Byliśmy za tym, żeby utrzymać 30-proc. sankcję VAT
Stanowisko mojego departamentu w 2008 roku było takie, że należy utrzymać 30-procentową sankcję VAT, choć sankcja ta nie zapobiega wyłudzeniom VAT przez typowych oszustów - mówiła przed komisją śledczą ds. VAT była wiceminister finansów Hanna Majszczyk.
Jej zdaniem także wprowadzenie kwartalnego rozliczenia VAT w miejsce miesięcznego nie było przejawem "rozszczelnienia systemu". Przed komisją śledczą ds. VAT zeznaje we wtorek Hanna Majszczyk, w latach 2010-17 wiceminister finansów, a wcześniej dyrektor departamentu podatków pośrednich w MF.
Szef komisji Marcin Horała (PiS) pytał o kwestie zniesienia tzw. 30-procentowej sankcji VAT, co nastąpiło w drodze ustawowej w 2008 r. Majszczyk mówiła, że "była zgoda, żeby zastosować te rozwiązania, które były w przedłożeniu poprzedniego rządu (...) i które uzgodnione były szeroko". Do takich rozwiązań należało właśnie zniesienie 30-proc. sankcji.
Horała pytał Majszczyk, która w tamtym okresie była dyrektorem departamentu, kto bezpośrednio zlecił jej skreślenie tego przepisu z przygotowywanego w MF projektu ustawy o VAT.
- Jeżeli w projekcie, który wysłałam do pani minister Chojny-Duch nie znalazła się już ta sankcja, to było to na pewno po dyskusjach w ramach których byłam zobowiązana ją wykreślić - powiedziała Majszczyk.
Przyznała, że mogło być takie rozstrzygnięcie podczas spotkania z ministrem Jackiem Rostowskim, ale ona tego nie pamięta, choć może to być w jakiejś notatce. - Na pewno ze strony departamentu i ministerstwa nie było podnoszone stanowisko, że jest to (tzn. pozostawienie sankcji - PAP) niezgodne z przepisami unijnymi - powiedziała. - Stanowisko departamentu było takie, aby tę sankcje utrzymać - dodała.
Świadek przyznała zarazem, że "sankcja w wysokości 30 proc. przeciwko typowym oszustom i podmiotom nastawionym na wyłudzanie oraz robienie tzw. karuzel podatkowych i tak nie jest stosowana". Jest, jak dodała, stosowana wobec podatników, którzy co do zasady nie ukrywają swojej działalności gospodarczej, popełniają błędy, ale "prawdziwi oszuści karani są z innych przepisów".
Horała pytał, dlaczego w takim razie departament chciał sankcje pozostawić. - Stanowisko departamentu opierało się przede wszystkim na tym, że sankcja ma charakter prewencyjny i w jakiś sposób dyscyplinuje podmioty rozliczające ten podatek - powiedziała Majszczyk.
Na twitterze szef komisji umieścił komentarz do tej sprawy: " - Urzędnicy wewnątrz MF zwracali uwagę, że sankcja 30 proc. ma funkcję zapobiegania przestępstwom podatkowym. Tej informacje znikły z uzasadnienia ustawy oraz oceny skutków regulacji przekazywanej posłom! - napisał.
Horała pytał także świadka o wprowadzenie przepisu, który rozszerzał, m.in. na podmioty nowo rejestrowane, prawa do rozliczeń kwartalnych VAT. Dopytywał Majszczyk, czy było to rozszczelnienie systemu, które ułatwiło działania przestępcze.
- Dla mnie rozszczelnienie systemu to jest kwestia wprowadzenia rozwiązań, które pomijają jakieś kwestie i ułatwiają tworzenie struktur pozwalających unikać płacenia podatków. Takich, w wyniku których unikanie byłoby prawem dozwolone - powiedziała Majszczyk.
W tym przypadku jednak, jak dodała, nie mamy raczej do czynienia z taką sytuacją, bo wprowadzenie kwartalnego rozliczenia być może utrudnia kontrolę, ale jej nie uniemożliwia. Może więc, zaznaczyła, trudniej było kontrolować sytuację, "ale trudno mówić, że system został rozszczelniony".
Majszczyk zwracała zarazem uwagę, że w przepisach podatkowych powinna być zachowana równowaga między założeniem, że przepisy te wykorzystają oszuści, a ułatwieniem działalności podmiotom, które "rzetelnie i z zamiarem prawidłowego wywiązywania się z obowiązków chcą prowadzić działalność gospodarczą". Horała zwrócił jednak uwagę, że departament Majszczyk był przeciw rozszerzeniu rozliczeń kwartalnych. -Tak, jak większość przepisów, które stwarzały dogodniejsze sytuacje, kwestionowaliśmy to - przyznała świadek.