Forum Ekonomiczne 2023

SMR-y w Polsce. "Jeśli komukolwiek ma się to udać, to o nich jestem spokojna"

- SMR-y to będzie też duża siła napędowa dla lokalnej gospodarki. Ale jest dużo pracy do wykonania i to szybko - mówi w rozmowie z Interią Biznes Nicole Holmes, dyrektorka handlowa GE Hitachi Nuclear Energy. To firma, która ma dostarczyć Orlenowi i Synthosowi modułowe reaktory jądrowe. Pytamy Nicole Holmes o stan zaawansowania budowy pierwszego takiego rektora w Kanadzie, o bezpieczeństwo nowej technologii i o to, jak idzie współpraca z polskimi partnerami.

  • Na Forum Ekonomicznym w Karpaczu rozmawiamy z Nicole Holmes, dyrektorką handlową GE Hitachi Nuclear Energy. 
  • To firma, która opracowała modułowy reaktor jądrowy BRWX-300.
  • Technologię w Polsce chcą rozwijać koncern energetyczny Orlen oraz koncern chemiczny Synthos Green Energy.
  • Projektem ma zająć się spółka powołana wspólnie przez firmy, czyli Orlen Synthos Green Energy (OSGE).
  • Firmy chcą, by pierwsze reaktory tego typu stanęły w Polsce już na przełomie 2028 i 2029 roku.

Reklama

O SMR-ach, technologii, nad którą przez ostatnie kilka lat pracuje GE Hitachi Nuclear Energy, mówi się teraz jako o najciekawszej innowacji w energetyce. Zapewne zgodzisz się, że tak jest, ale co o tym decyduje? 

- W GE Hitachi jesteśmy bardzo podekscytowani, jeśli chodzi o technologię małych reaktorów modułowych. Nasz projekt - który wybrało OSGE - to reaktor BRWX-300. 'X' w nazwie wziął się stąd, że to już dziesiąta generacja naszej technologii o mocy 300 megawatów. 

- Czysta podstawowa moc produkcyjna i dostępny kosztowo 60-letni proces eksploatacji to atut dla rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego krajów, gdzie będą powstawać SMR-y - w tym dla Polski. 

Ta technologia, jak rozumiem, może nie tyle jest jeszcze rozwijana, ale obecnie jesteście na etapie budowy dopiero pierwszego takiego reaktora w Kanadzie. Kiedy będziemy świadkami jego uruchomienia? 

- Pierwszy reaktor będzie wybudowany w prowincji Ontario w Kanadzie. Budowa jest realizowana z naszym partnerem OPG (Ontario Power Generation, samorządowa kanadyjska spółka energetyczna - red.). W Darlington trwa właśnie oczyszczanie terenu i przygotowywanie go pod budowę. Zakończyliśmy pierwszą fazę uzyskiwania pozwoleń i oczekujemy na rozpoczęcie procesu stawiania reaktora prawdopodobnie w przyszłym roku, a jego uruchomienia przed 2030 rokiem.

Zwykle, kiedy myślimy o energii jądrowej, do głowy przychodzą nam wielkie, trudne do postawienia elektrownie jądrowe, kosztowny proces inwestycyjny i tak dalej. Jak udało się stworzyć reaktory kompaktowe i szybkie w budowie? 

- Tak jak mówiłam, to już dziesiąta generacja naszej technologii reaktorów wodnych wrzących. Skorzystaliśmy z dotychczasowych systemów bezpieczeństwa i udało nam się przekształcić je w systemy pasywne, wymagające mniej działań ze strony pracowników. Do tego w tym modelu zużywamy mniej betonu. Kluczowym czynnikiem jest to, że będzie to zestandaryzowany projekt.  

- Podpisaliśmy porozumienie technologiczne z OSGE, TVA (Tennessee Valley Authority - rządowa amerykańska spółka energetyczna - red.) i OPG w Kanadzie. Celem tego porozumienia jest to, żeby wypracować jeden standardowy model, którego będziemy używać we wszystkich lokalizacjach, bazujący na tych samych rozwiązaniach inżynierskich. Wszystkie te elektrownie będą takie same. SMR w Polsce będzie wyglądał i działał tak samo, jak ten w Kanadzie. To pomoże utrzymać w ryzach koszty i pozwoli nam akumulować doświadczenie z procesu budowy kolejnych reaktorów. 

Jakie kraje poza Kanadą i Polską są obecnie zainteresowane waszymi reaktorami? 

- Stany Zjednoczone - badamy tam potencjał. W USA współpracujemy z jednym z naszych partnerów inwestycyjnych, Tennessee Valley Authority. Współpracujemy też z wieloma europejskimi krajami. Jeśli chodzi o niektóre państwa, to nie mogę jeszcze o nich mówić, ponieważ negocjacje dopiero trwają. 

A co za tym stoi? Czy SMR-y mają jakieś przewagi na przykład nad dużymi elektrowniami atomowymi albo energetyką odnawialną? 

- Sądzę, że zainteresowanie dużymi reaktorami się utrzyma, tak samo jak modułowymi. Kiedy pomyślimy o transformacji energetycznej i zapotrzebowaniu na czystą energię, popyt w skali globu jest tak duży, że jest miejsce na wiele różnych technologii. Pracuję też dla GE Vernova (spółka energetyczna powstała po podziale General Electric - red.). Mamy w swoim portfolio też inwestycje wiatrowe i wodne, nie tylko projekty jądrowe.  

- Jeśli chodzi o zainteresowanie SMR-ami, myślę że częściowo stoi za nim standaryzacja tego procesu, czasami to, że powierzchnia wymagana do ich postawienia jest mniejsza, a do tego początkowe koszty inwestycji też są mniejsze. Możesz wybudować jeden reaktor modułowy za niską cenę, a jeśli potrzeba więcej energii, w tej samej lokalizacji dobudować kolejne. 

A czy to sprawdzi się jako rozwiązanie dla krajów, które nie mogą stosować OZE, bo nie mają do tego warunków? Myślisz, że SMR-y staną się rozwiązaniem nie tylko dla zachodnich krajów, ale też dla innych państw, które obecnie szukają swojej drogi dekarbonizacji? 

- Widzę, jak energetyka jądrowa i SMR-y upowszechniają się w wielu państwach. Obecnie z tego co wiem 32 państwa dysponują energetyką jądrową. Kolejne trzydzieści lub więcej chce wybudować takie elektrownie po raz pierwszy. Myślę, że w wielu państwach tej energetyki będzie sporo, ze względu na to, jak duże jest zapotrzebowanie na niskoemisyjną lub bezemisyjną energię. A energia jądrowa jest na tyle stabilną podstawą systemu energetycznego, że odegra dużą rolę w wielu gospodarkach. Osiągnięcie celów emisyjności, zrównoważony rozwój, zmiany klimatu - to wszystko stało się bardzo ważnym tematem. Kiedy jeszcze na scenie pojawiła się kwestia bezpieczeństwa energetycznego, zainteresowanie energetyką jądrową i, jak sądzę, jej znaczenie dla transformacji energetycznej wzrosło.

Koszty budowy reaktorów modułowych są mniejsze niż w przypadku dużych elektrowni atomowych, ale wciąż są spore. Czy z biegiem czasu jest możliwe, że spadną? 

- Zdecydowanie. Kiedy po raz pierwszy buduje się coś w danej technologii, na pewno kosztuje to więcej. Ale jak wiemy to z przykładów innych technologii - im więcej się buduje, im bardziej się standaryzuje, wraz z tym jak wypracowuje się praktyki związane z zasobami i łańcuchami dostaw - koszty pójdą w dół. 

- Kluczową sprawą dla nas jest, by nasze projekty były proste i zestandaryzowane, tak by SMR w Polsce, Kanadzie, USA czy jakimkolwiek europejskim kraju był taki sam, dzięki czemu będzie mógł zajść efekt skali. To lekcja z historii energetyki jądrowej. Zresztą to samo jest np. w lotnictwie. Technologia jest podobna, w kolejnych modelach stosuje się takie same silniki - a w naszym wypadku, takie same elektrownie. 

Wydaje mi się, że w Polsce cały czas SMR-y są dla nas pieśnią przyszłości. Czasami pojawiają się w związku z tym pewne obawy. To samo zresztą jest w przypadku dużej energetyki jądrowej - ludzie się jej obawiają. Czy w przypadku reaktorów modułowych wyzwania związane z bezpieczeństwem są podobne? 

- Studiowałam inżynierię jądrową. Byłam zainteresowana tym typem energetyki i jej zastosowaniem przez całe swoje dorosłe życie. Kiedy patrzę na SMR-y, to widzę coś opartego na sprawdzonej technologii. Takie reaktory są nawet bezpieczniejsze - dzięki pewnym dodanym rozwiązaniom, które zastosowaliśmy na podstawie już istniejących technologii.  

- Jednym z najważniejszych elementów dla jakiegokolwiek kraju myślącego o energetyce jądrowej - czy w kontekście zwiększenia obecnego potencjału, czy budowy pierwszych reaktorów - jest odpowiednie szkolenie i edukacja. Bardzo cieszymy się, że we współpracy z OSGE stworzymy w Polsce centrum szkoleniowe. To będzie jeden ze sposobów, by reagować na takie wątpliwości. I żeby szkolić pracowników, którzy będą odpowiedzialni za proces budowy i obsługi tych reaktorów. Myślę, że kiedy ludzie lepiej zrozumieją tę technologię, będzie dla niej coraz więcej poparcia. 

To wszystko brzmi pięknie. Ale muszą być jakieś wyzwania. Teraz w Polsce proces jest na etapie gruntownego sprawdzania każdej lokalizacji pod kątem możliwość budowy tam SMR-ów. Jakie mogą pojawić się problemy? 

- Budowa reaktora, bez znaczenia małego czy dużego, to jest megaprojekt: pozyskiwanie lokalnych zasobów, organizacja łańcucha dostaw, obejmującego bardzo dużo mocy przemysłowych i sam proces konstrukcji i przygotowania do uruchomienia. To wielki projekt zwłaszcza, jeśli myślimy o kilku lokalizacjach naraz, tak jak OSGE. To niektóre z wyzwań. 

Myślisz, że to realistyczna obietnica? 

- Myślę, że to bardzo agresywne postawienie sprawy. Ale jestem pod dużym wrażeniem OSGE i tego, jak potrafili utworzyć wiele partnerstw i form współpracy. Ściśle z nimi pracujemy nad porozumieniem technologicznym, zakładającym finansowanie dla stworzenia zestandaryzowanego projektu. OSGE cały czas ma komunikat: "Zróbmy to szybciej, bierzmy się do dzieła, zróbmy to dla Polski". Jeśli komukolwiek ma się to udać, to o nich jestem spokojna. 

Rozmawiała Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: smr | Orlen | Orlen Synthos Green Energy | energetyka jądrowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »