Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Rząd Węgier bliski podporządkowania sobie Banku Centralnego

Ustąpienie w lutym prezesa Narodowego Banku Węgier (MNB) Andrasa Simora będzie zwieńczeniem procesu podporządkowywania banku rządowi. Jego następcą będzie polityczny stronnik premiera Viktora Orbana - sądzi ośrodek badawczy Eurasia.

Ustąpienie w lutym prezesa Narodowego Banku Węgier (MNB) Andrasa Simora będzie zwieńczeniem procesu podporządkowywania banku rządowi. Jego następcą będzie polityczny stronnik premiera Viktora Orbana - sądzi ośrodek badawczy Eurasia.

"Główną rolą nowego prezesa banku będzie pomoc w wyborze Orbana na kolejną kadencję w 2014 r. poprzez bardziej umiarkowaną politykę monetarną i wykorzystanie do tego celu szeroko rozumianych instrumentów takich, jak rezerwy walutowe" - napisali analitycy ośrodka w poniedziałkowym komentarzu.

MNB zostanie podporządkowany rządowi nie tylko w tym sensie, że nominacja nowego prezesa będzie miała polityczny wymiar, ale także, dlatego że nowy prezes wyznaczy członków Komitetu ds. Polityki Pieniężnej. W marcu upływa kadencja dwojga członków wyłonionych spośród wewnętrznych kandydatów banku.

Reklama

"Obecne ruchy, będące dalszym ciągiem zmian wprowadzonych w latach 2011-12, umożliwią Orbanowi faktyczną kontrolę banku i wykorzystanie go do swoich politycznych celw w 2013 r. i w okresie poprzedzającym wybory w 2014 r." - twierdzą analitycy amerykańsko-brytyjskiego ośrodka.

"Orban już wcześniej podkopał niezależność MNB, a zastąpienie Simora to przebranie miarki" - stwierdzili.

Przypominają, że jednym z jego pierwszych posunięć po dojściu do władzy jego partii Fidesz, było powierzenie nominacji do Rady Polityki Pieniężnej - rządowej komisji gospodarczej. W marcu ub. r. komisja skorzystała z tych uprawnień wymieniając czterech spośród siedmiu członków Rady, których kadencja wygasła.

Rząd Orbana ingerował też w zarząd MNB, choć częściowo wycofał się z proponowanych rozwiązań (m. in. planów połączenia banku centralnego z regulatorem rynku usług finansowych, ustanowienia funkcji trzeciego wiceprezesa, by zrównoważyć uprawnienia wykonawcze Rady ds. Polityki Monetarnej z uprawnieniami prezesa banku), gdy stanęły na porządku dziennym w rozmowach z MFW i ściągnęły na niego krytykę.

Eurasia sądzi, że powodem ustępstw Orbana było przekonanie, że czas działał na jego korzyść, a wyznaczenie następcy Simora jest dla rządu większą wygraną. Obecnie wygląda na to, że postawił na swoim.

Tym razem Komisja Europejska i MFW nie będą mogły wiele zdziałać, ponieważ rząd ma dużą parlamentarną większość i konstytucyjne prawo nominacji prezesa MNB, a ten z kolei wyznaczania członków Rady ds. Polityki Pieniężnej. Także zakwestionowanie nominacji prezesa MNB przez Brukselę i MFW oraz uzależnienie postępu w negocjacjach z nimi od ustępstw rządu w tej kwestii, będzie tym razem ograniczone - ocenia Eurasia.

Według ośrodka w polityce monetarnej rząd w Budapeszcie chce wprowadzić rozwiązania, które zastosował wcześniej w polityce fiskalnej, tworząc radę fiskalną z uprawnieniami do zawetowania budżetu i rozwiązywania parlamentu (jeśli nie przyjmie budżetu w ustalonym terminie), obsadzoną swoimi ludźmi. Tym samym nawet w razie porażki wyborczej nadal zachowałby wpływ na politykę fiskalną i monetarną.

"Obok postępu w rokowaniach rządu Węgier z UE-MFW, obsadzenie stanowiska prezesa MNB będzie najważniejszym politycznym i rynkowym wydarzeniem na Węgrzech w najbliższych trzech miesiącach" - stwierdza Eurasia w konkluzji.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »