- Obecny system opustów dla wytwórców energii słonecznej w Polsce jest jednym z najbardziej preferencyjnych w Europie. Miał zainteresować użytkowników i pobudzić ich popyt. Od samego początku zapowiadano jednak, że system będzie zmieniany gdy cele te zostaną osiągnięte. Prace nad zmianą przepisów, które właśnie trwają, nie są więc zaskoczeniem. Nawiązują też do dyrektyw unijnych, które mamy obowiązek przenieść na teren Polski - przypomina Skorupa. - Zaskakuje jednak to, że ustawa wprowadzana jest z tak krótkim okresem przejściowym. Przepisy mają wejść w życie już w kwietniu. Cała branża uważa że ten okres powinien być wydłużony np. do początku 2023 roku. Ale niezależnie od tego jaka data zostanie przyjęta - ta technologia nadal będzie się opłacać. Tylko w przyszłym roku ceny energii mają przecież wzrosnąć nawet o 20-40 proc. Pytaniem pozostaje tylko okres zwrotu z takiej inwestycji - dodaje.
- Energia ze źródeł odnawialnych jest tania i obniża koszt mixu energetycznego. Wymaga jednak inwestycji, zwłaszcza po stronie operatorów sieci dystrybucyjnej, by była ona gotowa na odbiór energii z nowych źródeł. Liczbę nowych instalacji liczymy w dziesiątkach tysięcy. Kosztuje zatem nie tyle wytwarzanie energii co zarządzanie jej rosnącą ilością. Również dlatego nowe przepisy i programy zachęcają do magazynowania energii - uważa ekspert. - Na rynku jest wiele instrumentów, które skracają okres zwrotu takiej inwestycji. Nadal obowiązuje ulga termomodernizacyjna, co roku mamy program "Mój Prąd" - można liczyć na kilka tysięcy złotych dopłaty do instalacji fotowoltaicznej, a wkrótce nawet więcej, jeśli podłączymy do niej urządzenia peryferyjne jak magazyn energii czy pompę ciepła. Dla klienta biznesowego mamy "Energię Plus", dla rolników - "Agroenergię", jest "Czyste Powietrze", planowane jest "Moje Ciepło", są programy samorządowe np. w Warszawie - przypomina prezes Foton Technik.
Wojciech Szeląg
