Jacek Piechota, Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza: Polska dla Ukrainy przyczółkiem do UE

- Polska gospodarka przygotowywała się do wejścia do Unii 12 lat. Powodem była realna ocena gotowości naszej gospodarki do utrzymania się na otwartym europejskim rynku. Gospodarka ukraińska - nawet w stanie sprzed wojny - byłaby dziś na nim bezsilna. W efekcie mielibyśmy wykupywanie aktywów za bezcen i migrację pracowników na Zachód, a Ukraina pozostałaby dla Unii zapleczem surowcowym - mówi Interii Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

- Od lat obserwuję Ukrainę i jej gospodarkę, kolejne zakręty, bo każda rewolucja powodowała zamieszanie. Od podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią czyli od 2014 roku szlak jest jednak wytyczony, co roku Komisja Europejska dokonywała swoistego audytu jeśli chodzi o wdrażanie niezbędnych reform. Agresja na Krym pozbawiła Ukraińców alternatywy - skończyły się wahania czy iść z Unią Euroazjatycką czy z Unią Europejską, ich miejsce zastąpiła determinacja by iść w stronę Zachodu. Zwycięstwo Zełeńskiego było kamieniem milowym - on sam wygrał zdecydowanie, a jego partia Sługa Narodu uzyskała wyraźną większość w Radzie Najwyższej Ukrainy. Skończyły się targi polityczne i lobbowanie interesów oligarchów - przekonuje Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Reklama

- Wyraźną zmianę pokazują dane - przed 2014 rokiem Ukraina realizowała 40 proc. obrotów gospodarczych z Federacją Rosyjską, niemal drugie tyle z Chinami, a cała UE to było ok. 20 proc. W ubiegłym roku obroty z UE stanowiły już 60 proc. całości, na drugim miejscu były Chiny, a Rosja spadła na trzecie, tuż przed Turcją. Gdyby mówić o poszczególnych państwach to na pierwszym miejscu są oczywiście Chiny, ale już na drugim - Polska! Oczywiście nadal handlujemy głównie surowcami, półproduktami i towarami rolnym-spożywczymi, ale rośnie skala - w ub. roku Polska i Ukraina zdecydowanie przekroczyły 12,5 mld dol. we wzajemnych obrotach. Zawsze mieliśmy z Ukrainą wysoką nadwyżkę - w ubiegłym roku wyniosła ona ponad 2 mld dol., ale to oznacza że Ukraina zmniejszyła ją o 600 mln dol. Coraz bardziej konkurencyjna gospodarka ukraińska była na dobrej drodze dostosowywania się do rynku europejskiego. Teraz zostało to przerwane - dodaje Piechota.

- Polska jest dla Ukrainy przyczółkiem do UE, wielu przedsiębiorców z tego kraju myśli dziś o przeniesieniu biznesu do Polski. Mamy już dziś ok. 25 tys. firm z kapitałem ukraińskim - w drugą stronę było słabo, spółek z kapitałem polskim w Ukrainie jest ok. 6 tys. Polska była na 11. miejscu na liście inwestorów w Ukrainie. Mieliśmy wrażenie że na te decyzje biznesowe bardzo rzutowała historia, wyobrażenia naszych przedsiębiorców o Ukrainie jako kraju wciąż niezwykle skorumpowanym, gdzie reformy się nie udają - ocenia prezes Piechota.

- Zainwestowaliśmy blisko miliard dolarów - głównie w sektorze finansowym (Kredobank, PZU Ukraina, PZU Życie Ukraina) i produkcyjnym - ale to bardzo mało w porównaniu do innych krajów. Ukraina wiele zrobiła by pokazywać swoje nowoczesne oblicze, wymyślili nawet hasło "Ukraine is better than you think" (Ukraina jest lepsza niż myślisz). W ostatnich miesiącach przed wojną zainteresowanie Ukrainą jednak rosło także u nas - wskazuje rozmówca Interii.

- Na terenach gdzie nie ma walk trwa w miarę normalna aktywność gospodarcza. Polskie firmy ściągnęły do kraju naszych obywateli, ale także wiele rodzin ukraińskich pracowników. Na miejscu pozostali sami Ukraińcy. Część firm, by zachować swój potencjał na przyszłość, podjęła dramatyczną decyzję o utrzymaniu zatrudnienia i realizowaniu wypłat. Nasza Izba apeluje do polskich władz by otoczyć te firmy jakimś wsparciem, bo na to zasługują. Mamy nadzieję że je także ochroni tzw. tarcza antyputinowska - podkreśla ekspert.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Polska gospodarka przygotowywała się do wejścia do Unii 12 lat. Powodem była realna ocena gotowości naszej gospodarki do utrzymania się na otwartym europejskim rynku. Gospodarka ukraińska - nawet w stanie sprzed wojny - byłaby dziś na nim bezsilna. W efekcie mielibyśmy wykupywanie aktywów za bezcen i migrację pracowników na Zachód, a Ukraina pozostałaby dla Unii zapleczem surowcowym. Pokazanie otwartości na przyjęcie Ukrainy jest dziś niezbędne tak jak program gospodarczej integracji, ale to ostatnie potrwa. Wiem o czym mówię, bo jako minister kończyłem negocjacje z UE w obszarze konkurencji. Bariery dostępu do naszego rynku obniżaliśmy stopniowo by dać czas polskim przedsiębiorcom na przygotowanie - w przeciwnym razie naprawdę mielibyśmy protesty społeczne przeciw obecności zachodniego kapitału - podkreśla były minister gospodarki.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

- Polska ma wobec Ukrainy szczególną rolę do odegrania. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, mamy doświadczenie długiej już obecności w Unii, mamy rozbudowany sektor

MŚP czego Ukrainie wciąż bardzo brakuje. Już dziś myślimy o odbudowie ukraińskiej przedsiębiorczości, ten kraj ma przeogromny potencjał, surowce, ziemię, ale nade wszystko ludzi. Ważne by traktować ich po partnersku - podsumowuje Piechota.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »