Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP: Kto przyjdzie do banków po frankowiczach?
- Mamy świadomość, że (propozycje ugód z frankowiczami i specjalny fundusz na ten cel - red.) to precedens. Następne mogą być firmy poszkodowane przez pandemię, które powiedzą: zwolnijcie nas z długu. Stać was na to! Potem przyjdą kredytobiorcy złotowi. Tak, jest takie ryzyko. Stopy procentowe prędzej czy później się zmienią. W przypadku kredytów złotowych nie wzrośnie saldo do spłaty, ale drastycznie zmieni się rata. Dyskusja co wtedy zrobić jest jeszcze przed nami. Na pewno już dziś trzeba sprawdzać czy wszystkie zapisy umowy kredytowej są zgodne z prawem - mówi w rozmowie z Interią Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP.
- Rok 2020 okazał się wyjątkowo trudny dla banków. Powodem były historycznie niskie stopy procentowe, a w efekcie mniejsze przychody oraz konieczność dokonania odpisów na potencjalne problemy klientów spowodowane pandemią - podkreśla Rafał Kozłowski. - Tego wymagają od nas przepisy, liczymy jednak, że dzięki 75 mld zł państwowej pomocy firmy te kłopotów ostatecznie unikną. Zeszłoroczne wyniki obciążają też rezerwy związane z kredytami frankowymi - bez obu tych czynników zysk PKO BP wyniósłby 3,5-4,0 mld zł - dodaje.
Wiceprezes PKO BP nie spodziewa się w najbliższym czasie zmiany stóp procentowych. - Komunikaty są jasne, polityka gospodarcza bierze górę nad pieniężną. Komunikaty RPP sugerują że będzie ona przez dłuższy czas tolerować większą inflację. Ale gotowi jesteśmy na różne scenariusze - deklaruje Rafał Kozłowski. - Skoro lokaty nie przynoszą realnych zysków, czuję że muszę klientom zaproponować alternatywę. Po ludzku - nie chcę by ich pieniądze traciły wartość. Zarazem jako menedżer muszę dbać o sytuację banku. Ogień z wodą trzeba pogodzić - wyjaśnia wiceprezes PKO BP.
- Propozycja banku zawarcia ugody z klientami "frankowymi" nie jest przyznaniem, że umowa kredytowa była źle skonstruowana, a odpowiedzialnym podejściem do problemu - deklaruje Rafał Kozłowski. - Nikt nie przewidywał, że kurs szwajcarskiego franka w ciągu kilkunastu lat wzrośnie dwukrotnie. 30-40 proc. - owszem, ale 100 proc.?! - to wydawało się niemożliwe. Klienci byli niezadowoleni. Nawet jeśli ich rata nie wzrosła okazywało się, że wciąż mają do spłacenia tyle co na początku. Postanowiliśmy wyjść temu naprzeciw. Wiemy że kancelarie prawne wyszukują w umowach zapisy, które mogą prowadzić do ich unieważnienia, a dla sądów ochrona konsumenta jest ważniejsza od praw gospodarki rynkowej, czyli w tym sporze jesteśmy po słabszej stronie. Chcemy zdjąć z klienta obawę, że dalszy wzrost kursu franka dotknie go jeszcze bardziej, a zarazem ograniczamy własne ryzyko prawne. Nasi akcjonariusze przytłaczającą większością zgodzili się na takie rozwiązania - podkreśla Kozłowski.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Wiceprezes PKO BP dodaje, że "2021 dla banku będzie lepszy dlatego, że fundusze na ugody frankowe i te na wypadek pandemicznych kłopotów klientów zostały już uwzględnione w wynikach roku poprzedniego".
Wojciech Szeląg