Postępowanie sanacyjne - ostatnia deska ratunku dłużnika
W trzecim odcinku programu "Wolni od długów" poznaliśmy sytuację rodziny Agnieszki i Mirosława Trusiaków, którzy zostali oszukani przez znajomego i popadli w olbrzymie długi. Są winni bankom i firmom 1,8 miliona złotych. Komornik zabiera im wszystkie dochody, przez co nie są w stanie wyjść z zadłużenia.
Część kwot, które są winni, nie pożyczyli sami, a "tylko" podżyrowali nieuczciwemu znajomemu. Ekspertka programu, radczyni prawna Anna Bufnal, tłumaczy, jakie błędy popełnili Trusiakowie i jak mogą je naprawić.
Aby rodzina wyszła na prostą, konieczne jest przeprowadzenie postepowania sanacyjnego. O otwarciu takiego postępowania decyduje sąd, do którego należy złożyć odpowiedni wniosek.
To jedno z czterech postępowań naprawczych. Może z niego skorzystać przedsiębiorca lub rolnik, mający problem z płynnością finansową lub zagrożony utratą płynności finansowej. Co to oznacza? Jeśli kwota dochodu nie wystarcza na pokrycie kosztów - pojawia się luka w budżecie. Im szybciej zareagujemy i znajdziemy właściwe rozwiązanie naprawcze, tym lepiej. Postępowanie sanacyjne zapewnia pełną ochronę przed egzekucją. Na czas trwania postępowania sanacyjnego postępowanie egzekucyjne ulega zawieszeniu. Dodatkowo, otwarcie postępowania sanacyjnego chroni dłużnika przed wypowiedzeniem kluczowych umów np.: najmu, dzierżawy, umów bankowych, leasingowych i innych, które zapewniają prowadzenie przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego.
Sąd jest zobowiązany rozpoznać wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego w terminie dwóch tygodni. Celem sanacji jest uzdrowienie budżetu, odzyskanie płynności finansowej i zachowanie majątku. To dłużnik, składając wniosek do sądu, dokonuje wyboru rodzaju postępowania naprawczego (restrukturyzacyjnego). Sąd nie może otworzyć innego postępowania niż wnioskowane przez dłużnika, dlatego ważne jest zapoznanie się z rodzajami postępowań i wybranie najwłaściwszego.
Nawet gdyby do sądu trafiły dwa wnioski, np. dłużnik złoży wniosek o restrukturyzację, a wierzyciel wniosek o upadłość, to sąd w pierwszej kolejności rozpozna wniosek o restrukturyzację.
Postępowanie restrukturyzacyjne zawsze prowadzone jest z udziałem pozasądowego organu, jakim jest na przykład: nadzorca sądowy lub zarządca. Jest to wykwalifikowana osoba, która pomaga w przeprowadzeniu dłużnika przez zawiłości proceduralne restrukturyzacji. Odbywa się to oczywiście z poszanowaniem słusznych interesów wierzycieli.
Kolejnym problemem, z jakim spotykamy się w przypadku rodziny Trusiaków, jest kwestia nieuczciwych pożyczkodawców i potrzeba dopilnowania dokumentów. Zawsze należy sprawdzić umowę pożyczki, a przede wszystkim musi ona zostać zawarta w naszej obecności.
Nie należy przekazywać żadnych kwot pieniężnych bez pokwitowania, przelewu, a najlepiej umowy, która określa warunki rozliczenia. Zanim podpiszemy umowę pożyczki, należy przeanalizować faktyczne koszty pożyczki z uwzględnieniem nie tylko odsetek, ale też prowizji, opłat administracyjnych, kosztów np. ustanowionych zabezpieczeń.
Nie należy podpisywać umowy bez przeczytania. Trzeba sprawdzić, jak długo jaką kwotę będziemy musieli spłacać. Ustalmy budżet i upewnijmy się, że stać nas na tę umowę.
Nie wszyscy wiedzą, że za podpisanie umowy, której już w chwili podpisania dłużnik nie jest w stanie spłacać, grozić może mu odpowiedzialność karna. Czytajmy, sprawdzajmy, a dopiero na koniec podpisujmy. Jeśli nie rozumiemy zapisów umowy, nie rozumiemy proponowanych zabezpieczeń albo nie jesteśmy w stanie samodzielnie policzyć kosztów tej umowy, czy sprawdzić, czy nie zawiera niedozwolonych zapisów (tzw. abuzywnych), to nie spieszmy się z podpisaniem jej. Pokażmy umowę prawnikowi. Nie bójmy się konsultacji z wyspecjalizowanymi radcami prawnymi czy adwokatami. Lepiej zapłacić za konsultację przed działaniem niż utracić majątek życia przez brak pomocy prawnej.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami