Radosław Sierpiński, prezes ABM: Kolejne warianty COVID-19 przed nami
Mam nadzieje i bardzo trzymam kciuki za to, że będzie co najmniej 30 mln zaszczepionych Polaków. Teraz wchodzimy w temat szczepienia dzieci i tutaj duża odpowiedzialność spoczywa na rodzicach - mówi Interii Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych.
Bartosz Bednarz, Interia: W Polskim Ładzie pojawiała się zapowiedź wzrostu nakładów na służbę zdrowia w Polsce - do 7 proc. PKB w perspektywie do 2027 r. Które składowe systemu zdrowia wymagają natychmiastowego zwiększenia efektywności?
Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych: - Po pierwsze, ten wzrost cieszy - za sprawą środków unijnych z Krajowego Planu Odbudowy i krajowych w ramach Polskiego Ładu - na służbę zdrowia będzie więcej pieniędzy niż planowano. Po drugie, kluczowa jest optymalizacja systemu, zwiększenie dostępności usług medycznych i świadczeń dla pacjentów. Nie mówimy dzisiaj nawet o wielkim postępie technologicznym, bo Polska może się w wielu obszarach pochwalić jakością leczenia na poziomie krajów zachodnich. Musimy jednak poprawić profilaktykę, by czas oczekiwania do specjalisty był wyraźnie krótszy, abyśmy mogli leczyć we wcześniejszym stadium choroby i doprowadzić do tego, że Polacy będą łatwiej wyleczalni i dłużej żyli.
Covid-19 stworzył gigantyczną lukę w profilaktyce.
- Powstała wielka wyrwa, ale z podobnym problemem boryka się cały świat, nie tylko Polska. Wiele krajów przez najbliższe dekady będzie się starało odbudować zdrowie pacjentów. Mówimy nie tylko o dramatycznie wysokiej śmiertelności spowodowanej przez pandemię, ale o tym, na co wskazują onkolodzy i kardiolodzy. Pacjenci bali się przychodzić do lekarza, przychodzili później w zawansowanych stanach onkologicznych i rozległymi zawałami. Przez co wymagają bardziej złożonego i dłuższego leczenia.
Będzie czwarta fala pandemii? Wariant delta Covid-19 jest o 60 proc. bardziej zakaźny - mówią Brytyjczycy.
- Nowy wariant bez wątpienia niepokoi. Myślę, że nie będzie on jednak ostatnim, a jeszcze dużo nowych przed nami.
Nowe warianty wirusa wymkną się szczepionkom?
- Na razie wygląda na to, że pomimo większej zakaźności, są one podatne na szczepienia, tj. szczepionki chronią przed zakażeniem. Być może w mniejszym stopniu, ale dalej są skuteczne. Co ważne, technologię szczepień, zwłaszcza mRNA mamy opracowaną, a to oznacza, że aktualizacja szczepionki pod nowy wariant wirusa jest relatywnie krótka. W kilka tygodni producenci są w stanie stworzyć nową odmianę preparatu, która będzie odpowiedzią na mutację. To napawa pewnym spokojem, że te negatywne skutki pandemii będą już jednak ograniczone. Chociaż przed trzecią falą wszyscy też tak myśleli. Musimy zachować rozwagę i szczepić się.
Jaki procent Polaków się zaszczepi biorąc pod uwagę dynamikę szczepień z ostatnich tygodni?
- Mam nadzieje i bardzo trzymam kciuki za to, że będzie co najmniej 30 mln zaszczepionych Polaków. Teraz wchodzimy w temat szczepienia dzieci i tutaj duża odpowiedzialność spoczywa na rodzicach. Na razie szczepienia w Polsce idą dobrze, wierzę, że wszyscy mają świadomość jak jest to ważne. Ruchy antyszczepionkowe są słusznie dławione. Walczymy o zdrowie nie tylko swoje, ale też innych, w tym najbliższych.
Jaką rolę w tym kontekście podnoszenia efektywności systemu zdrowia ma odegrać Warsaw Health Innovation Hub, powołany wczoraj z inicjatywy ABM?
- Jest to przełomowa inicjatywa. Mówimy o pierwszej takiej współpracy sektora publicznego i biznesu zarówno w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej w obszarze biotechnologii. Mamy określony model współpracy, myślimy o zaangażowaniu konkretnych środków w rozwój tej branży i zapraszamy globalne korporacje i nasze krajowe innowacyjne firmy, żeby wspólnie tworzyć projekty, inwestować w startupy i innowacje w medycynie, wskazywać obszary, gdzie konieczna jest optymalizacja systemu ochrony zdrowia. Siadamy przy wspólnym stole z międzynarodowymi korporacjami po to, żeby zastanawiać się jak biotechnologiczny rynek tworzyć w przyszłości, przede wszystkim po to, by pacjenci mogli z niego bezpośrednio korzystać.
Na początek hub tworzy pięć firm.
- Mam nadzieję, że te 5 firm będzie za chwilę jednymi z rozlicznych. Chcemy, żeby była to inicjatywa szeroka. Liczę, że będzie ich co najmniej 50.
Kiedy kolejne?
- Rozmowy trwają. Z dużą radością mogę powiedzieć, że zainteresowanie jest naprawdę wyjątkowo duże. Jesteśmy w bieżących rozmowach z Pfizerem, MSD, Merck-iem, Takedą. Każda z nich mówi dzisiaj, że jest gotowa dołączyć do tej inicjatywy. Wielkie korporacje chcą inwestować w Polsce. To dla nich wartościowy rynek. To miejsca, które tworzą dobrze płatne miejsca pracy, dlatego nam też zależy, żeby polski rynek biotechnologiczny i zdrowia cyfrowego był dla nich interesujący. Zachęcamy ich do otwierania centrów obliczeniowych i działów R&D oraz lokowania inwestycji w Polsce.
Co przyciąga dzisiaj globalne firmy do Polski?
- Polska dołącza do krajów rozwiniętych - mamy tego świadomość. I globalne firmy też to widzą. Polscy specjaliści są coraz bardziej cenieni na świecie, koszty pracy w takich branżach jak farmaceutyczna czy biotechnologiczna są już zbliżone do europejskich. Widzimy też, że efekty przynoszą decyzje podjęte w ostatnich latach. Stworzenie sieci badań klinicznych było dużym przełomem. Mamy centralnego płatnika, a dane medyczne są w jednym miejscu, co jest niezwykle ważne w świetle transformacji cyfrowej i nowych technologii. Przede wszystkim jednak, dyskusje są prowadzone na najwyższym poziomie rządowym, co dla tych firm jest z jednej strony pokazaniem woli współpracy, z drugiej - potwierdzeniem, że ten obszar gospodarki, jakim jest biotechnologia, traktujemy w Polsce naprawdę poważnie.
Wspomniane już pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy też nie są bez znaczenia? Mowa o miliardach na służbę zdrowia.
- W tym na odbudowę sektora biotechnologicznego. Polska nadgania lata zaniedbań w tym temacie, próbuje się zbliżyć do państw z Europy Zachodniej. Takie inicjatywy jak powołany hub, pokazują otwartość rządu na współpracę z wielkimi korporacjami, jednocześnie pozostawiając dużo przestrzeni dla innowacyjnych firm z Polski i tworząc warunki dla ich rozwoju. Jest też ABM, która prowadzi programy sektorowe, jak chociażby ten na opracowanie technologii RNA. Przeznaczamy na ten cel 300 mln zł.
Są już pierwsi chętni?
- W tego typu konkursach zasadą już jest, że wnioski spływają na sam koniec naboru. Oczywiście mamy bieżący wgląd do systemu i widzimy, że kilkanaście wniosków w formule szkicu już jest. RNA są to bardzo zaawansowane technologie, dlatego propozycje rozwiązań będzie oceniać międzynarodowe grono ekspertów. Liczę, że w IV kw. tego roku będziemy mogli już ruszyć z konkretnymi pracami.
Na kiedy planuje pan zwołać pierwsze posiedzenie rady WHIH?
- Chciałbym, żeby rada zebrała się czasie wakacji. Pierwsze posiedzenie będzie jeszcze w wąskim gronie tych kilku firm, które mamy.
Co zdecyduje o przyjęciu kolejnych?
- Żeby znaleźć się w formie partnerstwa z WHIH firmy muszą kontrybuować do polskiej gospodarki: płacić tutaj podatki, prowadzić prace badawczo-rozwojowe, zatrudniać co najmniej 100 osób. Nie chcemy sytuacji, że dołączają firmy tylko z działami marketingowymi nad Wisłą.
Jakim budżetem będzie dysponować hub na początek?
- Nie deklarowaliśmy jeszcze kwot, ale po pierwszym posiedzeniu rady myślę, że będziemy w stanie powiedzieć coś więcej o budżecie i środkach, które partnerzy będą inwestować w innowacje. Dodam też, że EIT Health, czyli Europejski Instytut Innowacji i Technologii - jednostka Komisji Europejskiej - będzie koordynować projekty. Cieszymy się, że mamy to bezpośrednie połączenie z KE. Mam nadzieje, że będziemy mogli wypłynąć szybko na szerokie wody i podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu świętować już pierwsze programy, które hub ogłosi. Odpowiednie mechanizmy już opracowaliśmy, dokumenty prawne są gotowe, teraz przed nami kwestie merytoryczne. Dajemy sobie te 100 dni na dopięcie szczegółów.
Obecność w hubie wiąże się też z konkretnymi rozwiązaniami fiskalnymi, ulgami inwestycyjnymi?
- O konkretnych korzyściach fiskalnych rozmawiać jeszcze będziemy. W dyskusję zaangażowany jest szeroko rząd, a sam hub jest pierwszym krokiem do stworzenia w Polsce doliny medycznej. Chcielibyśmy lokować to przedsięwzięcie w Warszawie - trwają w tej chwili rozmowy jak się do tego zabrać. Hub będzie ewaluować w stronę łączenia bazy szpitalnej, naukowej, laboratoryjnej z biznesmen, w tym z firmami międzynarodowymi. Planujemy tutaj korzystać z modelu amerykańskiego. Idąc dalej, gdy ta dolina medyczna powstanie, będziemy mogli zacząć rozmawiać o zachętach fiskalnych. Jeszcze raz to powiem - nigdy wcześniej nie było w Polsce takiej otwartości, by przy jednym stole zasiadali premier, minister zdrowia, reprezentanci zagranicznych firm farmaceutycznych i biotechnologicznych - i wspólnie szukali obszarów dla działania.
Co się dzieje w temacie produkcji szczepionek w Polsce?
- Trwają rozmowy z dużymi korporacjami nad uruchomieniem produkcji. Kilka instytucji bierze w tym udział, także finansowych.
"Radosław Sierpiński, p.o. szefa Agencji Badań Medycznych i bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego, przyznał Uniwersytetowi Medycznemu we Wrocławiu 29 mln zł na badania nad niewydolnością serca. Uczelnia właśnie nadała Sierpińskiemu stopień doktora habilitowanego za dorobek w tej dziedzinie, dzięki czemu będzie mógł zostać pełnoprawnym szefem ABM" - pisze "Gazeta Wyborcza" i pyta czy nie widzi pan w tym konfliktu interesów?
- Nie zwykłem komentować takich informacji. Prawda jest taka, że w związku z funkcją, którą pełnię trudno byłoby mi pracować jako naukowiec gdziekolwiek w Polsce - wszystkie uniwersytety medyczne i instytuty są w jakiejś formie beneficjentami ABM. Zresztą recenzenci do nadania stopnia doktora habilitowanego są wskazywani przez Rade Doskonałości Naukowej, a nie uczelnie. Zwracam też uwagę, że przyznawane przez ABM granty są efektem wnikliwej oceny zewnętrznych ekspertów w ramach konkursu, a nie bezpośrednią decyzją Prezesa Agencji. W tym wypadku żadnego konfliktu interesów nie ma.
Rozmawiał Bartosz Bednarz