Zamach na pieniądze w OFE

Felieton: Chytry plan rządu - system się wykrwawi

Rządowy plan reformy emerytalnej to kolejny przykład na to, ile dla polityków znaczy obywatel. Znów okazało się, że jesteśmy tylko trybikami w maszynie zwanej państwo, a najważniejsze są nasze pieniądze.

Wiele osób może nie dostrzegać powagi emerytalnej reformy - w końcu OFE nadal będą istnieć. Rząd premiera Tuska mógł zastosować bardziej radykalne rozwiązanie i przyjąć model węgierski, polegający na całkowitej likwidacji funduszy emerytalnych.

Politycy nie skorzystali z tej opcji, bo są zbyt sprytni, zbyt wyrachowani. Nie będą podejmować niepopularnych decyzji i to tuż przed wyborami. Poczekają, aż fundusze same upadną.

Gwoździem do trumny OFE jest dla mnie zasada "dobrowolności". W formie zaproponowanej przez rząd, doprowadzi ona do tego, że miliony Polaków trafią do ZUS, przez co fundusze będą zarządzać znacznie mniejszymi kwotami, aż popadną w całkowitą agonię.

Nasi politycy wykazali się tu mistrzowską przebiegłością. Bo czy dobrowolność powinna polegać na tym, że automatycznie trafiamy do ZUS-u, gdy nie podejmiemy w ciągu trzech miesięcy żadnej decyzji? Dlaczego mamy po raz drugi wybierać naszą ścieżkę emerytalną? Dlaczego po przejściu do ZUS nie będzie powrotu do OFE? To jest niepoważne traktowanie obywateli. Nie pierwszy raz okazuje się, że w obliczu problemów finansowych liczą się wskaźniki, budżet, sondaże i samozadowolenie. Obywatel jest nikim.

Reklama

CZYTAJ RAPORT: Zamach na emerytury z OFE

Na dodatek wkrótce rozpocznie się rządowa kampania informacyjna przeciwko funduszom. Dowiemy się, że są one przyczyną wszelkiego zła. Zacznie się abstrakcyjne porównywanie efektywności ZUS i OFE. W końcu pojawią się kwestie patriotyczne. Przecież już można było usłyszeć, że prawdziwy patriota powinien wybrać ZUS. To pomoże Polsce, będą nowe inwestycje, będą autostrady. Rządzący posuną się bardzo daleko, być może nawet zdefiniują prawdziwych i nieprawdziwych Polaków, byle tylko obrzydzić nam OFE.

Chciałbym się mylić, ale chytry plan rządu może doprowadzić do tego, że przetrwają tylko nieliczne fundusze, większość będzie się powoli wykrwawiać. I o to właśnie premierowi oraz ministrowi finansów chodzi. Za kilka lat możemy usłyszeć z ust polityków, że ten system się nie sprawdza, że trzeba go zlikwidować. Usłyszymy, że tylko ZUS może nam zapewnić spokojną starość. Tak zakończą swój żywot otwarte fundusze emerytalne, a Zakład Ubezpieczeń Społecznych zgarnie pełną pulę pieniędzy.

Możemy jednak zmienić ten scenariusz, biorąc sprawy w swoje ręce. Dariusz Rosati powiedział ostatnio, że będzie namawiać swoją córkę na wybór OFE. Gdyby znana aktorka faktycznie opowiedziała się za funduszami, byłaby to doskonała promocja drugiego filaru i drogowskaz dla niezdecydowanych Polaków. Pamiętajmy, że tylko my możemy opóźnić agonię funduszy i sprawić, że nasze przyszłe emerytury nie będą głodowe. Da się to osiągnąć przez mądry wybór. Wybór OFE.

Michał Dudziński, INTERIA.PL

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »