Prezydent zatwierdzi OFE i wyśle do TK
Prezydent podpisze ustawę zmieniającą OFE i skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Tak uważa szef SLD Leszek Miller.
Polityk mówił w radiowej Jedynce, że ewentualne zakwestionowanie zmian w systemie emerytalnym będzie poważnym problemem dla rządu. To dlatego, że rząd wpisał pieniądze, które zostałyby pozyskane z reformy, do budżetu na przyszły rok. Zdaniem Leszka Millera, wycofanie się z tego, byłoby bardzo trudne.
Szef SLD dodał, że prezydent powinien oceniać system emerytalny z punktu widzenia obecnych i przyszłych emerytów. Mówił też, że OFE działają przeciwko interesom emerytów, a zyskują na nich międzynarodowe korporacje. Powiedział też, że Otwarte Systemy Emerytalne nie sprawdziły się w żadnym kraju na świecie.
Dyskutuj na FORUM INTERIA.PL: Jaka jest przyszłość systemu emerytalnego w Polsce?
Ustawa przyjęta przez parlament przewiduje, że ponad 50 procent oszczędności zgromadzonych w OFE ma być przekazane do ZUS-u. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje. Przyszli emeryci będą mieli 4 miesiące na decyzję, czy chcą, by ich środki na przyszłe świadczenia gromadzone były i w OFE, i w ZUS-ie, czy tylko w ZUS-ie. Na 10 lat przed emeryturą środki z OFE mają być stopniowo przekazywane na subkonto w ZUS-ie.
- - - - -
- Sąd Najwyższy pomylił się w sprawie OFE - uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień. W 2008 roku sędziowie orzekli, że środki zgromadzone w Otwartych Funduszach są publiczne. Rząd, przeprowadzając reformę OFE, powołuje się na to orzeczenie.
Jerzy Stępień mówił w radiowej Trójce, że Sąd Najwyższy popełnił rażącą pomyłkę, dlatego sprawę powinien wyjaśnić Trybunał Konstytucyjny. W nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 2004 roku zapisano bowiem, że środki z OFE stanowią majątek wspólny małżonków. "Co może być bardziej prywatnego od majątku małżonków?" - pytał Stępień. Były prezes TK podejrzewa, że sędziowie znali w 2008 roku ten przepis, choć przyznaje, że czasem nie śledzą oni bieżącej legislacji.
Zdaniem Jerzego Stępnia, skoro środki w OFE są prywatne, a nie publiczne, to ich odebranie trzeba nazwać wywłaszczeniem. Może się ono odbywać, ale tylko za właściwym odszkodowaniem. Tym bardziej, że w OFE zgromadzono około 300 mld zł, z czego około 100 mld zł zarobiono. Nie mogą to być środki publiczne, bo tymi nie można obracać na giełdzie.
W opinii byłego prezesa TK, konstytucja nie może być jedynie "kwiatkiem do kożucha", a do jej przepisów należy się stosować. Dlatego grupa ekonomistów i prawników chce, by sprawą zajął się Trybunał Konstytucyjny. Niebawem ich delegacja ma rozmawiać w tej sprawie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze