ostatnim miesiącu) zmierza do "ratunku", ale już w 2013 roku.

Polska krzywa przeszła przez poniedziałek równie niemrawo jak cała reszta krzywych. Przy bardzo niskiej aktywności inwestorów odnotowano nieznaczne wzrosty rentowności w rozliczeniu dniowym. Dane z rynku pracy nie miały wpływu na rynek, plasując się po stronie nieco lepszych odczytów, ale wpisując się w grupę czynników "wołających" o redukcje stóp procentowych. Dzisiaj dane o produkcji przemysłowej, które mają potencjał to wyrównania wrześniowego załamania wskaźnika (-5,2%r/r), ale w tle wciąż niepokoją dane z sektora samochodowego oraz nieprzychylne tendencje w budownictwie. Reakcja na dane będzie ważna, jeśli nie kluczowa przed jutrzejszą aukcją, w czasie której MF planuje zorganizować przetarg zamiany, na której sprzedać planuje obligacje DS1023/WZ0117/WZ0121 za OK0113 i PS0413. Andrzej Kaźmierczak z Rady Polityki Pieniężnej ocenił dzisiaj rano, że "biorąc pod uwagę wskaźniki makroekonomiczne wydaje się, że taka możliwość istnieje. Rzeczywiście jest szansa, jest możliwość, że Rada Polityki Pieniężnej zrobi prezent społeczeństwu na Gwiazdkę i obniży stopy procentowe". Tak jednoznaczne potwierdzenie możliwych redukcji stóp procentowych przez tego ostrożnego członka RPP, który podkreślał ową ostrożność w czasie ostatniej konferencji RPP, niemalże zapewnia nas o nadchodzącej obniżce (ale wciąż na poziomie 25 pkt bazowych).

Wczorajsze ponowne otwarcie emisji euroobligacji 12Y, ze sprzedażą na poziomie 750 mln PLN (popyt 1,1 mld) można rozważać w kategoriach przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych ale także zaufania do polskich emisji. Jak argumentował wiceminister W.Kowalczyk MF uplasował papiery z najniższą rentownością w historii (na rynku EUR) czyli 3,21%. Dla przypomnienia wczorajsza wycena uplasowała się na poziomie 135 pb powyżej średniej swapowej, podczas gdy otwarcie emisji w październiku przyniosło wycenę na poziomie 143 pb.

Aleksandra Bluj

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: ciaża | ciaza | rynek akcji | Ciąza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »