Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Nie ma wiary w strefę euro

Agencja Standard & Poor's ostrzegła, że może obniżyć rating kredytowy 15 krajów strefy, jeśli kryzys finansowy w tym obszarze będzie się pogłębiać. Na negatywną listę obserwacyjną wpisano najmocniejszych - Niemcy i Francję.

Sześć krajów z najwyższym ratingiem AAA ma teraz 50-procentową szansę na utrzymanie oceny, ale też 50-procentowe zagrożenie obniżenia ratingu o jeden poziom. To Niemcy, Austria, Belgia, Finlandia, Holandia i Luksemburg. Pozostałym krajom z grupy 15 rating może spaść o dwa poziomy. Rating dla tych państw ma teraz poziom negatywny i możliwe jest w okresie trzech miesięcy jego obniżenie.

W strefie euro są jeszcze dwa państwa - Cypr i Grecja - jednak rating S&P dla Cypru to od 12 sierpnia br. BBB+ ze stałą perspektywą negatywną (od tego czasu jest na obserwacyjnej liście negatywnej). Sytuacji Grecji nawet się nie analizuje - jej rating ma śmieciowy poziom.

Reklama

Wiele w kwestii ratingów zależeć będzie od decyzji, które mają zostać podjęte podczas najbliższego szczytu UE w czwartek i piątek.

Przeciek do prasy spowodował powrót wspólnej waluty z kursu zwyżkowego (do poziomu 1,338 USD) oraz zahamowanie wzrostu na parkietach w USA (obserwowane szczególnie po godz. 19.30 naszego czasu). Futures na najważniejsze tamtejsze indeksy zniżkowały po zamknięciu kwotowań - na S&P 0,5 punktu, na Dow Jones o 6 pkt, na Nasdaq o 1 pkt. Wtorkowe otwarcie na giełdach w Stanach może być negatywne. Obniżenie ratingu dla całej eurozony uderzy w program stabilizacji EFSF poprzez droższe zdobywanie pieniędzy na światowych rynkach bankowych. Już w nocy oprocentowanie papierów powiązanych z EFSF skoczyło z 3,375 do 3,600.

Dwie pozostałe największe agencje - Moody's Investors Service oraz Fitch Ratings - monitorują sytuację krajów eurostrefy, lecz pozostawiają rating na poziomie stabilnym, szczególnie dla najmocniejszych państw.

Standard & Poor's 5 sierpnia br. obniżył pierwszy raz w historii rating kredytowy USA z AAA do AA+. Moody's Investors Service oraz Fitch Ratings utrzymały go jednak na najwyższym poziomie.

Strefa euro Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia, Włochy, Grecja, Słowenia, Cypr, Malta, Słowacja, Estonia.

Krzysztof Mrówka

-----

Merkel: Agencje ratingowe działają na własną odpowiedzialność

W nawiązaniu do umieszczenia przez agencję Standard&Poor's ratingów 15 państw strefy euro, w tym Niemiec na liście obserwacyjnej z nastawieniem negatywnym, kanclerz Angela Merkel oświadczyła we wtorek, że agencje ratingowe działają na własną odpowiedzialność.

- Podejmiemy w czwartek i piątek decyzje, które uważamy za ważne i niezbędne dla strefy euro - oświadczyła Merkel, przedstawiając w ten sposób zasadniczy cel zbliżającego się szczytu Unii Europejskiej.

Merkel zaznaczyła, że chodzi tutaj o dłuższy proces, ale jego bieg jest już ustalony - również dzięki jej poniedziałkowemu spotkanku z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. - Będziemy nadal kroczyć tą drogą - powiedziała szefowa niemieckiego rządu po rozmowach z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem w Berlinie.

-----

Juncker: Groźba S&P jest "przesadzona i niesprawiedliwa"

Groźba agencji ratingowej Standard&Poor's obniżenia oceny krajów euro, w tym Niemiec i Francji, jest "przesadzona i równie niesprawiedliwa" - ocenił we wtorek na antenie niemieckiej rozgłośni Deutschlandfunk szef eurogrupy Jean-Claude Juncker. - Jesteśmy w trakcie opanowywania kryzysu zadłużeniowego (...) Reformujemy również sposób zarządzania - przyznał Juncker, zastrzegając przy tym, że "dziwi go bardzo, iż wiadomość (o groźbie obniżenia oceny przez S&P) spada z nieba tuż przed szczytem europejskim". - To nie może być przypadek - zauważył.

Zdaniem szefa eurogrupy, "nie należy obdarzać agencji ratingowych większym zaufaniem niż na to zasługują".

-----

Opinia analityków ING Banku

Trudno zrozumieć, jak wynik spotkania Merkel-Sarkozy miałoby rozwiązać kryzys - ułatwić spłacanie starych długów, czy przywracać równowagę płatniczą w UE. Optymizm rynkowy w takiej sytuacji musi opierać się na założeniu, że Mario Draghiemu wystarczy to do stabilizowania dochodowości papierów włoskich. Krajami karanymi za przekroczenie deficytem 3 proc. PKB byłyby w latach dwutysięcznych Niemcy, Portugalia i Grecja, a z pewnością nie Irlandia czy Hiszpania. Tego rodzaju pomysły nie tylko więc nie rozwiązują obecnego kryzysu, ale nijak mają się do jego genezy.

-----

Francuska prasa: To kolejny poważny cios

Prasa francuska obszernie komentuje zagrożenie utraty przez Francję i Niemcy najwyższej pozycji ratingowej. Analizuje także wynik spotkania Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego w Paryżu, zastanawiając się nad skutecznością porozumienia francusko-niemieckiego w ratowaniu euro.

Informacja o negatywnych ocenach amerykańskiej agencji ratingowej Standard & Poor's głównych gospodarek Europy - Francji i Niemiec - jest powszechnie uważana przez francuską prasę za kolejny poważny cios wymierzony w przeżywającą kryzys wspólną walutę. Odebranie Francji i Niemcom najwyższych not ratingowych byłoby także osobistą porażką Nicolasa Sarkozy'ego i Angeli Merkel, którzy - co podkreśla popularny dziennik Le Parisien - wykazali się wielką determinacją w obronie euro, chociaż zawarte porozumienia są bardziej w zgodzie z linią polityczną Merkel niż Sarkozy'ego, któremu udało się uzyskać tylko minimalne ustępstwa ze strony niemieckiej kanclerz.

Ta sama gazeta zaznacza, że żaden ekonomista nie jest w stanie powiedzieć, czy przyjęte w Paryżu ustalenia zdadzą egzamin i pozwolą na wyjście z kryzysu.

Dziennik Le Monde przytacza opinię prezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która z uznaniem powitała francusko-niemieckie porozumienie, ale jednocześnie stwierdziła, że sama zmiana traktatów nie wystarczy, konieczne jest odzyskanie zaufania rynków, inwestorów i konsumentów. (IAR)

-----

S&P ma rację; być może zmobilizuje przed szczytem UE

Standard&Poor's działa logicznie, grożąc obniżeniem oceny krajów euro, w tym Niemiec; głupotą jest myśleć, że jakikolwiek kraj euro przejdzie przez kryzys bez szwanku - ocenia ekspert Sony Kapoor. Ma nadzieję, że to ostrzeżenie zmobilizuje przed szczytem UE.

- Biorąc pod uwagę brak wiarygodnego planu, by przywrócić wzrost gospodarczy, oraz lata, jakie zajęłaby ratyfikacja nowego traktatu, a także ewidentną niechęć Europejskiego Banku Centralnego (EBC), aby zapewnić większe wsparcie, S&P ma rację, że rozpoznaje wyraźne zagrożenia czyhające w strefie euro - powiedział dyrektor ekonomicznego think tanku "Re-Define", komentując decyzję agencji ratingowej Standard&Poor's.

Zdaniem Kapoora, byłego pracownika banku inwestycyjnego Lehman Brothers, przywódcy UE mieli już wiele okazji, by powstrzymać kryzys "i za każdym razem im się nie udawało, a czas ucieka". - Być może to ostrzeżenie skoncentruje umysły wszystkich na uzdrowieniu gospodarki w strefie euro. Każdy może teraz być znacznie bardziej zainteresowany uzyskaniem udanego porozumienia - dodał na trzy dni przed czwartkowo-piątkowym szczytem przywódców UE i strefy euro w Brukseli. To zdecydowana aluzja do Niemiec, którym po raz pierwszy grozi obniżenie ratingu, a co za tym idzie wzrost kosztów obsługi długu. - Zawsze było głupotą myśleć, że jakikolwiek kraj strefy euro przejdzie przez kryzys bez szwanku - dodał.

Umieszczenie przez Standard&Poor's ratingów 15 krajów strefy euro, w tym Niemiec i Francji, na liście obserwacyjnej z nastawieniem negatywnym może mieć konsekwencje nie tylko w postaci podrożenia kosztów obsługi długów tych państw, ale też osłabienia wiarygodności europejskiego funduszu ratunkowego (EFSF), który pomaga zagrożonym państwom.

- Dalekie od oczywistości jest to, że "unia stabilności" przewidziana we francusko-niemieckich dyskusjach, stawi czoło głównym - strukturalnym i dotyczącym zarządzania - brakom w strefie euro - ocenił ekspert.

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »