Wielka kontrola w Europejskim Banku Centralnym
Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) wskazał, że jednolity mechanizm nadzorczy w ramach EBC w zbyt dużym stopniu musi polegać na organach krajowych, by zapewnić wymagany przez prawo unijne pełny i skuteczny nadzór. Audyt: wskazał na słabości wspólnego nadzoru nad bankami eurolandu.
Za mało personelu i możliwy konflikt interesów - to słabości nowego unijnego systemu nadzoru bankowego prowadzonego przez Europejski Bank Centralny, o jakich mówi piątkowy raport europejskich kontrolerów.
Jednolity mechanizm nadzorczy to jeden z fundamentów unii bankowej zaprojektowany w odpowiedzi na ciężki kryzys finansowy, który wybuchł w 2008 r. i wynikającej później z niego konieczności dokapitalizowywania banków państw UE. Celem mechanizmu jest dbanie o dobrą kondycję europejskiego sektora bankowego i zapewnianie stabilności finansowej Wspólnoty.
Mimo że jest on otwarty na wszystkie kraje unijne, obecnie odpowiada za bezpośredni nadzór nad około 120 najważniejszymi grupami bankowymi w strefie euro. Mechanizm podlega EBC, ale opiera się także na ścisłej współpracy z państwami członkowskimi.
Kontrola Europejskiego Trybunału Obrachunkowego jest pierwszym sprawdzianem skuteczności zarządzania działającego od 2014 r. mechanizmu.
Jednym z poważniejszych zarzutów wobec EBC jest to, że przed utworzeniem wspólnego nadzoru bank nie przeanalizował dostatecznie zapotrzebowania na personel, jaki się z tym wiązał. W rezultacie obecna liczba pracowników instytucji jest niewystarczająca.
Audyt wykazał, że chociaż zgodnie z unijnymi wymogami EBC ma za zadanie sprawować bezpośredni nadzór nad dużymi grupami bankowymi, jego pracownicy stali na czele jedynie 12 proc. kontroli na miejscu. Zespoły kontrolne składały się w przeważającej mierze - bo aż w 92 procentach - z pracowników krajowych nadzorców (odpowiedników polskiej Komisji Nadzoru Finansowego).
- EBC nie dysponuje kompleksowym systemem oceny pracowniczej w przypadku pracowników krajowych organów nadzorczych, którzy uczestniczą w pracach wspólnych zespołów nadzorczych. Nie posiada też odpowiedniej bazy danych dotyczących umiejętności, która zapewniałaby skuteczność prac zespołów ds. nadzoru na miejscu i nadzoru z zewnątrz - podkreślono w komunikacie.
Z audytu wynika też, że choć zgodnie z rozporządzeniem w sprawie jednolitego mechanizmu nadzorczego zadania nadzorcze oraz te dotyczące polityki pieniężnej powinny być wykonywane całkowicie odrębnie, EBC nie widzi przeszkód, by korzystać z pewnych służb świadczących usługi wspólne. - Taka praktyka pozwala co prawda zaoszczędzić zasoby, jednak zdaniem kontrolerów należy wyeliminować ryzyko możliwych konfliktów interesów w niektórych obszarach - wskazano w sprawozdaniu.
W raporcie wyrażono też zaniepokojenie, że Europejski Bank Centralny nie umożliwił kontrolerom dostępu do wszystkich wymaganych przez nich dokumentów. - EBC odmawiał dostępu do wielu dokumentów, które naszym zdaniem były niezbędne do celów kontroli, twierdząc, że nie dotyczyły one skuteczności zarządzania. Trybunał rozważa obecnie możliwości, jeśli chodzi o dostęp do dokumentów, które w jego opinii są konieczne, aby skontrolować skuteczność zarządzania EBC - oświadczył cytowany w komunikacie Neven Mates z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka