Rząd gospodarczy strefy uporządkuje finanse
Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz o zapowiedzi powołania "rządu gospodarczego" w strefie euro, na którego czele miałby stanąć przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy:
"W gruncie rzeczy chodzi o dyscyplinę finansów publicznych i większą koordynację polityki gospodarczej, co w strefie walutowej nie powinno być większym problemem. Jest nim jednak, ponieważ rządy są niezdyscyplinowane, a politycy nie przejmują się za bardzo finansami publicznymi. W pierwszej kolejności należy je uporządkować.
To, że nie jesteśmy w strefie euro jest wyłącznie naszą winą. Raz się mówi, że to dobrze, bo pomogło nam przetrwać kryzys sprzed dwóch-trzech lat. Teraz pojawiają się opinie, że jeżeli członkowie strefy euro będą mieć wspólną politykę, to na tym przegramy. Tu jednak nie ma właściwie sytuacji czarno-białych.
Powinniśmy dbać o finanse publiczne bez względu czy jesteśmy w strefie euro, czy nie. Jeżeli będziemy to robili skutecznie, to w krótkim czasie do tej grupy dołączymy i problem się sam rozwiąże. Tyle, że do tego potrzebna jest wola polityczna.
W funkcjonowaniu rządu gospodarczego strefy euro nie widzę żadnych specjalnych zagrożeń dla nas tak długo, jak będziemy mieć porządek w finansach publicznych, nie będziemy mieć nadmiernego deficytu i długu publicznego. Więcej zagrożeń widzę w niefrasobliwości polityków w zarządzaniu finansami publicznymi.
Proszę zauważyć, że w jednej kwestii byliśmy pionierami, wyprzedziliśmy wydarzenia w strefie euro - mamy wpisaną do konstytucji zasadę limitu długu publicznego względem PKB, co oni właśnie teraz chcą zrobić. Przetarliśmy szlak, pokazaliśmy drogę postępowania.