Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 83: Przywróciliśmy praworządność, ale nie wszyscy się cieszą

- Przywróciliśmy praworządność, ale nie wszyscy się cieszą – mówi Robert Gwiazdowski w najnowszym odcinku podcastu video „Gwiazdowski mówi Interii”, komentując zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i „fali goryczy” w niektórych środowiskach sędziowskich, którą wywołały poprawki Senatu. Jak wskazuje jednak: „nie można przywrócić czegoś, czego nigdy nie było”. - Moja teoria jest taka, że my nie przywrócimy żadnej praworządności również dlatego, że tak naprawdę nikt tego specjalnie nie chce, żeby tu było praworządnie – dodaje.

Felietonista Interii Biznes przypomina, że Sejm uchwalił na początku roku uchwałę, w której stwierdził, że "było niepraworządnie za PiS-u, wezwał sędziów Trybunału konstytucyjnego do złożenia mandatów i przegłosował projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa".

- Zgodnie z projektem tej ustawy, do KRS mieli zostać wybrani sędziowie, tak jak nakazuje Konstytucja, przez samych sędziów, czego Konstytucja już nie nakazuje. Mało tego, praw wyborczych mieli nie mieć sędziowie powołani za czasu PiS. Przyjęto, że prawa wyborcze będą mieli ci, którzy byli sędziami i mają co najmniej 7-letnie doświadczenie - dodaje.

Reklama

Dlaczego koalicja rządząca przejęła się opinią Komisji Weneckiej?

Komisja Wenecka - kontynuuje Gwiazdowski - ta sama, która sześć lat temu włożyła "kij w szprychy różnym PiS-owskim rewolucjonistom i stwierdziła, że zmiany ustawy o KRS są niezgodne z prawem unijnym, teraz zrobiła to samo rewolucjonistom z Platformy Obywatelskiej. I powiedziała to samo".

Ustawę poprawiono w Senacie. - Sędziowie, którzy zostali sędziami za rządów PiS będą mieć prawa wyborcze. To wzbudziło falę goryczy. Jeden z sędziów powiedział, że rewolucja została sprzedana. Wcale się nie zdziwiłem temu twierdzeniu. Sędziowie z niektórych stowarzyszeń wyglądali mi przez te osiem lat na rewolucjonistów. Zamiast sądzić, walczyli o swoje przywileje, bo prawo wyboru sędziów przez sędziów jest przywilejem dla sędziów. Powtórzę po raz kolejny: jest ono niezgodne z Konstytucją - zauważa Gwiazdowski i dodaje, że są dla tego dwa powody.

Pierwszy to art. 10 Konstytucja, w którym mówi się nie tylko o podziale władz, ale także o ich równowadze. Czytamy w nim: Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.

- W kuluarach trwają dyskusje, dlaczego Platforma w odróżnieniu od PiS-u przejęła się opinią Komisji Weneckiej? Jedna opinia jest bardzo prosta: przewodnicząca Komisji Europejskiej przywiozła pieniądze, na EKG w Katowicach przyjechała, wystąpiła, potem okazało się, że będą pieniądze mimo wszczętej wcześniej procedury dotyczącej niepraworządności w Polsce. Pani Ursula (von der Leyen) orzekła, że zwycięstwo wyborcze Donalda Tuska gwarantuje, że praworządność zostanie przywrócona. Więc gdybyśmy nie posłuchali Komisji Weneckiej, byłoby nieciekawie - mówi Gwiazdowski.

Rewolucja zjada własne dzieci?

Ale dlaczego Komisja Wenecka wydawała taką opinię? Tu troszeczkę zadziałała logika - zauważa autor podcastu - i "pewna jednak skłonność do tego, żeby nie zjadać swojego własnego języka".

Przypomnijmy, że Komisja Wenecka oceniła, że całkowite wykluczenie neo-sędziów z możliwości kandydowania do KRS, pomija ich indywidualną ocenę.

- Komisja Wenecka zastosowała ten sam tok rozumowania jaki zastosowała wcześniej i dlatego zdominowany przez PO i koalicjantów Senat poprawił ustawę Sejmu dotyczącą KRS, co się tak nie spodobało tym sędziom rewolucjonistom, którzy walczyli z PiS-em - wskazuje Gwiazdowski.

Zauważa jednak, że już od czasów rewolucji francuskiej wiadomo było, że "rewolucja zjada własne dzieci". - Na razie jeszcze nie zjadła, aczkolwiek, jeden z sędziów powiedział, że sędziowie grożą bojkotem. Ciekawe, co oni będą bojkotować? Jak zbojkotują wydawanie postanowień o zastosowaniu aresztu tymczasowego - to się ludzie będą cieszyć. Nie dlatego, że te areszty tymczasowe są niewłaściwie stosowane w stosunku do wszystkich - w stosunku do wielu stosowane są właściwie, tylko że myśl oświeceniowa mówi, że lepiej jest uniewinnić 10 winnych, niż skazać jednego niewinnego. Tak samo jest z aresztem tymczasowym: lepiej jest nie wsadzić 10, którym to się należy, niż wsadzić jednego, komu to się nie należy - mówi autor podcastu.

- Moja teoria jest taka, że my nie przywrócimy żadnej praworządności nie tylko dlatego, że jej nie było i nie ma co przywracać, tylko trzeba zbudować coś od nowa, ale również dlatego, że tak naprawdę nikt tego specjalnie nie chce, żeby tu było praworządnie. Bo jak będzie praworządnie, to będzie niezależnie od tego, co chcą inni. Bez względu na to, czy jest to władza ustawodawcza, wykonawcza, czy jest to sama władza sądownicza - tłumaczy.

Felietonista Interii Biznes dodaje również, że "stwierdzenie, że sędziowie zastanawiają się na buntem ma jeszcze drugi aspekt, nie tylko ten, że być może - jak się zbuntują - to nie będą stosować aresztów tymczasowych". - Może nie będą stosować również podsłuchów. Nie wiem czy państwo zwróciliście uwagę, że wybuchła awantura w mediach, że jakiś neo-sędzia odmawia zastosowania, czy wydawania zgód na podsłuchy operacyjne wymierzone w przestępców - przypomina Gwiazdowski. Dlaczego? O tym więcej w najnowszym odcinku podcastu video.

"Powstrzymaliśmy rewolucjonistów przed kontynuacją rewolucji"

W najnowszym odcinku podcastu video Robert Gwiazdowski zastanawia się także, czy możliwa jest zmiana Konstytucji. - Twórcy konstytucji przewidzieli szczególny tryb jej zmiany, taki w którym w zasadzie nie da się - w przewidywalnym terminie - tej Konstytucji zmienić. Dlatego, że za zmianą Konstytucji musiałby zagłosować PO-PiS, czyli i PiS, i PO, na co się nie zanosi. W żadnej innej konfiguracji nie ma większości konstytucyjnej, która w sposób zgodny z Konstytucją, Konstytucję mogłaby zmienić. Notabene ja się zastanawiam czy jakbyśmy zmienili Konstytucję, to sędziowie nie powiedzieliby, że nasza konstytucja jest sprzeczna z prawem europejskim... - mówi Gwiazdowski.

- Na razie to ja chciałem podziękować Komisji Weneckiej, że zrobiła to, co zrobiła i że powstrzymaliśmy rewolucjonistów przed kontynuacją rewolucji, a może tym razem ewolucji i umacniania władzy sędziów. Dlaczego? Okazało się jeszcze, że wielu tych rewolucjonistów w czasach PiS zgadzała się na kontrolę operacyjną obywateli, w tym także polityków PO, nie mówiąc już o politykach PiS, bo się okazuje, że oni też byli podsłuchiwani - dodaje Gwiazdowski.

- Na koniec przypomnę pewne spory dotyczące tzw. aktywizmu sędziowskiego, które pojawiły się dawno, wtedy gdy tworzone były konstytucje, chociażby konstytucja amerykańska - zauważa. Dodaje także, że w konstytucji amerykańskiej nie ma słowa o tym, że Sąd Najwyższy USA bada zgodność ustaw czy rozporządzeń prezydenckich z konstytucją.

- To wyszło w praktyce, w wyniku wyroku sędziego Marshalla z roku 1803. To był ten słynny precedens, który stworzył z Sądu Najwyższego to czym Sąd Najwyższy jest. Ale konstytucja amerykańska się nie zmieniała przez lata, a Sąd Najwyższy raz twierdził, że segregacja rasowa jest zgodna z konstytucją, raz że nie jest - mówi Gwiazdowski. Wskazuje także na kolejny przykład: podejście do aborcji. - To jest przykład tzw. aktywizmu sędziowskiego, który wzmógł się po II wojnie światowej - tłumaczy Gwiazdowski. Na czym ten aktywizm polega? O tym więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"

Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »