Gowin: "Trzymam kciuki za moich niedawnych kolegów z rządu"
- Zostałem wyrzucony z rządu ze względu na mój bardzo kategoryczny sprzeciw wobec drastycznej podwyżki podatków nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla szeroko rozumianej polskiej klasy średniej. Dzisiejsze propozycję Ministerstwa Finansów dowodzą, że miałem rację - powiedział w rozmowie Interią podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu były premier i szef resortu rozwoju Jarosław Gowin. Lider Porozumienia komentował korektę Polskiego Ładu, rozpad koalicji rządowej i opowiadał o swoich planach politycznych. - Nie jestem gotowy na polityczną emeryturę - podkreślił.
- Gdy wychodziłem z Platformy wieszczono, że to jest mój koniec polityczny, gdy półtora roku temu w proteście przeciwko wyborom kopertowym złożyłem dymisję, też mówiono, że to mój koniec. Oczywiście wiem, że sytuacja moja i Porozumienia jest w tej chwili trudna, jesteśmy pod ostrzałem bardzo zmasowanego ataku, ale chciałbym powiedzieć, że będziemy konsekwentnie budować centro-prawicową opozycję i wierzę, że po najbliższych wyborach ta lista centroprawicowa - ona pewnie będzie skupiać polityków, różne partie i środowiska polityczne, ale również samorządowe - i wybrani z niej posłowie będą języczkiem u wagi i to oni zdecydują, kto stworzy przyszły rząd - wskazał w rozmowie z Interią były wicepremier Jarosław Gowin.
- Nie jestem gotowy na polityczną emeryturę. Z pokorą podejdę do każdego werdyktu wyborców, natomiast mam wiele planów, mam wolę do działania, mam wypróbowanych w boju, nie tak licznych co prawda jak do niedawna, ale bardzo kompetentnych i odważnie nastawionych pracowników - podkreślił.
Pytany o to, kogo widziałby teraz obok siebie, odparł, że Porozumienie w naturalny sposób współpracuje z Koalicją Polską. - Władysław Kosiniak-Kamysz to osoba, z którą nie tylko od dawna się przyjaźnie, ale z którą mamy wiele wspólnych poglądów i dawaliśmy na to dowody, kiedy ja byłem w rządzie a on w opozycji - stwierdził.
W rozmowie z Interią były wicepremier komentował kwestię rozpadu koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. - Nasze drogi konsekwentnie się rozchodziły, także w innych sprawach - stwierdził i przypomniał swój "kategoryczny sprzeciw" przeciwko tzw. Lex TVN. - Jeżeli chodzi o arenę międzynarodową, to mam wrażanie, że Jarosław Kaczyński podjął świadomą decyzję o pójściu w stronę izolacjonizmu. Tego typu sytuacja w naszym położeniu politycznym jest skrajnie niebezpieczna - uznał.
Gowin podkreślił, że powrotu do koalicji z PiS-em zdecydowanie nie będzie. - Projekt Zjednoczonej Prawicy uważam za zamknięty. Porozumienie jest dzisiaj po stronie opozycji, co nie oznacza, że będziemy opozycją tzw. totalną, cokolwiek by to znaczyło - wskazał. Zwrócił przy tym uwagę, że Porozumienie podchodzi do działań rządu w sposób otwarty, o czym świadczy poparcie partii dla wprowadzenia stanu wyjątkowego. - Daliśmy tutaj rządowi pewien kredyt zaufania i w sprawie bezpieczeństwa Polski nie będziemy nikomu podkładać nogi - dodał.
- Zostałem wyrzucony z rządu ze względu na mój bardzo kategoryczny sprzeciw wobec drastycznej podwyżki podatków nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla szeroko rozumianej polskiej klasy średniej. Dzisiejsze propozycję Ministerstwa Finansów dowodzą, że miałem rację - wskazał Gowin, odnosząc się do ogłoszonej przez resort finansów korekty Polskiego Ładu.
Jak dodał, zmodyfikowana propozycja reformy podatkowej, "to krok w dobrą stronę, ale zdecydowanie niewystarczający". - Chcę jasno zadeklarować, że Porozumienie i myślę, że cała opozycja - mam nadzieję, że także Lewica - będzie się sprzeciwiać tym podwyżkom podatków, dlatego że one nadal są bardzo dotkliwe dla przedsiębiorców - ocenił.
Podkreślił też, że nie ma poczucia, aby jego sprzeciw wobec podwyżki podatków był przesadzony. - Gdyby nie ten sprzeciw to prawdopodobnie do tego obniżenia podatków by nie doszło. Po drugie 4,9 proc. [składki zdrowotnej - red.] to jest i tak bardzo duży wzrost opodatkowania i na pewno gdybym był dzisiaj w rządzie, głosowałbym przeciwko temu rozwiązaniu - podkreślił Gowin.
Były szef resortu rozwoju odniósł się również do planowanego deficytu budżetowego na 2022 rok, który ma wynieść 30 mld złotych. - Ja do tego budżetu nie przywiązuje większej wagi. Bardzo bym chciał, żeby to był nawet budżet zrównoważony i naprawdę trzymam kciuki za moich niedawnych kolegów z rządu, żeby tak było, ale wiem doskonale, że Mateusz Morawiecki uprawia kreatywną księgowość. Ogromy dług publiczny ukrywany jest w różnego rodzaju funduszach przede wszystkim w Banku Gospodarstwa Krajowego. To jest sytuacja, która z jednej strony daje rządowi i Prawu i Sprawiedliwości pewną swobodę manewru, jeśli chodzi o kolejne programy socjalne, a z drugiej strony to jest naprawdę niebezpiecznie, bo ten dług publiczny bardzo szybko narasta. Ja nie mam wątpliwości, że skończyły się czasy programów społecznych - ocenił Gowin. Dodał, że on sam będzie konsekwentnie rozwijał program dla polskiej klasy średniej, która jest katalizatorem gospodarki.
Gowin wskazał również, że Komisja Europejska w 2023 roku nie pozwoli na luzowanie reguły budżetowej, na co przystała po wybuchu pandemii. - Jeśli rzeczywiście takie będzie stanowisko Komisji Europejskiej, to będzie to oznaczało, że rząd w 2023 roku będzie zmuszony do szeregu dotkliwych społecznie cięć. Dlatego biorę poważnie pod uwagę to, że Jarosław Kaczyński będzie chciał uciec do przodu, czyli przeprowadzić wybory wiosną 2022 roku - ocenił lider Porozumienia.
Jego zdaniem obecnie zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości jest ogromna ilość konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych oraz pewne niepokojące zjawiska gospodarcze, czyli inflacja i drożyzna. - Pamiętam dokładnie moje dyskusje z premierem Mateuszem Morawieckim na temat podatkowego wymiaru Polskiego Ładu. Ja zwracałem uwagę, że tak drastyczny wzrost podatków musi przyspieszyć inflację. Dlatego, że przedsiębiorcy, którzy z dnia na dzień będą musieli płacić tak wysokie podatki - to będzie wzrost podatków o jakieś 30 proc. - ci przedsiębiorcy albo będą bankrutować, albo będą przerzucać dużą część kosztów na odbiorców swoich towarów i usług - tłumaczył Gowin.
Według niego inflacja, jest realnie wyższa niż odnotowane w sierpniu 5,4 proc. - Obawiam się, że do końca roku przebije pułap 6 proc., a to jest już bardzo niebezpieczne - ocenił.
Były wicepremier komentował w rozmowie z Interią kwestię otwartych konfliktów rządu z Komisją Europejską. - Rząd będzie musiał się w tej sprawie wycofać. PiS jest skazany na wywieszenie białej flagi, jeżeli chodzi o Izbę Dyscyplinarną [Sądu Najwyższego - red.]. Jestem też przekonany, że Komisja Europejska nie odblokuje nam Krajowego Planu Odbudowy, dopóki nie będzie jasne, jakie jest rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli chodzi o relację prawa unijnego do prawa krajowego - stwierdził. Podkreślił przy tym, że on sam jest głęboko przekonany o nadrzędności polskiej Konstytucji nad prawem unijnym.
- Jestem przekonany, że ostatecznie Komisja Europejska uruchomi środki z Krajowego Planu Odbudowy, ale te pieniądze potrzebne są już, one już powinny pracować w polskiej gospodarce, przyczyniać się do jej szybszego rozwoju, natomiast niestety ze względu na ten spór w gruncie rzeczy ideologiczny i zupełnie niepotrzebny, polscy przedsiębiorcy, polskie samorządy tymi środkami nie dysponują - wskazał Gowin.
Rozmawiał Bartosz Bednarz
Współpraca Dominika Pietrzyk