Mamy fatalny kurs złotego
Duże wahania kursu złotego w ostatnim czasie uniemożliwią ustanowienie "wiarygodnego i dającego się obronić" parytetu, według którego polska waluta weszłaby do mechanizmu ERM2 - sądzą analitycy banku BNP Paribas.
W komentarzu z wczorajszego raportu podtrzymali swoją opinię, że złoty nie wejdzie do ERM2 w 2009 r. BNP Paribas nie podziela opinii wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka wypowiedzianej w wywiadzie dla TVN CNBC, że obecne osłabienie złotego do euro oznacza łatwiejsze wejście do ERM2. We wcześniejszym komentarzu z końca lutego analitycy zwrócili uwagę, że wejście złotego do ERM2 przy niskim kursie ok. 4,80 PLN/EUR oznaczałoby, iż zagraniczne zobowiązania dłużne Polski denominowane w złotym, ustabilizowałyby się na wysokim poziomie, podczas gdy wycena polskich aktywów i przychodów kalkulowana w euro pozostałaby niska.
Wyprowadzili stąd wniosek, że wejście do ERM2 przy niskim kursie złotego byłoby złą wiadomością dla firm wystawionych na ryzyko strat z tytułu opcji walutowych i gospodarstw domowych zadłużonych w walutach obcych np. we frankach. Z kolei złoty w ERM2 po silniejszym kursie 4,20 PLN/EUR zaszkodziłby konkurencyjności polskich towarów w eksporcie, a właśnie konkurencyjność może być dźwignią ożywienia dla całej gospodarki w latach 2010-11.
BNP Paribas przestrzega też przed postrzeganiem ERM2 jako stabilizatora dla krajowej waluty wskazując, że słowacka korona w ERM2 bynajmniej nie była stabilna, mimo że weszła do mechanizmu w innym okresie niż obecny - prężnego wzrostu gospodarki europejskiej i dużej płynności na rynkach finansowych.
Zdaniem analityków ustabilizowanie złotego (i innych walut regionu) nastąpi z chwilą, gdy UE i EBC udzielą zobowiązań, że dopływ finansowania dla nowych państw akcesyjnych nie zostanie wstrzymany i że EBC zapewni płynność w twardych walutach w każdej sytuacji, gdy będzie potrzebna dla zapobieżenia kolejnej masowej fali osłabienia walut regionu.
