Belka: Brak zmian w systemie emerytalnym rodzi ryzyko dla budżetu
Ewentualne zaniechanie zapowiadanych przez rząd zmian w systemie emerytalnym byłoby groźne dla przyszłorocznego budżetu - powiedział szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
- Oczywiście, że istnieje bardzo poważne zagrożenie, gdyby zmian w systemie emerytalnym w roku 2014 nie było, tak jak zapowiada rząd - powiedział prezes NBP. Zastrzegł, że jest to jego pogląd, bowiem Rada Polityki Pieniężnej na ten temat nie dyskutowała.
Według Belki, jeżeli nie byłoby zmian dotyczących OFE, to - w związku z wymogiem przestrzegania progów ostrożnościowych z ustawy o finansach publicznych - w 2014 r. konieczne byłoby "dosyć drastyczne ograniczenie bądź wydatków państwa, bądź podniesienie podatków".
- Niewątpliwie miałoby to olbrzymi efekt recesyjny dla gospodarki. Wtedy byśmy stanęli w obliczu dylematu, co robić z polityką pieniężną. Według niektórych kalkulacji brak zmian w OFE (...) spowodowałby konieczność konsolidacji budżetowej w granicach 2,8 proc. PKB, przy wzroście gospodarczym w wysokości 1,3 proc. w tym roku - powiedział prezes NBP.
Belka poinformował, że NBP chciałby rozszerzyć możliwość udzielania pożyczek pod zastaw aktywów na inne podmioty niż banki. Wymienił izbę rozliczeniową, która powstaje przy Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych, instytucje ubezpieczeniowe czy Otwarte Fundusze Emerytalne.
- To nie ma nic wspólnego z polityką pieniężną (...), to jest instrument, który pochodzi z innej dziedziny, a dotyczy stabilności finansowej. Problem w tym, że jeżeli jakaś instytucja wpadnie w trudności płynnościowe, to zamiast zmuszać ją do nagłego sprzedawania (aktywów - PAP) po byle jakich cenach na rynku, mogłaby zastawić jakieś swoje aktywa i zwrócić się (...) do banku centralnego o jakąś pożyczkę płynnościową - wyjaśnił. Dodał, że takie możliwości mają banki centralne większości rozwiniętych krajów świata.
Belka zaznaczył, że nie sądzi, aby w jakimkolwiek scenariuszu OFE musiały natychmiast pozbywać się swoich aktywów.
Opublikowany na początku października projekt, który znajduje się w konsultacjach społecznych przewiduje, że od 1 kwietnia 2014 r. przyszli emeryci będą mogli wybierać, czy chcą, by 2,92 proc. pensji w postaci składki emerytalnej nadal trafiało do OFE, czy też do ZUS na specjalne subkonto. Decyzja o wyborze OFE lub ZUS nie będzie ostateczna. Projekt przewiduje zakaz emisji i publikacji reklam dotyczących OFE.
Zaproponowano też rozszerzenie prawa do dziedziczenia oszczędności zgromadzonych w drugim filarze. Pieniądze na subkontach w ZUS będą mogły być dziedziczone do trzech lat po przejściu na emeryturę ubezpieczonego.
Wprowadzona ma być zryczałtowana stawka podatkowa dla wypłat z Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego, która wyniesie 10 proc. Opłaty pobierane przez fundusze oraz naliczane przez ZUS od składek przekazywanych do OFE spadną o połowę.
Wypłatą emerytur, także ze składek, które będą gromadzone w OFE, zajmie się ZUS. Zaproponowano wprowadzenie tzw. suwaka, czyli obowiązku stopniowego przekazywania aktywów z OFE do ZUS, na 10 lat przed emeryturą (w ratach co miesiąc).
Zdecydowano, że część obligacyjna aktywów zgromadzonych w OFE ma zostać przekazana do ZUS. Po umorzeniu obligacji środki te mają być zapisane na subkontach w ZUS, gdzie mają być waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Fundusze będą miały zakaz inwestowania w skarbowe papiery wartościowe oraz dług gwarantowany przez Skarb Państwa. Od 4 lutego 2014 roku OFE będą musiały lokować nie mniej niż 75 proc. aktywów w akcje; limit ma obowiązywać przez dwa lata.