Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

W środę decyzja ws. stóp

W środę poznamy kolejną decyzję RPP. Nie spodziewamy się, doszło do zmiany stóp procentowych. Słaby wynik produkcji (-3,7%r/r, ujemny wynik to w dużej mierze rezultat efektu statystycznego dni roboczych) zapewne utwierdził łagodne nastawienie Jana Czekaja oraz gołębich członków Rady - z opisu dyskusji na poprzednim posiedzeniu widać, że pogorszenie perspektyw gospodarki polskiej oraz otoczenia zagranicznego ma duży wpływ na nastawienie w polityce pieniężnej.

W środę poznamy kolejną decyzję RPP. Nie spodziewamy się, doszło do zmiany stóp procentowych. Słaby wynik produkcji (-3,7%r/r, ujemny wynik to w dużej mierze rezultat efektu statystycznego dni roboczych) zapewne utwierdził łagodne nastawienie Jana Czekaja oraz gołębich członków Rady - z opisu dyskusji na poprzednim posiedzeniu widać, że pogorszenie perspektyw gospodarki polskiej oraz otoczenia zagranicznego ma duży wpływ na nastawienie w polityce pieniężnej.

Potwierdził takie przypuszczenie Andrzej Wojtyna mówiąc, że ryzyko wystąpienia efektów drugiej rundy spada wraz z obniżaniem się tempa wzrostu PKB. Z kolei Andrzej Sławiński przypomniał, że inflacja była podbita przez działanie czynników jedynie przejściowych i ocenił, że efekty drugiej rundy (które mogłoby grozić inflacji bazowej) nie pojawiły się i ich ryzyko stopniowo spada. Poza tym szczyt inflacji najwyraźniej wypadł w punkcie 4,8%r/r a nie powyżej 5% (jak szacowało Ministerstwo Finansów i analitycy rynkowi), a sierpniowa dynamika płac okazała się być niższa niż 10% (znów, pomogła w tym mniejsza ilość dni roboczych). Nie zanosi się więc na to, żeby umiarkowani ci członkowie poparli teraz wniosek o podwyżkę.

Reklama

O podnoszeniu stóp nie możemy jeszcze zapomnieć z uwagi na wyrażone przez RPP w zeszłym tygodniu poparcie dla planów rządu nasilenia działań w kierunku przyjęcia euro. Według naszych szacunków spełnienie inflacyjnego kryterium z Maastricht w 2011 roku wymaga kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej teraz, a w okresie do 2011 roku polska inflacja HICP pozostawać będzie ponad a czasami na granicy wyznaczonej przez kryterium (co, zważywszy na fakt odrzucenia starań Litwy o członkostwo w strefie euro przez Komisję Europejską w maju 2006 wskutek przekroczenia limitu inflacyjnego o 0,1pkt proc., może z czasem zacząć niepokoić rząd i RPP). Spełnienie kryterium byłoby bardziej pewne gdyby doszło do poważnego osłabienia wzrostu PKB w 2009. Również w tym tygodniu poznamy wyniki sprzedaży detalicznej za sierpień. Spodziewamy się spowolnienia względem lipca (z 14,3%r/r do 11,6%), które jednak nie powinno być trwałe z uwagi na wciąż wysokie tempo wzrostu realnych dochodów gospodarstw domowych.

Co to znaczy:

W komunikacie RPP mogą pojawić się sygnały mówiące o rosnącym zagrożeniu dla wzrostu gospodarczego i nieco lepszych perspektywach dla inflacji, ale z uwagi na oczekiwanie na wyniki październikowej projekcji oraz konieczność spełnienia kryteriów konwergencji (w związku z rządowym planem wejścia do euro) RPP będzie ostrożna w formułowaniu komunikatu.

Finansowa broń masowego ratunku w USA

Rząd USA przygotowuje szczegóły pakietu wykupu zagrożonych aktywów z systemu finansowego aby udrożnić przepływ kapitału w systemie. Skala planu jest olbrzymia. 700 mld dolarów zostanie wydane przez 2 lata na odkup zagrożonych aktywów opartych na hipotekach komercyjnych i mieszkalnych na aukcjach odwrotnych. Aktywa te nie mogą być młodsze niż 17 września 2008 roku. Pozostaje pytanie, czy jedynie instytucje amerykańskie będą mogły uczestniczyć w akcji (a niektóre banki europejskie są tak samo dotknięte przez spadające ceny aktywów hipotecznych w swoich książkach). Najwyraźniej jednak instytucje które mają "istotną działalność" w USA będą się kwalifikowały.

Mamy kilka innych obaw, co do programu. Po pierwsze nie jest jasne czy zostanie on zaakceptowany. Przez weekend republikański kandydat na prezydenta John McCain paradoksalnie plan skrytykował, zaś demokraci wyrażają ostrożną nadzieję na jego sukces - jest to prosta droga do skrytykowania później demokratów przez republikanów za szastanie publicznymi pieniędzmi (choć plan był przecież wymyślony przez administrację George'a Bush'a). Może to skończyć się sabotażem w Kongresie.

Innym problemem jest chęć banków do pozbywania się aktywów. Uczciwość i rozsądek w wydawaniu publicznych pieniędzy nakazywałaby nieprzepłacanie za zagrożone aktywa. Ale to potwierdziłoby niską ich wycenę, niedostatki kapitału i spowodować mogłoby kolejną falę problemów banków. Innym rozwiązaniem (zastosowanym w gruncie rzeczy w przypadku AIG) jest dokapitalizowanie banków, a więc częściowa nacjonalizacja. Takie rozwiązanie ma zaletę "ukarania" akcjonariuszy i zarządzających i dosięga być może lepiej istoty problemu systemu finansowego w USA. Rynki są pełne nadziei w powodzenie planu, ale pozostają jeszcze trzy kluczowe pytania: czy plan przejdzie przez Kongres, jakie instytucje skorzystają z planu, jak wycenione będą aktywa i jeśli wycenione będą nisko, czy skarb USA nacjonalizować/dokapitalizowywać będzie banki.

Eurobarometr ING

Obok kryterium inflacyjnego, największym wyzwaniem na polskiej drodze do euro jest konieczność zmiany prawa. Poprawka konstytucji nakazująca NBP troskę o stabilność cen w Unii Europejskiej oraz oddanie części odpowiedzialności za emisję pieniądza i politykę pieniężną w Polsce za granicę wymaga zgody części opozycji. Nawet przy urealnieniu kalendarza wejścia do strefy euro (wejście w 2012 a nie w 2011 roku) zgodę opozycji uzyskać trzeba przed następnymi wyborami do Sejmu (choć być może po wyborach prezydenckich). Prezes PiS, bez którego zmiana konstytucji nie może się dokonać zapowiedział głosowanie za jedynie w przypadku odpowiedniego wyniku referendum. Dlatego też o przyszłości wspólnej waluty w Polsce zadecyduje głosowanie i tym ważniejsze dla kursów walut i stóp procentowych będą wyniki badań opinii publicznej w najbliższych kwartałach.

Otrzymaliśmy ponad 20tys odpowiedzi na pytanie, które zadaliśmy na stronie wyjściowej wśród klientów ING Online. Wyniki są podobne do tych publikowanych w prasie w poprzedni weekend - przeciw jest 30%, za wejściem 65%, z tego 40% ogółu respondentów za wstąpieniem do EWGiW już w 2011 roku (ankieta rozpoczęła się też przed spotkaniem rządu z RPP i uznaniem 2011 roku za czas spełnienia kryteriów, a nie wejścia). Nie są to wyniki przesądzające o poparciu PiS do zmiany konstytucji, ale kolejny raz potwierdza się zdecydowana mniejszość przeciwników wejścia do strefy euro.

Najważniejsze argumenty za szybkim wejściem do strefy euro

- stabilny kurs (który cieszyć będzie przede wszystkim przedsiębiorców),

- niższe stopy (które cieszyć będą wszystkich, nawet oszczędzających - łatwiej przynajmniej w pierwszych latach będzie o pracę czy podwyżkę, tańszy będzie też kredyt).

- stabilność makroekonomiczna dzięki łatwiejszemu i stabilniejszemu dostępowi do kapitału finansującemu inwestycje rozwojowe. Brak kryzysów walutowych oraz obaw o kryzysowe efekty deficytu obrotów bieżących.

Głównym argumentem przeciw wysuwanym przez oponentów euro w Polsce będzie?

- Wzrost cen. Ten argument ma dwie twarze. Pierwszy problem to "podwyżki techniczne" - wywołane zaokrągleniami, żerowaniem na nieuwadze klientów itd. Takie podwyżki są najbardziej widoczne, ale jednocześnie można z nimi walczyć metodami administracyjnymi.

- Drugim (i naszym zdaniem poważniejszym) zagrożeniem jest inflacja wywołana niedopasowaniem wspólnej polityki pieniężnej do szybszego wzrostu wydajności, płac i wzrostu gospodarczego, a także do innego profilu sektorowego wzrostu popytu krajowego. Czynniki, które przy płynnym kursie powodują umocnienie kursu walutowego, w strefie euro przekładać się będą na wyższą inflację. Z drugiej strony, inflacja ta związana będzie ściśle ze wzrostem gospodarczym i wzrostem płac i jako taka nie będzie aż tak dotkliwa dla konsumentów. Problemy powyższe można po części mitygować bardziej giętką polityką fiskalną, ale na tę trudno liczyć.

- Istnieje zawsze ryzyko ustalenia ostatecznego kursu wymiany na złym poziomie - zbyt silny złoty ustalony na zawsze groziłby wieloletnią i bolesną recesją (w stylu wschodnioniemieckim) gdyby okazałoby się, że wzrost wydajności pracy i czynniki wymienione powyżej nie wystarczają dla odzyskania konkurencyjności.

- Ostatni wreszcie argument dotyczy bezpieczeństwa zatrudnienia pracowników sektora bankowego, a szczególnie osób mających do czynienia z rynkami finansowymi (a więc także autora powyższego tekstu). Wspólna waluta to koniec polskich rynków finansowych, brak pracy związanej ze sprzedawaniem, prognozowaniem kursów walut, czy polskich stóp procentowych. Duża część działalności pionów rynków finansowych zostanie zcentralizowana w kilku centrach europejskich.

Co to znaczy:

Klienci ING Bank Online zdecydowanie opowiadają się za przyjęciem euro, choć przewaga zwolenników jak najszybszego wejścia do EWGiW nie jest na razie przytłaczająca.

INGBank
Dowiedz się więcej na temat: instytucje | ryzyko | inflacja | Rada Polityki Pieniężnej | ing | USA | strefy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »