Afera KNF

Analiza Interii (4): Reputacja nadzoru do odbudowy

- Odbudowa reputacji i wiarygodności polskiego nadzoru nad bankami to teraz najważniejsze zadanie dla państwa, instytucji finansowych, A reputacja legła w gruzach - mówią rozmówcy Interii.

- A w końcu także dla nowo powołanego przewodniczącego KNF.

- Odtworzenie autorytetu regulatora jest także nasza powinnością - powiedział podczas niedawnego Kongresu Bankowości Detalicznej w Warszawie prezes mBanku Cezary Stypułkowski.

Interia zapytała wybitne osobistości związane z polskim sektorem bankowym o ocenę reputacji polskiego nadzoru nad bankami w chwili, gdy w 2016 roku kończyła się kadencja w KNF Andrzeja Jakubiaka (przewodniczący) i Wojciecha Kwaśniaka (wiceprzewodniczący, odpowiedzialny za nadzór nad bankami). Zapytaliśmy także o ocenę reputacji nadzoru po ujawnieniu rozmowy byłego przewodniczącego Marka Chrzanowskiego z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim. Oceniać można było w skali od zera (najniższa) do 10 (najwyższa nota).

Reklama

Ankieta nie była przeprowadzona szeroko - odpowiedzi udzieliło kilkanaście osób. Ale za to byli to reprezentanci "wagi ciężkiej" jeśli chodzi o kompetencje i autorytet w środowisku. Pytaliśmy o ocenę członków zarządów (aktualnych i byłych) największych polskich banków i innych kluczowych dla systemu finansowego instytucji, naukowców zajmujący się sektorem bankowym wyłącznie z tytułem profesora, pracujących na co dzień z bankami nad kwestiami biznesowymi i regulacyjnymi przedstawicieli think-tanków.

CZYTAJ: Dombrovskis: Śledzimy sytuację związaną ze sprawą KNF

Choć ankieta była całkowicie anonimowa, kilka osób odmówiło wystawienia cenzurki, pokusiło się natomiast o ocenę opisową. Kilku innych pytanych odmówiło w ogóle rozmowy na ten temat, powołując się na przykład na fakt, iż nie pozwala im na to pełniona funkcja w organach państwa.

Jakie wyniki dała ankieta?

Reputacja polskiego nadzoru bankowego na koniec kadencji Andrzeja Jakubiaka została oceniona na 8,3 w skali 0-10. Na dzień przed powołaniem Jacka Jastrzębskiego na kolejnego szefa KNF średnia ocena reputacji tej instytucji wyniosła 3,1. I odpowiednio mediana - 9 oraz 3.

Przed nowym przewodniczącym zatem dużo pracy, żeby zmienić percepcję wiarygodności organu kluczowego dla bezpieczeństwa finansowego państwa. Wynik wskazuje, że pomimo druzgoczącej dla reputacji afery może ona jeszcze bardziej się pogrążyć. Ale wiele pracy jest nie tylko przed nim.

Jaki był rozkład ocen? Najwyższa ocena, jaką uzyskał nadzór bankowy w chwili zakończenia kadencji Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka, czyli w październiku 2016 roku, wyniosła 9,5. Na 21 i 22 listopada, kiedy przeprowadziliśmy ankietę, najniższa ocena reputacji KNF kierowanej przez Marka Chrzanowskiego wyniosła zero.

- Wpadliśmy w błoto - mówi jeden z rozmówców Interii, odnosząc się do rozmowy nagranej przez Leszka Czarneckiego.

- Reputacja nie mogła upaść już niżej - dodaje inny, wystawiając przy tym najniższą możliwą notę.

- Nie ma pan skali ujemnej? - pyta dziennikarza prowadzącego ankietę jeszcze inny respondent.

Nie będziemy przytaczać wszystkich wypowiedzi, gdyż są one druzgocące i jednoznaczne. Ale ocena pogorszenia "jakości" nadzoru nad bankami nie sprowadzała się tylko do propozycji, która padła w ujawnionej rozmowie. Rozmówcy zwrócili uwagę na bardzo poważne rozluźnienie procedur za czasów poprzedniego przewodniczącego.

- Wiele razy spotykałem się z przedstawicielami KNF wyższego i niższego szczebla i nie zdarzyła mi się rozmowa jeden na jeden, bez świadków - mówi uczestnik ankiety.

Inny respondent zwrócił uwagę, że jakość nadzoru KNF obciąża także to, iż nie dopilnowała innej spółki ze stajni Leszka Czarneckiego, windykatora GetBack, który wyemitował obligacje na ponad 2,5 mld zł i teraz nie wykupuje kolejnych serii. Ważą się losy, czy GetBack nie zostanie postawiony w stan upadłości.

Rozmówca Interii zwraca też uwagę, że GetBack kupował "złe długi" do windykacji od Getin Noble Banku, płacąc za nie znacznie wyżej, niż podobne portfele wyceniane były na rynku. W ten sposób finansował mający duże straty bank. Miedzy innymi wskutek tego sam się "wywrócił", pozostawiając ludzi z nic niewartymi obligacjami. W ocenie naszego rozmówcy takie transakcje powinny zostać przez nadzór odpowiednio wcześnie zauważone.

Dialog i fintechy na plus

Reputacja KNF zarządzanej przez Marka Chrzanowskiego uzyskała od kilku rozmówców Interim wyższe oceny. Zastrzegali jednak oni, że nie odnoszą się do propozycji korupcyjnej, jaka padła w rozmowie, gdyż tę postrzegają jednoznacznie, a biorą ją jakby "w nawias". Z tego powodu kilka osób wystawiło ocenę 5. Jakie były uzasadnienia?

Po pierwsze fakt, że nadzór zajął się problematyką prawną i regulacyjną związaną z wejściem na rynek usług bankowych fintechów, czyli firm stosujących nowoczesne technologie informatyczne. A zatem nadążał z duchem czasów, w których rozwój technologii i prawo do eksperymentu trzeba godzić z bezpieczeństwem oszczędności w bankach.

Drugi powód to: "otwartość nadzoru na dialog". Nadzór bankowy - ich zdaniem - był w latach 2017-2018 bardziej skłonny do wzięcia pod uwagę stanowiska konkretnych instytucji, czy też problemów zgłaszanych przez nie, niż nadzór poprzedniej kadencji. Tamten widziany był jako taki, który swoje stanowisko "narzucał". Taką opinię wyraziło dwóch respondentów.

Trzecim powodem pozytywnej oceny działań Marka Chrzanowskiego było "uporządkowanie rynku funduszy inwestycyjnych". Wiele niewielkich funduszy inwestycyjnych w ostatnich miesiącach upadło, również wskutek tego, iż nie stosowało się do obowiązującego prawa. Zdaniem jednego z rozmówcy nadzór przyczynił się do "wyczyszczenia rynku", stanowczo egzekwując regulacje.

Ten sam argument - zdaniem dwóch rozmówców Interii - obniża ocenę nadzoru za czasów Andrzeja Jakubiaka. Zwrócili oni uwagę, że już wtedy na rynku funduszy inwestycyjnych dochodziło do poważnych nadużyć, za którymi działania ówczesnego nadzoru nie nadążały. Dwóch rozmówców zwróciło także uwagę, że postrzegali nadzór czasów Andrzeja Jakubiaka jako "nieotwarty na dialog". Te argumenty spowodowały, że jeden z respondentów wystawił kadencji Andrzeja Jakubiaka notę 5. To była najniższa ocena reputacji KNF za tamtych czasów, a zauważmy, że jednocześnie najwyższa na jaką oceniony został urząd prowadzony przez Marka Chrzanowskiego.

Niektórzy rozmówcy Interii uważają też, że reputację nadzoru Andrzeja Jakubiaka oraz Wojciecha Kwaśniaka, a także wcześniejszą jeszcze kadencję, gdy przewodniczącym był Stanisław Kluza obciąża fakt, że za bardzo zwlekały z zakazem udzielania kredytów we frankach. Z drugiej strony na temat tych osób padają z ust wszystkich pytanych bankowców, którzy zgodzili się na rozmowę, słowa: "oni przeprowadzili nas suchą stopą przez kryzys".

- Kiedy padały zagraniczne spółki-matki naszych banków, spowodowali, że nie mogliśmy ich finansować. Dzięki temu z Polski nie wyparował nawet grosz - mówi rozmówca Interii.

Konieczny podział kompetencji

Nowy przewodniczący KNF został już mianowany, więc tracą nieco na aktualności adresowane do premiera oczekiwania względem jego wyboru.

Kwestia odbudowy reputacji nadzoru nie sprowadza się jedynie do personaliów. Respondenci uważają, że w Urzędzie KNF powinien nastąpić jasny podział kompetencji. Odpowiedni wiceprzewodniczący powinni odpowiadać za nadzór bankowy, nadzór nad ubezpieczycielami oraz nad rynkiem kapitałowym. Rozmówcy Interii zwracali uwagę, że za czasów Andrzeja Jakubiaka nie było osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za rynek kapitałowy, a za czasów Marka Chrzanowskiego kompetencje zostały jeszcze bardziej rozmyte.

Nie tylko nowy przewodniczący ma do wykonania wielką pracę. KNF to instytucja funkcjonująca w ramach prawnych. Przywrócenie utraconej czci nadzoru finansowego to zadanie dla całego państwa i dla władzy ustawodawczej, a także personalnie dla premiera. W tym kontekście rozmówcy Interii źle ocenili ostatnie zmiany zaproponowane w projekcie ustawy... "o wzmocnieniu nadzoru...", która między innymi rozszerza skład KNF.

- Po co ma być tam (w KNF) tyle osób, które kompletnie nie znają się na tym? To powinno być grono wybitnych fachowców i to w pełni niezależne - mówi jeden z respondentów, który także odmówił wystawienia cenzurki.

Znaczna część rozmówców Interii uważa wzmocnienie kurateli premiera nad nadzorem finansowym, co również przewiduje aktualna nowelizacja, za posunięcie mocno kontrowersyjne.

- Takie postanowienia nie mają sensu. Przecież żaden rozsądny człowiek nie zignoruje telefonu od premiera - mówi rozmówca Interii.

Niezależność nadzoru finansowego, tworzenie silnej, mającej jasno sprecyzowane uprawnienia i kompetentnej instytucji, a także całej szerokiej sieci instytucji dbających o bezpieczeństwo finansowe, działających w ramach precyzyjnie określonych uprawnień, kompetencji, a również do pewnego stopnia wzajemnie się kontrolujących - to droga, która została po ostatnim globalnym kryzysie finansowym wypracowana przez Unię Europejską. Przybrała postać unii bankowej i europejskiej sieci bezpieczeństwa finansowego, jakkolwiek projekt ten nie został jeszcze dokończony. Podporządkowanie instytucji sieci bezpieczeństwa władzy politycznej jest drogą w całkiem odwrotnym kierunku - ocenia większość rozmówców Interii.

Jacek Ramotowski

CZYTAJ RAPORT O AFERZE KNF

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »