W maju wchodzimy do ERM2. Będzie masakra?
Jak ustalił "Dziennik", rząd już trzy tygodnie temu zaczął negocjacje w sprawie wejścia Polski do korytarza walutowego, tzw. ERM2, będącego poczekalnią przed wprowadzeniem euro.
Stało się to bez wiedzy prezydenta i szefa NBP. Tak przynajmniej twierdzą ważni politycy PO. To może na nowo zadrażnić stosunki między najważniejszymi ośrodkami władzy w Polsce. We wtorek prezydent ma zająć szczegółowe stanowisko w sprawie wprowadzenia w Polsce euro.
Jak wynika z ustaleń "Dz", trzy tygodnie temu w Davos Donald Tusk spotkał się z prezesem Europejskiego Banku Centralnego Jeanem- Claude'em Trichetem. Francuz jest kluczowym graczem w naszych staraniach o euro. Trichet jeszcze w listopadzie publicznie wyrażał obawy przed planem rządu Tuska polegającym na wejściu Polski do korytarza walutowego ERM2 bez zmiany konstytucji i bez porozumienia między PO, PiS, prezydentem i NBP.
- Możemy mówić, że idziemy do ERM2 bez tych zmian właśnie dlatego, że premier przekonał prezesa Europejskiego Banku Centralnego - zapewnia rozmówca "Dz" z władz PO. Jeden z uczestników narad u premiera w sprawie euro przyznaje jednak szczerze: - Kłopot wciąż w tym, że Euroland jakoś szczególnie nas nie zaprasza do swojego ekskluzywnego klubu.
To nie koniec kłopotów rządu. Do tego dochodzi wciąż niestabilny i bardzo niski kurs złotego wobec euro. Mimo to plany są coraz bardziej śmiałe. - Rozmawiamy o wejściu do ERM2 w pierwszych dniach maja tego roku - zdradza bliski współpracownik premiera. Co, jeśli do tego czasu kurs złotego się nie ustabilizuje? - To wtedy będzie masakra - przyznaje rozmówca "Dziennika".
Kotecki: do ERM2 powinniśmy wejść w maju albo czerwcu br.
Oficjalne rozmowy w sprawie przystąpienia Polski do mechanizmu ERM2 prawdopodobnie rozpoczną się pod koniec lutego lub na początku marca br. - poinformował w poniedziałek pełnomocnik rządu ds. koordynacji przygotowań do wprowadzenia euro Ludwik Kotecki.
Według Koteckiego, Polska powinna wejść do strefy ERM2 najpóźniej w maju albo na początku czerwca br., na razie jednak nie są prowadzone oficjalne rozmowy na ten temat.
- Trzeba rozgraniczyć dyskusje na temat euro (...), które toczą się na różnych poziomach, od właściwych negocjacji, które będziemy prowadzić - ja razem z pełnomocnikiem NBP prof. Witoldem Kozińskim (wiceprezes NBP - red.). Będą one dotyczyć zasad, na jakich będziemy wstępować do ERM2 - powiedział w TVN CNBC Biznes Kotecki.
Wiceminister wyjaśnił, że takie rozmowy prawdopodobnie rozpoczną się pod koniec lutego lub na początku marca br. - Dobrą okazją będzie mój pobyt w Brukseli w tym tygodniu do tego, żeby poprosić o takie spotkanie zarówno Europejski Bank Centralny, jak i Komitet Ekonomiczno-Finansowy, który jest ciałem decydującym o drodze negocjacji i o ich zakończeniu - wyjaśnił. Zaznaczył, że to, kiedy zaczną się rozmowy, "oczywiście zależy także od strony europejskiej".
O kursie wejścia do ERM2 dowiemy się w ostatnim momencie
Odnosząc się do problemu ustalenia tzw. parytetu wymiany złotego do euro przy przystąpieniu do ERM2 Kotecki powiedział, że to bardzo poufna informacja, która mogłaby być wykorzystana przez rynki.
- Komitet Ekonomiczno-Finansowy spotyka się w piątki po południu, po zamknięciu rynków w Europie. Wtedy ostatecznie decyduje się poziom kursu. Ogłasza się go w sobotę albo niedzielę w specjalnym komunikacie. Tak będzie na pewno w przypadku Polski - powiedział.
Według niego, o kursie wejścia do ERM2 dowiemy się w ostatnim momencie, a "w poniedziałek będziemy już w europejskim mechanizmie kursowym".
Kotecki dodał, że kurs powinien być bliski tzw. kursowi równowagi. Jego zdaniem, oszacowanie tego kursu, szczególnie w takim okresie jak teraz, jest dużo trudniejsze. Do tej pory często parytet wymiany był bliski kursowi rynkowemu sprzed wejścia kraju do ERM2.
- W przypadku Polski podejrzewam, że będzie podobnie. Będziemy szukać złotego środka. To znaczy z jednej strony będziemy się zastanawiać, jaki jest kurs równowagi, ale nie możemy też abstrahować od kursu rynkowego - zwrócił uwagę.
Możliwa kolejna interwencja walutowa
Kotecki powiedział ponadto, że w czasie przebywania w ERM2 Polska chciałaby korzystać z "pełnego zakresu węża", czyli możliwości wahań kursu w przedziale plus/minus 15 proc. Przypomniał, że Słowacja dwukrotnie rewaluowała (czyli decyzją rządu umacniała - PAP) koronę o kilkanaście procent, mimo że Komisja Europejska i EBC uznały, że korona spełnia kryterium kursowe.
Pytany, czy według niego EBC wyda na ewentualną stabilizację notowań złotego miliardy euro, powiedział, że "taka jest logika EBC".
- Jeżeli nie zaczęły się te negocjacje, to oczywiście bardzo konkretnych deklaracji (ze strony EBC - red.) nie ma. Oczywiście będziemy o tym rozmawiać - zapewniał.
Poinformował także, że nie są wykluczone kolejne transakcje sprzedaży środków z UE przez rynek.
Przed zmianą lokalnej waluty na euro każdy kraj musi spełnić kryteria z Maastricht (konwergencji). Inflacja nie może być wyższa niż 1,5 pkt proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie inflacja była najniższa. Długoterminowe stopy procentowe nie mogą przekraczać więcej niż o 2 pkt proc. średniej stóp procentowych w 3 krajach UE o najniższej inflacji.
Ponadto dług publiczny nie może przekraczać 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy - 3 proc. PKB. Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc.