Wojciech Węgrzyński, Trenda Group: Ufaj, ale zawsze sprawdzaj!

- Niestety, w Polsce dość często zdarza się że poszkodowany przedsiębiorca wygrywa sprawę w sądzie, ale egzekucja komornicza okazuje się bezskuteczna. Receptą byłaby weryfikacja kontrahenta już na etapie wstępnych kontaktów, ale najczęściej tego nie robimy, choć istnieją odpowiednie narzędzia - ocenia Wojciech Węgrzyński, partner w Trenda Group. - Może chodzi o kompleksy, jakiś rodzaj wstydu. Moi klienci mówią: "widziałam że ma piękny dom, że jeździ dobrym samochodem...", a można było łatwo sprawdzić - nawet na własną rękę - że te rzeczy nie należą do tej osoby, są częścią świadomie wykreowanej otoczki, fałszywego wizerunku - dodaje.

- Sprawdzenie kontrahenta metodami dostępnymi na rynku kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Na początek wystarczają wywiadownie gospodarcze, które sprawdzą daną firmę nie ujawniając dla kogo to robią. Można też samemu zapytać partnera wprost co dotąd osiągnął w biznesie, choć mam świadomość że w polskiej mentalności takie pytania wciąż jednak są dwuznaczne - przyznaje ekspert. - O doświadczenia innych z konkretną firmą można tez zapytać w mediach społecznościowych. Tymczasem zdarza się że poszkodowany przedsiębiorca nie wie nawet jak wygląda strona internetowa kontrahenta - dodaje.

Reklama

- Jeśli już mamy kłopoty z rozliczeniem, nie należy zbyt długo czekać z podjęciem działań wobec dłużnika. Doświadczenie uczy że im więcej czasu upływa - tym trudniej odzyskać należności. Sprawy przekazywane do windykacji do 30 dni po terminie znacznie częściej kończą się sukcesem niż te, gdy poszkodowani czekali 60 lub nawet 90 dni. Nie warto zwlekać zwłaszcza że sprawa sądowa trwa dodatkowe 6-18 miesięcy - przekonuje Wojciech Węgrzyński.

- Bez wątpienia polskie prawo bardziej służy dłużnikowi niż wierzycielowi. Inna rzecz że im większa firma windykacyjna tym bardziej standardowo podchodzi do problemu: próbuje skontaktować się z dłużnikiem telefonicznie, wysyła odpowiednie pisma... To czasem wystarczy, bo statystyki mówią że pismo wysłane przez podmiot trzeci, zwłaszcza podpisane przez adwokata, jest zwykle bardziej skuteczne niż monity wierzyciela. Bywa jednak często że duża firma po 2-3 miesiącach bezradnie rozkłada ręce. A przecież już pierwsze kontakty z dłużnikiem pokazują czy chce on polubownie rozwiązać problem czy mamy do czynienia z "zawodowym dłużnikiem", który świadomie chce wykorzystać narzędzia prawne by odwlec płatność jak najdłużej - podkreśla Węgrzyński.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Rzetelna firma windykacyjna powinna zweryfikować dłużnika jeszcze zanim powie klientowi jakie ma szanse odzyskania długu, by sam zdecydował jakie działania chce podjąć. Ostatecznie warto przynajmniej podzielić się doświadczeniami z nierzetelnym dłużnikiem z biurami informacji gospodarczej czy wywiadowniami, żeby inni przedsiębiorcy nie padli jego ofiarą. Następny kontrahent może wtedy zażądać od takiego partnera np. zapłaty z góry - podsumowuje partner Trenda Group.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dłużnicy | wierzyciele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »