Przedsiębiorcy alarmują rząd. Nie będzie z czego robić mebli?
Problem zerwanych łańcuchów dostaw i braku surowców ujawnia się w różnych branżach. Dotyczy między innymi flagowej polskiej branży - przemysłu meblarskiego. Rozwiązanie problemu - przynajmniej częściowe - blokują regulacje dotyczące wwożenia surowców wtórnych. - Nasze apele do rządu pozostają bez odzewu - mówi Interii Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Zerwanie dostaw takich surowców jak drewno, stal, paliwa energetyczne czy gaz zagrażają w Polsce wielu branżom, które do tej pory napędzały naszą gospodarkę. Dotyczy to także flagowej polskiej branży - przemysłu meblarskiego. Zastępowanie zerwanych łańcuchów dostaw blokują regulacje, ale apele przedsiębiorców na razie pozostały bez odzewu.
- Skupiliśmy się bardzo mocno paliwach płynnych i tu są intensywne próby poszukiwania rozwiązań. Natomiast problem jest dużo szerszy, bo dotyczy między innymi flagowej polskiej branży - meblarskiej, a przecież nasze fabryki zaopatrują większość krajów zachodniej Europy. Rozwiązanie problemu blokuje się - mówiąc kolokwialnie - na naszej granicy, ponieważ Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która jest odpowiedzialna za import tych surowców do Polski, traktuje przewożenie tworzyw sztucznych i odpadów drewnianych pomeblowych jak również złomu jako śmieci. Blokuje wwożenie do Polski tych surowców - mówi Marek Kowalski, przewodniczący FPP.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Jak podkreśla, odpowiednie zmiany pozwoliłyby w dużej mierze rozwiązać problem braku surowców, ponieważ 40 proc. przemysłu meblowego działa w oparciu o przetwarzanie odpadów meblarskich. Jest to też uzasadnione względami ekologicznymi.
- Postulujemy szersze otwarcie granicy i mamy nadzieję, że Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podejmie działania, które pozwoliłyby ratować polski przemysł - mówi Marek Kowalski.
Jednocześnie dodaje, że rząd powinien pomyśleć również o zapewnieniu odpowiednich łańcuchów zbytu. - Rząd przedstawia rozmaite koncepcje skierowane do różnych grup, ale w pierwszej kolejności powinien zabezpieczyć interesy przedsiębiorców, bo to jest źródło wypracowania PKB i ewentualnej dalszej redystrybucji tych środków - podkreśla szef FPP.
Monika Krześniak-Sajewicz
Czytaj również: Firmy wracają do Rosji? To tyle, jeśli chodzi o solidarność z Ukrainą