Zamach na pieniądze w OFE

Rostowski: Reformując emerytury, nie przeprowadzamy nacjonalizacji

- Mimo zapewnień resortu finansów, że planowane zmiany w OFE nie doprowadzą do nacjonalizacji spółek giełdowych, inwestorzy na warszawskim parkiecie zareagowali nerwowo. Eksperci nie mają wątpliwości, że kontynuowanie w czwartek spadki indeksów to efekt zapowiedzi rządu.

Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że przyjęta w środę propozycja dotycząca OFE jest bardzo wyważonym rozwiązaniem trudnego i skomplikowanego problemu. Jego zdaniem, dzięki temu uda się naprawić najbardziej istotne błędy obecnego systemu emerytalnego, a przy tym uda się uniknąć nowych błędów i zagrożeń na znaczącą skalę.

Reklama

O wpływie planowanych zmian na rynek finansowy mówił wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk. Jego zdaniem, obecnie mamy do czynienia z krótkotrwałą zmiennością na rynkach finansowych, na którą resort finansów był doskonale przygotowany. Kowalczyk przypomniał, że od paru miesięcy rynek obligacji jest poddany dodatkowej zmienności, wywołanej zapowiedzą Fed o ograniczeniu skupu aktywów. "Wielomiesięczne konsultacje prowadzone w ramach wyboru wariantu nie były żadnym zaskoczeniem dla rynku. Rynek doskonale wiedział, że takie dyskusje są toczone i poszczególne warianty są brane pod uwagę" - wyjaśnił.

Pesymizm inwestorów giełdowych wywołany środowymi zapowiedziami dotyczącymi OFE (w środę WIG 20 tracił ok. 2,5 proc.) w czwartek przerodził się w panikę. W ciągu dnia WIG 20 tracił ponad 6 proc., a przed godziną 17 spadał o ponad 4,5 proc.

Prezes Rady Giełdy Wiesław Rozłucki tłumaczył w TVN CNBC, że wszyscy spodziewali się, że informacje dotyczące zmian w systemie emerytalnym nie będą dobre, ale - jego zdaniem - one jednak były gorsze od oczekiwań. Rozłucki uważa, że nawet przesunięcie tylko części obligacyjnej okazało się gorszym rozwiązaniem, niż spodziewał się rynek.

O tym, że zmiany dotyczące OFE są powodem spadków na giełdzie przekonany jest prezes Centrum im. Adama Smitha Robert Gwiazdowski. Jego zdaniem wzrosty, które trwały od 1999 roku, były efektem politycznej decyzji przesunięcia środków pieniężnych z rynku pracy na rynki finansowe. Gwiazdowski uważa, że należy spodziewać się korekty, która te wzrosty wyrówna - kilkuprocentowego spadku na GPW.

Trwająca dwa dni wyprzedaż akcji na giełdzie nie przeszkodziła resortowi finansów w przeprowadzeniu udanej aukcji obligacji skarbowych. MF sprzedało w środę obligacje 2-letnie za 2 mld 807,8 mln zł przy popycie 6 mld 172,8 mln zł i rentowności 3,474 proc. oraz obligacje 5-letnie za 2 mld 899 mln zł przy popycie 3 mld 549 mln zł i rentowności 4,219 proc. Zdaniem analityków z jednej strony niepewność związana z OFE spowodowała, że popyt na papiery nie był duży. Z drugiej jednak strony ofertę docenili inwestorzy, którzy chcieli kupić obligacje po niskich cenach i im się to udało.

Planowane zmiany w OFE oceniali politycy i eksperci. Według Jarosława Gowina (PO) propozycja wymaga uważnej analizy. Oświadczył, że trudno mu będzie zaakceptować jakiekolwiek rozwiązania, które będą zagrażały przyszłości emerytur Polaków. Polityk nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy będzie głosował przeciwko ustawie zmieniającej system emerytalny.

Zdaniem senatora, byłego wicepremiera i ministra finansów Marka Borowskiego, z punktu widzenia interesów przyszłych emerytów decyzja o tym, czy wybrać ZUS czy OFE, jest neutralna. Według niego w warunkach silnego kryzysu emerytura z ZUS będzie bardziej bezpieczna. Borowski uważa, że dzięki sięgnięciu po środki z OFE rząd może zapewnić współfinansowanie dla środków unijnych w nowej perspektywie finansowej. Senator uważa, że negatywny wpływ zmian dotyczących OFE na rynek finansowy będzie najsilniejszy w krótkim okresie.

Przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki ocenił, że zaproponowane przez premiera Donalda Tuska zmiany dotyczące OFE pozwolą na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Bielecki podkreślił, że wysokość emerytur będzie zależała od wielkości PKB w momencie przechodzenia na emeryturę.

Kluby PO i PSL zapowiedziały, że będą głosowały w Sejmie za rządowym projektem zmian w systemie emerytalnym. Ruch Palikota i Solidarna Polska ostro krytykują zmiany i zapowiadają głosowanie przeciw, a SLD poprze projekt pod warunkiem wprowadzenia poprawek. PiS chce natomiast prac w komisji sejmowej.

W środę premier Donald Tusk wraz z wicepremierem, ministrem finansów Jackiem Rostowskim oraz szefem resortu pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem przedstawił plany dotyczące zmian w systemie emerytalnym. Zaproponowano, by część obligacyjna OFE została przekazana do ZUS. Środki te trafiłyby na subkonta w ZUS, gdzie byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto zgodnie z propozycjami rządu obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Zapowiedziano ponadto liberalizację polityki inwestycyjnej OFE oraz zniesie benchmarku.

Poza tym rząd przygotował propozycję dotyczącą wypłat emerytur z OFE, tzw. suwak. Dla bezpieczeństwa świadczeń emerytalnych - jak powiedział szef rządu - wprowadzony ma być obowiązek stopniowego przekazywania aktywów z OFE do ZUS, na 10 lat przed emeryturą.

- Fakt, że zostawiamy wszystkie inwestycje w akcje w rękach OFE oznacza, że nie przeprowadzamy żadnego elementu nacjonalizacji czy renacjonalizacji spółek prywatnych - zapewnił Rostowski.

- To dla nas jest szalenie ważne. Nie po to przez 20 lat prywatyzowaliśmy polską gospodarkę, żeby teraz niechcący czy w ramach rozwiania tego problemu ją w jakikolwiek (sposób - PAP) nacjonalizować - powiedział.

"Przesuwając składki do ZUS, unikniemy ryzyka złej daty"

Przesunięcie składki zgromadzonej w OFE na subkonto do ZUS na 10 lat przed przejściem na emeryturę spowoduje uniknięcie zjawiska tzw. ryzyka złej daty - zapewnił Jacek Rostowski.

Jak mówił szef resortu finansów na czwartkowej konferencji prasowej, jednym z elementów zmian w systemie emerytalnym jest wprowadzenie tzw. suwaka bezpieczeństwa. - Fakt, że w OFE znajdują się aktywa kapitałowe oznacza, że przy ostrych wahaniach na rynku osoby przechodzące na emeryturę w nie bardzo odległych od siebie datach, mogą mieć bardzo różniące się od siebie emerytury z drugiego filara. To jest zjawisko tzw. ryzyka złej daty - wyjaśnił.

Dodał, że składki zgromadzone w OFE będą przeniesione w proporcjonalnych transzach do ZUS na subkonto na 10 lat przed przejściem na emeryturę osoby ubezpieczonej.

Rostowski: Wybór OFE musi być świadomy

Każdy powinien sam zdecydować, czy chce być w Otwartym Funduszu Emerytalnym, czy nie; wybór OFE musi być świadomy - powiedział minister finansów.

Wicepremier przypomniał, że rząd proponuje wprowadzenie dobrowolności oszczędzania w OFE. - Od początku tego systemu powinno być tak, że ludzie powinni mieć wybór, czy wybrać OFE, czy pozostać w ZUS. (...) Tego wyboru gigantycznej większości ubezpieczonych nie dano - powiedział Rostowski.

To, że większość przyszłych emerytów nie mogła wybrać, czy woli oszczędzać tylko w ZUS, czy w ZUS-ie i OFE, nazwał "pewną niesprawiedliwością dziejową". Zauważył, że w momencie wprowadzenia reformy emerytalnej nikt nie znał rzeczywistej efektywności OFE, co też mogło utrudniać przyszłym emerytom wybór metody oszczędzania na starość.

Szef resortu finansów ocenił, że dobrowolność oszczędzania w OFE doprowadzi do tego, że będziemy mieli świadomych uczestników systemu emerytalnego.

Zostajesz w OFE czy idziesz do ZUS? Podyskutuj na forum

---------------------

J. Rostowski o OFE: Wybraliśmy rozwiązanie, z którego Polacy powinni być zadowoleni

Źródło: TVN24/x-news

W. Kosiniak-Kamysz o zmianach w OFE: Propozycja rządu jest racjonalna

Źródło: TVN24/x-news

Prezes ZUS: Subkonta zostaną zasilone środkami z II filaru

Źródło: TVN24/x-news

PAP
Dowiedz się więcej na temat: likwidacja OFE | reforma emerytalna | Jacek Rostowski | Emerytura | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »